O "simpowaniu" do kogoś możecie usłyszeć zarówno na korytarzu w szkole podstawowej, jak i na youtubowym kanale męskiego (i toksycznego) samca Alfa, ale także w ogólnym obiektywnym przekazie. Jedno jest pewne – "simp" oznacza pewien model mężczyzny znienawidzony przez facetów nazywających się prawdziwymi mężczyznami. Dlaczego? Bo ponad siebie stawia kobiety. To ktoś więcej niż pantoflarz. Z drugiej strony znajdą się kobiety, które utrzymują, że lubią "simpowatych" facetów. Gdzie kończy się definicja "simpa"?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W ogólnym rozumieniu "simp" to termin, który określa mężczyznę, wykazującego służalczą postawę wobec kobiety
SIMP to skrót od "Somebody Idolizes Mediocre Pussy", czyli ktoś idealizujący przeciętne laski
Samo słowo ma nie tylko pejoratywne nacechowanie, ale stosowane jest głównie przez osoby o poglądach mizoginistycznych, dla których "simp" to czasem po prostu mężczyzna szanujący zdanie kobiet
SIMP – słowo tak obraźliwe, że zakazane?
Zanim wyjaśnimy, kim jest "simp" warto byłoby prześledzić genezę tego słowa. Dla przeciętnego użytkownika internetu to właśnie sieć była miejscem, gdzie z tym słowem spotkał się po raz pierwszy, bo słowo "simp" zaczęło być masowo używane na Twitch'u.
Angielskie określenie na mężczyznę, który wykazuje służalcza postawę wobec kobiety, nie będąc z nią w związku. Stawia ją na piedestale, wychwala i często obsypuje prezentami lub płaci za jej zachcianki. Celem tego zachowania jest zazwyczaj chęć zdobycia wybranki.
Słownik Slangu Miejski.pl
Odnosiło się ono do mężczyzn wpłacających pieniądze streamującym dziewczynom. Twórczyniom, które zazwyczaj na swoich filmach zajmowały się dość powierzchownymi czynnościami – treści miewały podłoże seksualne, ale mógł to być ASMR, gry czy po prostu chat z odbiorcami.
Nierzadko faceci nazywani "simpami" gotowi byli kupić zużyte majtki, skarpetki czy wodę po kąpieli twórczyń, które oglądali. Jednak nie wtedy "simp" powstał, było to już użycie gotowego znaczenia. A znaczenie słowo to zyskało latach 90., gdy pojawiało się w hiphopowych utworach amerykańskich raperów.
Słowo "simp" było przeciwieństwem "pimpa", a "pimp" oznaczało... alfonsa. "Pimp" kontrolował prostytutki i szukał im klientów, a więc kobietami zarządzał i nad nimi dominował. "Simp" w tej nomenklaturze ma pozycję odwrotną – jest kontrolowany przez kobietę i nierzadko wykorzystywany przez nią finansowo.
W 1923 r. to słowo pojawiło się w New York Times. Początkowo było definiowane jako skrót od angielskiego "simpleton", czyli "głupek", "prostak", "naiwniak".
Większą popularność "simp" zyskał w latach 80. i 90. Wtedy w tekstach swoich piosenek zaczęli używać go raperzy, np. Too Short i E-40 – już jako określenie kogoś niemęskiego. W 1999 r. Three 6 Mafia tłumaczył, że uważa słowo za bardzo obraźliwe.
Słowo "simp" jest seksistowskie względem... kobiet i mężczyzn
SIMP to właściwie skrót od Sucker Idolizing Mediocre Pussy, czyli w ocenzurowanym tłumaczeniu na polski "frajer wielbiący przeciętne laski". Przyznajecie, że zajeżdża to seksizmem i to zarówno w stronę wielbiciela, jak i wielbionej.
W internetowych słownikach i YouTube'owych filmikach mężczyźni, którzy próbują odbudowywać wzór "prawdziwej męskości" wyjaśniają, że "simpa" charakteryzuje przede wszystkim służalcza postawa wobec kobiety.
Czy polski odpowiednik pantofel wyjaśnia, kim jest "simp"? Nie, bo określamy kogoś pantoflarzem poprzez jego postawę wobec swojej kobiety. "Simp" natomiast żadnej kobiety nie ma i to określa jego tożsamość. I to, w jaki sposób stara się ją zdobyć – poprzez podlizywanie się, uleganie kobiecie, utratę własnego zdania, robienie drogich prezentów i dawanie jej pieniędzy, by zdobyć jej sympatię i w końcu doprowadzić do seksu.
Słowo "simp" ma wydźwięk pejoratywny, używają go mężczyźni, by upokorzyć i poniżyć innych mężczyzn. Jeden z internetowych twórców z kanału "Nie wiem, ale się dowiem" wyjaśnia bardzo krytycznie zjawisko bycia "simpem".
"Simp" uznaje, że zdobycie partnerki jest więc wartością nadrzędną i wartą tego, by poświęcić na nią maksimum starań, pieniędzy i czasu.
