Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta
Reklama.
Ogrzewane ubrania

Sama myśl o otaczających nas mrozach przyprawia o dreszcze. Nie mówiąc już o nieludzkich propozycjach spacerów w otoczeniu mrożącej krew w żyłach pogody. Problem możemy jednak łatwo zażegnać, zaopatrując się w ubrania z wbudowanym ogrzewaniem. Kiedy jest nam zbyt zimno, skorzystać możemy z zainstalowanego w kurtce, rękawicach, czy butach przycisku, który uruchomi skrzętnie ukryte w odzieniu ogrzewanie. Musimy się wprawdzie pogodzić z towarzystwem baterii napędzających całą machnerię - coś za coś, ale na podorędziu będziemy mieli prywatny system grzewczy. Na pomoc małych baterii możemy liczyć przez około pięć godzin. Kurtka to wydatek rzędu 2,500 złotych, rękawice 1,500 zł a buty 1,200 zł.
Rękawiczki z obsługą telefonu
W czasie zimy dokuczają nam nie tylko dreszcze. Od niedawna problem stanowią dotykowe telefony, które reagują na delikatne napięcie naszej skóry. Nie reagują jednak na gesty wykonywane w rękawiczkach. Z pomocą przychodzą producenci oferujący rękawiczki, których końce przy każdym palcu przewodzą prąd. Umożliwia to swobodne korzystanie na mrozie z naszych smartphone'ów bez potrzeby rozbierania się z czegokolwiek. Rękawiczki w zależności od marki kupić można za 100 do 150 złotych.

Ogrzewany koc
Doskonałą i niedrogą propozycją dla pozostających w domu będzie ogrzewany koc. Nie będziemy potrzebować termosów czy kilkuwarstwowego nakrycia. Wystarczy podłączyć całość do prądu i rozkoszować się miłym ciepłem z tego wyjątkowego kawałka tkaniny. Koc firmy coz-e ma jeszcze jedną zaletę - rękawy umożlwiające swobodnę lekturę czy pracę na komputerze.
Strona producenta
Niepozorna dmuchawa
Wszyscy znamy tradycyjne ogrzewacze dmuchające ciepłym powietrzem. Firma Dyson i w tym przypadku uznała istniejące rozwiązania za niedoskonałe, proponując nowatorski system grzewczy. Innowacyjny grill i nietypowe ustawienie nadmuchu nie tylko oszczędzają energię, ale działają też o wiele efektywniej. Szybciej nagrzewane jest powietrze a przy tym system nie marnuje niepotrzebnie energii. Urządzeniem możemy sterować nie ruszając się z fotela, za pomocą pilota. Innowacyjne rozwiązanie okupione są jednak w tym przypadku ceną - 1300 złotych za sztukę. W zamian dostajemy doskonałe urządzenie, które sprawdzi się także latem, działając jak chłodzący wiatrak.


Nest Learnig Thermostate
Ludzie którzy stworzyli ipoda dzisiaj proponują nam rewolucję w domowym ogrzewaniu. Urządzenie firmy Nest to termostat dwudziestego pierwszego wieku. Twórcy chcą walczyć z produktami, które pozostają takie same od długiego czasu. W tym przypadku chodzi o innowacje w kategorii, która nie zmieniała się od lat, a mianowicie o urządzenia sterujące temperaturą w domu. 
Nest po pierwsze ładnie wygląda. Po drugie w prosty i przejrzysty sposób pozwala nam robić to do czego zostało stworzone - sterować temperaturą. Ale jest coś więcej. Nest uczy się tego kiedy jesteśmy w domu, a kiedy nas nie ma i sterując działaniem ogrzewania pozwala oszczędzać energię. Uczy się tez naszych upodobań, np. obniżania temperatury na noc, i sam już to robi po pewnym czasie. Urządzenie umożliwia również sterowanie temperaturą z poziomu swojego telefonu lub laptopa z któregokolwiek miejsca na świecie. Możemy więc zanim dojedziemy na miejsce przygotować domowe zacisze do naszych prywatnych upodobań.
Zimno zwalczone na poziomie umysłu
Możemy też wzorem człowieka śniegu zawalczyć z zimnem w swojej psychice. Wim Hof nazywany jest "człowiekiem śniegu". W swoich zmaganiach z zimnem przebiegł już maraton w warunkach -40 stopni Celsjusza, bez koszulki, w krótkich slipkach i bez butów. O swojej walce z zimnem mówi, że odbywa się na poziomie umysłu. Wzorem dawnych wojowników, mistrzów sztuk walki w zmaganiu walczy z wytrzymałością własnego organizmu.
Wytrwałym proponujemy więc karierę morsów.