W poniedziałek 6 marca Swiatłana Cichanouska i Paweł Łatuszka zostali skazani zaocznie przez sąd w Mińsku. Liderka białoruskiej opozycji otrzymała wyrok 15 lat więzienia, a były minister kultury Białorusi 18 lat.
Reklama.
Reklama.
Swiatłana Cichanouska kandydowała w 2020 roku na urząd prezydenta Białorusi
Jej "przegrana" wywołała masowe protesty w kraju
Opozycjonistka została zmuszona przez białoruskie władze do opuszczenia kraju
Jak poinformowała białoruska państwowa agencja informacyjna BelTA, "wszyscy oskarżeni zostali uznani za winnych spisku, mającego na celu przejęcie władzy w państwie w sposób niekonstytucyjny".
Cichanouską i Łatuszkę uznano również za winnych "utworzenia formacji ekstremistycznej i kierowania nią; publiczne nawoływanie do przejęcia władzy państwowej i podejmowanie innych działań mających na celu szkodę dla bezpieczeństwa narodowego Białorusi, w tym stosowania sankcji wobec Białorusi, osób fizycznych i prawnych republiki, rozpowszechnianie materiałów zawierających takie apele".
Miński sąd skazał również na 12 lat pozbawienia wolności Olgę Kowalkową, Siarheja Dylewskiego i Maryję Moroz – członków prezydium Rady Koordynacyjnej ds. przekazania władzy na Białorusi. Współpracowników Cichanouskiej oskarżono o "utworzenie ugrupowania ekstremistycznego" i "podsycanie nienawiści społecznej".
Prokurator Michaił Kawalou domagał się dla liderki opozycji i byłego ministra kary 19 lat pozbawienia wolności. Wszyscy osądzeni przebywają obecnie za granicą. Jak informują białoruskie niezależne media, wszystkim zasądzono karę pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Wyrok nie jest prawomocny i można się od niego odwołać.
Cichanouska: "Łukaszenka będzie ratował tylko siebie"
Jak poinformował niezależny białoruski portal Zerkalo, Cichanouska skomentowała swój wyrok.
– Dziś zapadł wobec mnie tzw. wyrok 15 lat więzienia wydany przez "sąd zaoczny". Nie myślę o tym, co chcieli mi powiedzieć swoim "wyrokiem", z nim czy bez niego, ja i siły demokratyczne zrobiliśmy i nadal będziemy robić wszystko, co możliwe, aby uwolnić naszych więźniów politycznych i doprowadzić nasz kraj do demokratycznych zmian – powiedziała.
– Dziś myślę o tych, którzy otrzymali prawdziwe wyroki od reżimu, a nie zaoczne. (...) I nie chcę myśleć o funkcjonariuszach reżimu, tych, którzy wykonują te zbrodnie. Niech lepiej pomyślą o sobie: przecież Łukaszenka nie będzie ich bronił przed prawdziwym, niezależnym sądem, na co białoruscy prawnicy zebrali już wystarczająco dużo dowodów. Będzie ratował tylko siebie i swoje wewnętrzne otoczenie – dodała.
Andrzej Poczobut skazany. W sądzie w Grodnie zapadł wyrok
Andrzej Poczobut to członek zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi (ZPB). Dziennikarz przebywał w areszcie ponad dwa lata.
Dziennikarz był oskarżony o "wzniecanie nienawiści" i "działalność na szkodę Białorusi". Poczobut został skazany na 8 lat więzienia z możliwością odbycia kary w placówce o zaostrzonym rygorze.Wyrok wydał sędzia Dzmitryj Bubienczyk.
Jak głoszą niezależne media białoruskie, wyrok sądu nie jest prawomocny i można się od niego odwołać. Najwyższy wymiar kary wynosił 12 lat pozbawienia wolności dla obu zarzutów. Ogłoszony wyrok nie jest więc najwyższym możliwym w tej sprawie.