Ksiądz Sebastian Picur to popularna na TikToku i YouTubie postać. Duchowny tworzy lekkie komediowe treści, ale także opowiada o swoim powołaniu i religijnie edukuje. W ostatnim filmiku postanowił odnieść się do komentarza internautki, w którym ta cytowała, co podręcznik Czarnka mówi na temat dzieci z in vitro.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Popularny w sieci ksiądz Sebastian Picur wyjawił, co myśli na temat dzieci poczętych metodą in vitro
Jeden z ojców dziecka poczętego metodą in vitro zrobił zbiórkę na pozwanie Przemysława Czarnka i zebrał do tej pory 600 proc. potrzebnej mu kwoty
Ekspertka TVP Anna Derewienko porównała natomiast dzieci z in vitro do psów z hodowli
Co ksiądz myśli o dzieciach z in vitro?
Ostatnio media obiegła informacja o treści podręcznika do nowego przedmiotu "Historia i Teraźniejszość". Jego autor stosowanie metodyin vitro w celu leczenia niepłodności porównuje do "produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli".
Co więcej, do dyskusji na temat in vitro w obrzydliwy sposób odniosła się ekspertka TVP Anna Derewienko, która także uznała, że dzieci poczęte metodą in vitro mają wiele wspólnego z psami z hodowli.
Jedna z internautek nawiązując do tej dyskusji, napisała księdzu Sebastianowi komentarz o treści: "Przecież dziecko poczęte naturalnie lub przez in vitro jest takie samo i tak samo ważne". Ksiądz postanowił to krótko skomentować w wideo, które udostępnił na TikToku.
Przywołuje na nim słowa swojej obserwatorki, dodając: "Tak, bez względu na rodzaj poczęcia, każde dziecko ma taką samą godność, wartość, ma prawo do życia, miłości i zbawienia". Okazuje się, że ksiądz miał w sobie więcej otwartości niż autor podręcznika i ekspertka TVP.
Dzieci z in vitro jak psy
Przypomnijmy jednak, co dokładnie chcieli przekazać autor podręcznika do HiT-u oraz niezawodna ekspertka Anna Derewienko.
"Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?" – pisze autor podręcznika.
Te słowa oburzyły opinię publiczną, a w szczególności rodziców dzieci poczętych metodą in vitro. W "Faktach po faktach" w TVN24 gościem mama dziecka poczętego w ten sposób. Tłumaczyła, że jej dziecko może czuć się dyskryminowane przez rówieśników, biorąc pod uwagę to, co napisano w książce. Przedmiot wchodzi do polskich szkół od września, więc jej obawy są zrozumiałe.
I właśnie ten materiał rozwścieczył Annę Derewienko, która tak skomentowała słowa zmartwionej matki: "Szczerze? Tylko się nie zes***cie! Pomyślcie do k**** nędzy o dzieciach z domów dziecka!!! Nie mogę tego słuchać! Tych bab się nie da słuchać!".
Dalej wyjaśniła swoje teorie na temat tego, że dzieci z in vitro są niczym psy z hodowli, a dorośli powinni zainteresować się raczej tymi ze schronisk, czyli domów dziecka.