W kierunku The Rolling Stones zostały sformułowane poważne zarzuty. Artysta Angelslang oskarżył legendarny zespół o plagiat jego dwóch piosenek. Mężczyzna złożył już pozew do sądu w tej sprawie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Artysta Angelslang twierdzi, że legendarny zespół ukradł dwie jego piosenki.
Zdaniem mężczyzny Brytyjczycy "zainspirowali" się jego twórczością przy tworzeniu singla "Living In A Ghost Town" z 2020 roku.
The Rolling Stones oskarżeni o plagiat
Angelslang (który naprawdę nazywa się Sergio Garcia Fernandez) twierdzi, że The Rolling Stones bezprawnie wykorzystali jego dwie piosenki przy tworzeniu swojego singla "Living In A Ghost Town" z 2020 roku.
Jego zdaniem zainspirowali się oni kawałkami "So Sorry" z 2006 roku oraz "Seed of God" z 2007 roku, które on sam przekazał na płycie CD "członkowi najbliższej rodziny" Micka Jaggera. Jak twierdzi, ta osoba potwierdziła mailowo otrzymanie wersji demo.
Jak donosi magazyn "Billboard", Fernandez oskarża Brytyjczyków o zapożyczenie "kluczowych elementów" kompozycji, tj. sekwencję akordów, melodie, partie harmonijki ustnej, linie basu, tempa i rytm perkusji. Ponadto prawnicy Angelslanga przekazali, że "oskarżeni nigdy nie zapłacili powodowi ani nie uzyskali pozwolenia na wykorzystanie "So Sorry" i "Seed of God".
Fernandez złożył pozew w sądzie federalnym w Nowym Orleanie 10 marca. Legendarny zespół póki co nie odniósł się do sprawy publicznie.
Internauci mają spore wątpliwości co do autentyczności kawałka. Podejrzewają artystkę o plagiat. Piosenka zarówno pod względem warstwy muzycznej, jak i wokalnej przypomina utwór "Up", który wykonuje rumuńska piosenkarka INNA.
Nie da się nie zgodzić z faktem, że obydwa utwory posiadają podobny "wakacyjny" klimat. Teledysk INNY pod wieloma względami przypomina aranżację występu Blanki z krajowych preselekcji w TVP. Internauci zauważyli także, że artystki i ich utwory nie dość, że łączą wspólne roślinne motywy to również napisy składające się z dużych liter.
"Wow! Tego nie da się wytłumaczyć. Podobieństwo jest oczywiste", "Jestem DJ-em i często widzę takie przypadki. Skopiowała cię. Jest mi przykro, że to dotknęło również ciebie. Widziałem już wiele podobnych wpisów od mało znanych, niezależnych artystów" – można było przeczytać wówczas w komentarzach w sieci.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.