Ostatnio Ola Kwaśniewska dodała zdjęcie ze swoją pupilką – suczką Lulą. W opisie dodała, że jest jej "mamusią" i... znów zaczęła się dyskusja na temat nieposiadania dzieci. Córka byłego prezydenta po mistrzowsku odpowiedziała na komentarze internautów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ola Kwaśniewska nigdy nie ukrywała swojej miłości do zwierząt. Teraz ma pod swoją opieką suczkę Lulę, którą traktuje niczym członka rodziny
To nie spodobało się jednak jednej z internautek, która postanowiła wytknąć jej brak potomstwa. Jak zareagowała na to sama zainteresowana?
Aleksandra Kwaśniewska od zawsze miała słabość do czworonogów. Gdy była małą dziewczynką, mama przyniosła do domu szczeniaczka. Było to niedługo po tym, jak odszedł pupil dziadków, z którym często się bawiła.
– Psa bardzo mi brakowało, jednak mama strasznie się opierała. Któregoś dnia zadzwoniła domofonem, żebym zeszła pomóc jej z zakupami. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam, że za pazuchą trzyma szczeniaka. Ulitowała się nad sunią znalezioną na stacji benzynowej. Miałam wtedy dziewięć lat i płakałam ze szczęścia. Saba miała zdecydowany charakter – opowiadała w jednym z wywiadów w 2019 roku.
Kwaśniewska na zdjęciu z suczką. Przytyk internautki nie zostawiła bez komentarza
Miłość do psów została jej do tej pory. Teraz córka byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego ma suczkę Lulę. W jednej z najnowszych publikacji na swoim instagramowym koncie dodała z nią zdjęcie. "Lulusia wciąż kocha zdjęcia z mamusią" – podpisała kadr.
Jednej z internautek nie spodobał się ten wpis Kwaśniewskiej i zostawiła uszczypliwy komentarz: "Strasznie nie lubię jak właściciele psów czy kotów, czy też innych zwierząt nazywają je swoimi dziećmi a siebie mamusiami. Zwykle to się dzieje, kiedy kobieta nie ma własnych dzieci".
Ola nie pozostawiła tego bez reakcji. Widać, że do takich uwag ma już spory dystans. "To jest realny problem. Podobnie jak matki nazywające swoje dzieci bąbelkami, zapewne z braku środków na napoje gazowane" – odpisała. "U nas owczarki to też były moje siostrzyczki. Poza Kleksiem, który był moim synkiem i narzeczonym mojej mamy, czyli już w ogóle patologia" – dodała w innym komentarzu.
Kwaśniewska o świadomej bezdzietności
Dodajmy, że Kwaśniewska w życiu zawodowym ostatnimi czasy była prowadzącą program "Miasto Kobiet". Natomiast prywatnie od 10 lat jest żoną Kuby Badacha. 42-latka otwarcie mówi o swojej bezdzietności z wyboru.
Po wywiadzie z Ewą Chodakowską, która też nie chce mieć dzieci, postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami. "Ja stoję na stanowisku, że kobieta ma święte prawo do nietłumaczenia się z bezdzietności, a pytania o to, dlaczego nie ma dzieci, są tak samo nie na miejscu jak dopytywanie matek, czy te ich to planowane, czy wpadka.Nikogo to nie powinno interesować " – stwierdziła.
Kwaśniewska oznajmiła, że po rzeczonej rozmowie, jej skrzynka z wiadomościami pękała w szwach. Pisały kobiety, które chciały jej podziękować i podzielić się swoimi doświadczeniami.
"Cytowały absurdalnie napastliwe pytania i komentarze, z którymi nie wiedzą, jak sobie poradzić. Mnie też wkurza, gdy ludzie wtrącają się do mojego życia, ale jestem już do tego tak przyzwyczajona, że mało co mnie rusza. Dlatego chcę być głosem tych wszystkich dziewczyn, które opisywały, jak bezlitośnie są traktowane przez swoje rodziny i znajomych" – skwitowała.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.