Cechy, którymi charakteryzuje się "simp":
służalczość wobec kobiety, którą chce zdobyć,
traktowanie jej jak bóstwo,
gotowość do bycia poniżanym i upokarzaniem, byleby zdobyć sympatię kobiety,
udawanie przyjaźni, by jak najbardziej zbliżyć się do kobiety,
ukrywanie dążenia do seksu i prawdziwych intencji,
kupowanie drogich prezentów,
brak własnego zdania,
dostosowywanie się do opinii kobiety, by zaplusować,
fantazjowanie o seksualnej relacji z kobietą, u której nie mają szans,
usługiwanie kobietom staje się dla niego równoznaczne z byciem dobrym człowiekiem,
pomaganie kobiecie w opresji, nawet jeśli wie, że nie przyniesie to żadnych korzyści,
stawanie po stronie kobiet w ich obronie, nawet jeśli wie, że mogą być winne,
"simp" kieruje się techniką "błagam, zauważ mnie",
"simp" często sam demaskuje swoją podległość wobec kobiety, o której względy się stara – zdarza mu się sugerować lub mówić wprost, że nie jest wystarczająco przystojny, bogaty czy ciekawy, by ją zdobyć, ale nadrobi to swoim zachowaniem,
"simp" w słowniku inceli często ukazywany jest przez obraz psa, który czeka na rozkaz swojej pani,
"simp" jest całkowicie dostępny w stosunku do kobiet, więc sprawia wrażenie zdesperowanego
Uważaj na to, kto nazwie cię "simpem"
Hasło wpisuje się też w seksistowski i mizoginistyczny paradygmat, w którym kobiety powinny być traktowane ostro, a uleganie ich potrzebom, zwłaszcza emocjonalnym, traktowane jest jako przejaw słabości. Dlatego uważaj na to, kto nazwie cię "simpem".
Jeśli kobieta – to zdecydowanie obraza. Jeśli incel – to może właściwie oznaczać komplement równoznaczny z byciem feministą czy równościowym facetem.
Słowo "simp" faktycznie jest negatywne, ale przede wszystkim w negatywnym kontekście oceniane jest przez seksistów, mizoginów, inceli. Zaczęli tak określać każdego mężczyznę, który nie traktuje kobiet przedmiotowo, a także tego, który broni praw kobiet, by niejako podkreślać, że jest zdrajcą wobec swojej płci.
"W przeciwieństwie do kobiet mężczyźni zaniżają swoje standardy, aż nie trafią na kogoś w swojej lidze" – twierdzi internetowy twórca, czym zakrzywia rzeczywistość, bo zdecydowanie nie jest to zależne wyłącznie od płci. Dalej jednak wskazuje na wyraźną różnicę między byciem gentlemanem a byciem "simpem". Jaką? "Gentleman po otworzeniu drzwi kobiecie wróci do swojego życia. 'Simp' takiego życia nie ma" – wyjaśnia
Skąd się wzięła "simpowatość"?
Przede wszystkim "simpowatość" nie jest żadnym spektrum, jednostką chorobową ani typem osobowości. To po prostu nazwa pewnego typu mężczyzn stworzona przez innych mężczyzn na podstawie ich zaobserwowanego zachowania.
Można jedynie dociekać, dlaczego ktoś stawia potrzeby innej osoby ponad swoje własne (jeśli taką dość neutralną i nieoceniającą definicję "simpowatości" przyjmiemy). Wtedy można by odwołać się do jego wcześniejszych relacji np. kontaktu z rodzicami.
Zgodnie z tą teorią, jeśli chłopiec za dziecka musiał szukać uznania u rodziców, którzy pokazywali mu, że bez spełnienia ich wszystkich wymagań nie będzie wart ich miłości, wyrasta na mężczyznę, który uważa, że musi zarobić na uznanie kobiet poprzez nieustanne starania, okraszone pieniędzmi.
Mówi się jednak, że "simpa" pozna się nie tylko po jego zachowaniu w trakcie starania się o kobietę, a raczej po tym, jak zachowa się, gdy zostanie odrzucony. Przypomnijmy, że wkładał on 100 proc. energii w próby zdobycia danej kobiety, wierząc, że im bardziej będzie o nią prosił, tym pewniejsze, że wreszcie ją zdobędzie.
Gdy dosadnie usłyszy słowo "nie" zaleje go frustracja, którą przeniesie na kobietę, która według niego jest mu teraz coś winna. "Simp" może powiedzieć, że został wykorzystany lub zasugerować, że po tak drugich staraniach należy mu się nagroda. I z "nice guy'a" zamieni się w bardzo niemiłego gościa.
Posiadanie dziewczyny jest oznaką statusu i poważania dla mężczyzny, dlatego brak partnerki może być powodem kpin i społecznej marginalizacji. Posiadanie drugiej połówki pomaga nam w pewien sposób uargumentować i wzmonić obraz siebie, który staramy się przekazać innym.