
Świętokrzyskie. Radni za in vitro
Uchwałę przygotowaną przez dwie radne Polskiego Stronnictwa Ludowego – Jolantę Tyjas i Agatę Binkowską – przyjęto prawie jednogłośnie. "Za" głosowało 22 radnych, zaś jedna osoba wstrzymała się od głosu. Tym samym zadeklarowano chęć dalszych prac nad opracowaniem i wdrożeniem programu dofinansowania in vitro. Co ciekawe, uchwała przeszła, mimo że większość w sejmiku ma Prawo i Sprawiedliwość. Przypomnijmy, że to właśnie partia Jarosława Kaczyńskiego po dojściu do władzy zlikwidowała w 2016 roku ogólnopolski program dofinansowania in vitro.
Świętokrzyscy radni PiS od tematu in vitro się jednak w 2023 roku nie odżegnywali. – Są różne metody likwidowania niepłodności, ale to jest też ta metoda, która, jak się okazuje, dała tym rodzinom potomstwo. Chociaż pewne zastrzeżenia wobec tej metody w opcji, którą reprezentuję, również są – przyznał w rozmowie z TVN24 Andrzej Bętkowski, związany z PiS marszałek województwa świętokrzyskiego.
Zobacz także
Jedyną osobą, która wstrzymała się od głosu, była radna PiS Elżbieta Śreniawska. Ona sama brak głosu tłumaczyła tym, że "była kompletnie nieprzygotowana do tego punktu" obrad. – Zabieram głos i głosuję wtedy, kiedy mam jakąś wiedzę na ten temat. Ponieważ nie mam żadnej wiedzy, ani medycznej, ani ogólnej postanowiłam się w tej kwestii wstrzymać – powiedziała.
Za czym zagłosował świętokrzyski sejmik?
W uchwale znalazł się apel o pomoc finansową ze strony samorządu w leczeniu niepłodności metodą in vitro – jak bowiem argumentują jej autorki, jedna próba to koszt nawet 30 tys. zł i stać na nią nielicznych. Najpierw władze województwa będą musiały przeprowadzić konsultacje ze wszystkimi gminami i powiatami województwa.
Jak podkreślił cytowany przez PAP marszałek Bętkowski, "taki program powinien być opracowany na podstawie mapy potrzeb zdrowotnych i wynikać z rozeznania tych potrzeb". Dodał przy tym, że województwo ma mniejsze możliwości budżetowe niż np. miasto Kielce, które rocznie dofinansowuje in vitro kwotą 200 tys. zł. Jedna z autorek petycji, Agata Binkowska (PSL) stwierdziła w rozmowie z TVN24, że głosowanie w sejmiku to "dobry prognostyk". – Cały czas mierzymy się z tym, że w takiej okrojonej formule budżetowej samorządów jest to problem dość poważny, ale mamy przekonanie, że samorząd województwa sobie z tym poradzi. Mamy też wiedzę o tym, że niektóre mniejsze samorządy dofinansowują zapłodnienie pozaustrojowe metodą in vitro, a jest to bardzo drogi zabieg – przyznała.