"Wiesz, jaki jest problem z mężczyznami? Facetowi po trzydziestce, czterdziestce, pięćdziesiątce będzie podobał się ten sam typ kobiet, który podobał mu się w jego młodości. Bo rzecz jest w poczuciu estetyki, a nie we własnym wieku. Dlatego nie wyobrażam sobie być z równolatką" – wyjaśnia mi 50-letni Tomek, którego nazywałam "panem", dopóki nie zdradził mi, że spotyka się z dziewczyną w moim wieku – 25 lat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Mężczyźni wolą młodsze kobiety" - stereotyp czy znana prawda?
Psychologowie ewolucyjni twierdzą, że związek młodszej kobiety ze starszym mężczyzną jest naturalnym wyborem. Kobiecie zapewnia bezpieczeństwo i opiekę, mężczyźnie daje najwyższe szanse na zdrowe potomstwo.
Zapytałam mężczyzn, jakie znaczenie dzisiaj ma dla nich różnica wieku w relacji.
Młodsza kobieta wydłuża życie?
Temat różnicy wieku w związku wzbudza żywe dyskusje i jest na tyle ciekawy, że warto poruszyć go w damsko-męskim gronie znajomych, bo może okazać się, że na jego podstawie dowiemy się wiele na temat czyjegoś podejścia do miłosnej relacji w ogóle.
Czytaj także:
Z drugiej strony dyskusja może zakończyć się awanturą o... seksizm. Bo gdy poruszam temat różnicy wieku w związku, zazwyczaj sprowadza się on do tego, że działa ona głównie w jedną stronę, na zdecydowaną "korzyść" panów. Opinia znana od wieków brzmi: mężczyźni wybierają młodsze partnerki. I zanim zapytałam panów "czy naprawdę" lub "dlaczego" tak jest, sprawdziłam, co na ten temat mówią badania.
Z badań przeprowadzonych w instytucie Maxa Plancka w Niemczech wynika, że młodsza żona może nie tylko umilić, lecz także przedłużyć mężowi życie. W trakcie badań sprawdzono związek między śmiercią mężczyzn, a wiekiem ich żon. Wzięto pod uwagę zgony, które miały miejsce w Danii od 1990 do 2005 roku.
Jeden mianownik łączył wszystkie sprawy. Im młodsza żona, tym dłuższe życie jej partnera. Jeśli kobieta była o 15–17 lat młodsza od mężczyzny, to zmniejszało jego szanse na przedwczesną śmierć o 20 procent. Z badań wynika również, że 11 proc. mężczyzn, którzy mieli starsze żony, cieszyło się życiem krócej. Trzeba jednak przyznać, że traktowanie żony jako leku na długowieczność jest dość przedmiotowe...
Im starszy on, tym młodsza ma być ona
Inne badania pokazują bezpośrednio deklarowaną przez mężczyzn idealną różnicę wieku w związku. Psycholog ewolucyjny prof. David M. Buss zbadał mężczyzn z 37 kultur i doszedł do wniosku, że w każdej z nich panowie preferują młodsze partnerki, jednak dokładna różnica wieku może być w pewien sposób skorelowana z poziomem rozwoju społeczeństwa i wpływem kultury zachodniej na żyjącej w nich mężczyzn. Najmniejszej różnicy wieku (dwuletniej) oczekują Skandynawowie, a największej (siedmioletniej) mieszkańcy Nigerii i Zambii.
Jednak jeszcze ciekawsze wnioski przyniosło badanie tego, jak zmienia się stosunek do różnicy wieku w związku wraz z wiekiem ankietowanych mężczyzn. O ile trzydziestolatkowie poszukiwali kobiety młodszej o około 5 lat, o tyle mężczyźni po pięćdziesiątce chcieli znaleźć partnerki młodsze o... 20 lat. Komentarz profesora?
"Współcześni mężczyźni wyraźnie wolą kobiety młodsze, ponieważ odziedziczyli tę preferencję po swoich odległych przodkach, dla których wiek kobiety stanowił jeden z niezawodnych wskaźników jej reprodukcyjnej wartości” – możemy przeczytać w "Ewolucji pożądania".
