Nagłe odejście Mateusza Murańskiego wciąż budzi skrajne emocje wśród fanów i internautów. Wokół tego tragicznego wydarzenia powstało wiele teorii, którym rodzina "Murana" konsekwentnie zaprzecza. Teraz głos zabrała też jego mama – Joanna Godlewska-Murańska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ostatnio za pośrednictwem jego profilu w mediach społecznościowych przemówiła narzeczona, Karolina Wolska. Kobieta przyznała, że razem z rodzicami Mateusza przeżywa naprawdę trudny czas.
Jednocześnie przyznała, że boli ją to gdy inni opowiadają nieprawdziwe spekulacje na temat przyczyn odejścia jej ukochanego. Zaprzeczyła, jakoby w tle chodziło o samobójstwo, ich rzekome rozstanie, imprezy, narkotyki czy hejt.
Mama Mateusza Murańskiego szczerze o jego śmierci
Teraz post na Facebooku dodała też jego mama Joanna. Na wstępie podziękowała wszystkim, którzy są im życzliwi. W dalszej części wspomniała, że "w celu zahamowania pomówień i plotek na temat jego najdalszej podróży, jestem zobowiązana w tym poście wyjaśnić i wytłumaczyć", co tak naprawdę wydarzyło się z jej synem Mateuszem.
Zwróciła się też z apelem: "nie oceniajcie na podstawie plotek, domniemań i plugawych ludzkich języków… Swoimi codziennymi działaniami i dobrym sercem, pokazujcie człowieczeństwo, pomagajcie potrzebującym i nie dajcie się ludzkim językom".
Do publikacji Godlewska-Murańska załączyła screeny wiadomości swojego męża. Jacek Murański tłumaczy w nich jednej z internautek, że jego syn "nie był ofiarą hejtu", a zmarł w wyniku "strasznego wypadku".
Mężczyzna już wcześniej tłumaczył, że Mateusz "cierpiał na bezdech senny". – Kiedy sprawdziłem, że nie oddycha, zacząłem go natychmiast reanimować i dzwonić na pogotowie. Pogotowie przyjechało bardzo szybko, po jakichś pięciu minutach już byli. Podłączyli go do specjalistycznego sprzętu i próbowali ratować, ale było za późno – powiedział Sławomirowi Jastrzębowskiemu z portaluSalon24.pl.
Murański podkreślił w komentarzu, że syn był szczęśliwy, realizował się na polu aktorskim i sportowym, miał szereg planów. Zwrócił też uwagę, że do mediów wypowiadają się osoby, które tak naprawdę nie znały się dobrze z "Muranem" i nie widzą, jak wyglądało jego codzienne życie. "Pojawiło się całe stado niby znajomych mających dużo do powiedzenia na zasadzie: nic nie wiem, ale się wypowiem" – czytamy.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.