Dyktator Białorusi Alaksandr Łukaszenka pogratulował Franciszkowi w rocznicę wyboru na papieża. Zaskakująca się jednak treść przekazanych życzeń. Białoruski polityk uważa bowiem, że ma wiele wspólnego z Franciszkiem.
Papież Franciszek został głową Kościoła katolickiego 10 lat temu. Było to dokładnie 13 marca 2013 roku. Z tej okazji życzenia wysłał mu też Alaksandr Łukaszenko, w których podkreślał ich "zbieżne na wiele sposobów poglądy".
"Po pierwsze, potrzeba szczerego poszukiwania pokoju w Ukrainie i dołożenia wszelkich starań, aby go ustanowić zarówno ze strony przywódców politycznych, jak i zwykłych obywateli. Po drugie, trzeba głęboko przemyśleć istniejące stosunki w polityce globalnej" – tak zaczął życzenia Łukaszenka.
Aby następnie dodać, że "zgadza się z papieżem, że na całym świecie chodzi o braterskie więzi oparte na przebaczeniu, jedności, pojednaniu, a nie na ucisku, wchłanianiu i narzucaniu swoich poglądów. To jedno z przesłań, jakie Białoruś wyznaje w ramach roku ogłoszonego Rokiem Pokoju i Stworzenia".
"Niestety nie wszyscy podzielają naszą chęć wzajemnego słuchania się, negocjowania i współpracy. Od wielu lat staramy się wytłumaczyć Zachodowi daremność nacisków na Białoruś, znaczenie dialogu opartego na wzajemnym szacunku, tradycji, wartości i interesów narodowych każdego kraju" – dodał białoruski dyktator.
Przypomnimy, że niedawno chrześcijańscy dysydenci z Białorusi opublikowali zbiór apeli do Watykanu. 60-stronicowa książka, opublikowana w Londynie w październiku przez organizację Christian Vision, zawiera apel skierowany do papieża Franciszka przez katolickiego więźnia politycznego Ihara Łosika oraz uwięzionego działacza na rzecz praw człowieka i noblisty Alesia Bialackiego (został ostatnio skazany na więzienie).
Zawiera również obszerny list do Franciszka z grudnia 2020 roku napisany przez liderkę białoruskiej opozycji na wygnaniu Swiatłanę Cichanousk z prośbą do papieża o modlitwę i "prawdziwe słowo prawdy i sprawiedliwości".
Warto też przypomnieć, że reżim Łukaszenki zemścił się już w 2021 roku na lokalnych chrześcijanach, zakazując arcybiskupowi mińsko-mohylewskiemu Tadeuszowi Kondrusiewiczowi ponownego wjazdu do kraju po wizycie w Polsce.
Ostatecznie Kondrusiewiczowi pozwolono wrócić w Boże Narodzenie, po dyskretnych wizytach na Białorusi arcybiskupa Paula Gallaghera, ministra spraw zagranicznych Watykanu oraz weterana dyplomaty watykańskiego, arcybiskupa Claudio Gugerottiego.
Jednak zaledwie dwa tygodnie później Kondrusiewicz został zmuszony do przejścia na emeryturę w swoje 75. urodziny, ustępując miejsca arcybiskupowi Yusofowi Staneuskiemu, postaci młodszej i bardziej przychylnej Łukaszence.