Czy jednak dzisiejsi mężczyźni naprawdę kierują się jedynie "ewolucyjną intuicją"? A może to po prostu usprawiedliwienie tego, że priorytetem jest dla nich atrakcyjność fizyczna młodej partnerki, co daje im wielką szansę na mentalne "odmłodzenie się"? Zapytałam o to samych zainteresowanych.
"Młodszą sobie wychowasz"?
Zacznijmy od stereotypów i to tych najbardziej krzywdzących. Szukając na internetowych czatach i anonimowych forach opinii na temat preferowanej różnicy wieku, znajduję zdecydowane grono panów, którzy podkreślają, że partnerka MUSI być młodsza. A jednocześnie obok tej opinii pojawiają się komentarze niepozostawiające suchej nitki na żadnej z płci.
"Bo jeśli ona jest młoda i spotyka się ze starszym facetem, to oczywiste, że zależy jej tylko na jego pieniądzach".
"Bo jeśli on jest starszy i spotyka się z młodszą, to chce podbudować swoje ego na stare lata".
"Bo kobiety w pewnym wieku są nudne, smutne i zaniedbane, a prawdziwy samiec Alfa potrzebuje pięknej i młodej"
"Bo mężczyźni w pewnym wieku mają potrzebę zdobycia kobiety, której nigdy wcześniej nie mogli mieć. Teraz mają na to pozycję i pieniądze, a 20-latka potrzebująca "tatusia" przymknie oko na ich wiek".
Czy naprawdę relacje damsko-męskie są tak proste i płytkie, że można je opisać wymianą "seks za pieniądze"? Internet zawsze pokazuje skrajności, ale wielu mężczyzn, z którymi rozmawiam, ocenia z góry tych poszukujących młodszych partnerek.
– Naturalna różnica wieku w związku to 2-3 lata. Obojętnie w którą stronę. 8 lat to maksymalna różnica, którą mogę sobie wyobrazić, ale zdecydowanie wolałbym mieć partnerkę w swoim wieku lub starszą – wyjaśnia mi 28-letni Kamil.
Więcej ma jednak do powiedzenia na temat swoich znajomych, którzy jak podkreśla - przechodzą kryzys wieku średniego.
– Obracam się w towarzystwie facetów w wieku 40-45 lat. Niektórzy po rozwodach, inni jeszcze nie, ale sami się o nie proszą, szukając kogoś na boku. Wiesz, dlaczego celują w młodsze partnerki? Bo "młodszą sobie wychowasz". Zakładają, że niedoświadczona dziewczyna będzie w związku tą stroną, która pójdzie na kompromis, poświęci się, będzie uległa. Przeciwieństwo byłej żony, która zazwyczaj była w ich związku szefową – dodaje.
W sieci znajduję poradniki randkowe, które potwierdzają tę teorię. Z tekstu "8 porad przed randką z młodszą kobietą" dowiaduję się, że "młode kobiety są skłonne do podejmowania szybkich i radykalnych decyzji", inne internetowe źródło przekonuje, że młodszą partnerką trzeba się przede wszystkim zaopiekować, bo jest "naiwna, niedojrzała i niecierpliwa".
Umówmy się - "wychowanie" dorosłej partnerki po prostu nie brzmi dobrze i przywodzi na myśl relacje ojciec-córka. Chociaż Tomek, którego partnerka właściwie mogłaby być jego córką, krzywi się na to wyrażenie i podkreśla, że woli raczej określenie "relacja nauczyciel-uczennica".
Relacja mistrz-uczennica
Tomek ma 50 lat, swoją partnerkę poznał w sytuacji dość zawodowej. Był jej przełożonym, spędzał z nią dużo czasu, przekazując jej swoją wiedzę. Od początku iskrzyło i od początku nie przeszkadzało mu, że kobieta jest od niego o połowę młodsza. Wyjawia mi, że od zawsze spotykał się z młodszymi kobietami.
