W Londynie dokonano makabrycznego odkrycia. Zdjęcie ilustracyjne
W Londynie dokonano makabrycznego odkrycia. Zdjęcie ilustracyjne Fot. Nicholson/LNP/REX/Shutterstock/EAST NEWS

W czwartek na południu Londynu w jednym z domów znaleziono zwłoki kobiety i jej dwóch synów. Jak przekazał jeden z rozmówców "The Sun", 47-latka miała pochodzić z Polski.

REKLAMA
  • Do tragicznego zdarzenia doszło na południu Londynu
  • W jednym z domów znaleziono ciało 47-letniej Nadji, a także jej dwóch synów w wieku 7-letniego Maximusa i 9-letniego Alexandra
  • Jak przekazał "The Herald", policja przybyła na miejsce zdarzenia w Mayfield Road w czwartek 9 marca. Funkcjonariusze weszli przed południem do domu po tym, jak zostali powiadomieni przez zmartwionych sąsiadów. Śledczy nie wiążą w związku ze sprawą działań innych osób.

    – Jest to głęboko smutna sprawa i kontynuujemy ustalanie okoliczności, które doprowadziły do tego tragicznego zdarzenia – przekazał śledczy Ollie Stride. – Nasze myśli dzisiaj są bardzo z rodziną, która zmaga się z pogodzeniem z ich stratą i prosimy, aby ich prywatność była szanowana w tym niezwykle trudnym czasie – mówił.

    Przyczyna ich śmierci nie została ujawniona. Sąsiad określił sytuację jako "absolutną tragedię". W piątek funkcjonariusze odwiedzali domy sąsiadów, prowadząc dochodzenie. Policja przekazała, że o zdarzeniu poinformowano najbliższych, zarządzono także sekcję zwłok zmarłych.

    Jeden z rozmówców gazety "The Sun" przekazał, że zmarła 47-letnia kobieta pochodziła z Polski. Zmarła miała mieszkać w domu ze swoim partnerem, jednak nie był widziany od jakiegoś czasu.

    Tragedia w Leeds. 27-letnia Polka i jej córeczka zabite przez rozpędzonego kierowcę

    Niedawno informowaliśmy o śmierci Polki i jej córki, które mieszkały w Anglii. Tragedia wydarzyła się, gdy 27-letnia Justyna odprowadzała swoją 4-letnią córkę do przedszkola. Do wypadku doszło w Leeds na północy Anglii, gdzie Polka mieszkała na stałe. Kobietę i jej córkę potrąciło rozpędzone białe Audi TT RS, które następne uderzyło w pobliski salon samochodowy.

    Kobieta i dziewczynka zginęły na miejscu. Ważnym tropem wydaje się fakt, że Audi przed wypadkiem jechało równo z BMW 135i, co wywołało podejrzenia, że kierowcy mogli się ścigać. W związku z wypadkiem zatrzymano trzech świadków, ale policja apelowała do innych osób, które widziały wypadek lub dysponują nagraniami z kamer samochodowych o zgłoszenie się na komisariat. Funkcjonariusze przesłuchali i zatrzymali 26 i 34-latka pod zarzutem spowodowania śmierci dwóch osób wskutek niebezpiecznej jazdy. Co ciekawe, trzecia zatrzymana osoba to 65-letnia kobieta, która miała pomagać sprawcy. Ta została zwolniona za kaucją.  Kierowca audi trafił po wypadku do szpitala. Jak przekazano, jego obrażenia są poważne, ale nie zagrażają życiu. Lokalna społeczność była wstrząśnięta tragedią. Ludzie zostawiali na miejscu wypadku kwiaty i pluszowe maskotki. Jeden z mężczyzn zapytany przez angielski portal o to, dlaczego zostawia na miejscu misia, odparł, że nie zna ofiar, ale chce okazać im szacunek i je upamiętnić.