– Mając dwadzieścia lat, spotykałem się oczywiście z dwudziestolatkami. Ale im byłem starszy, tym różnica wieku mocniej się pogłębiała. Dzisiaj może wygląda to z boku "kontrowersyjnie", ale dla mnie to związek pełen rozwoju, pasji, każde z nas się czegoś od siebie uczy. Dlatego to związek mistrz-uczennica, ale czasem mistrzyni-uczeń! – śmieje się.
Pytam go, z jakimi reakcjami ze strony społeczeństwa się spotyka. Wiem, że nigdy nie ukrywał swojego zamiłowania do młodszych kobiet. Wyjaśnia, że mentalnie nie czuje się stary, a tak byłoby, gdyby związał się z kobietą w swoim wieku. Przekonuje mnie, że każdy mężczyzna wolałby mieć młodszą partnerkę, bo to "bardziej naturalne". "Nie każdy jednak może i nie każdy chce się do tego przyznać".
– Wiesz, jaki jest problem z mężczyznami? Facetowi po trzydziestce, czterdziestce, pięćdziesiątce będzie podobał się ten sam typ kobiet, który podobał mu się w jego młodości. Bo rzecz jest w poczuciu estetyki, a nie we własnym wieku. Dlatego nie wyobrażam sobie być z równolatką. Czułbym się staro – mówi.
Nie można jednak nie zauważyć, że gustuje pięknych kobietach. Zdaje sobie z tego sprawę i podkreśla, że nie czuje żadnej presji, by gonić za wyglądem "młodzika".
– Facetowi wystarczy, że będzie trochę ładniejszy od diabła –podsumowuje.
Różnica wieku w związku? "Bez różnicy"
Większość mężczyzn, z którymi rozmawiam, podkreśla jednak, że wiek może nie jest bez znaczenia. Ale jest kwestią drugorzędną. Co więc jest najważniejsze?
– Nigdy nie dzieliłem potencjalnych partnerek ze względu na ich wiek. Albo jest chemia, albo jej nie ma. Albo ktoś mi się podoba, albo nie. Z reguły wiem to od razu. I pewnie wzajemnie. Wyobrażam więc sobie spotykanie się zarówno z kobietą dużo młodszą, jak i nieco starszą. Wszystko zależy od pierwszego wrażenia, a potem oczywiście od tego, jak czuję się z partnerką, jak mi się z nią rozmawia – wyjaśnia mi 40-letni Paweł.
Nie chce też słuchać stereotypów, zgodnie z którymi młodszą partnerką trzeba się zaopiekować, a wabikiem do związku są dla niej pieniądze starszego partnera.
– Wszystko zależy od konkretnego człowieka, a życie naprawdę potrafi nas zaskakiwać – dodaje.
Mężczyźni z pokolenia Z (urodzonego od 1996 roku) także nie chcą stosować się do metrykalnie sztywnych randkowych reguł.
– W związku najważniejsza jest przyjaźń, chemia, wspólne cele, podobny vibe. Wiek niewiele ma do tego. A powtarzanie, że kobiety powinny wybierać starszych mężczyzn, bo ci dojrzewają później, jest krzywdzące dla obu płci. Sam mógłbym się spotykać z kilka lat starszą dziewczyną, jeśli tylko podzielałaby moje poglądy – tłumaczy mi 21-letni Alan.
W internecie nadal możemy jednak trafić w rejony pełne "ekspertów od związków", którzy wprost wyjaśnią nam, że "biologii nie oszukamy". A różnica wieku z jednej strony jest wskazana, z drugiej podyktowana "kasą, kryzysem wieku średniego, potrzebą odmładzającego seksu".
Wydaje się jednak, że dzisiejszych mężczyzn podobne "teorie ewolucyjne" interesują coraz mniej. W związku szukają partnerstwa, czyli dopasowania, którego różnica wieku ani nie gwarantuje, ani nie wyklucza. Najważniejsza jest osobowość partnerki i wzajemna chemia rozumiana jako połączenie pożądania, fizycznej atrakcyjności, porozumienia bez słów i bez pytania o PESEL.