Ujawniono kolejne e-maile, które mają pochodzić ze skrzynki Michała Dworczyka. Tym razem w wiadomościach czytamy o głównych zadaniach dla "zaplecza" PiS. Szczególne ważne ma być "rozpowszechnianie pozytywnego wizerunku JK". Chodzi o oczywiście o samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
E-maile, które mają pochodzić ze skrzynki Michała Dworczyka są z 5 października 2018 roku. Były już szef KPRM miał napisać do Mateusza Morawieckiego "sprawozdanie" na temat działalności polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Wyciekły kolejne e-maile ze skrzynki Dworczyka
Polityk uznał, że premier powinien wysłać do lokalnych polityków prośbę o "wsparcie w walce". "Na pewno miałoby to bardzo duży efekt" – czytamy.
Odpowiedź przyszła jeszcze tego samego dnia. "Główne zadanie to mobilizacja zaplecza do działania i proliferancja (rozpowszechnianie - red.) pożądanego przekazu" – zaczyna się odpowiedź Morawieckiego, a pod nią jest kilka punktów (pisownia oryginalna):
inspirowanie atakowania WKK GS (Tomasz Siemoniak z PO napisał, że pod skrótami kryją się lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i ówczesny lider PO Grzegorz Schetyna);
rozpowszechnianie pozytywnego wizerunku JK (Jarosława Kaczyńskiego);
zebranie kilkudziesięciu nazwisk posłów, którzy byli na grilach na Parkowe i systemowe, systematyczne zadaniowanie. Jak będę ich miał na jednym mailu spiętych, to sam postaram się również ich aktywizować.
Dodajmy, że na początku marca prokuratura zdecydowała o wszczęciu śledztwa w sprawie podejrzenia ujawnienia tajemnic państwowych w e-mailach, które wyciekły ze skrzynki ówczesnego szefa KPRM. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli politycy opozycji.
Tutaj chodziło o konkretnie o podejrzenie, że w korespondencji pomiędzy Dworczykiem a jego doradcą do spraw obronności mogło dojść do ujawnienia tajemnic państwowych, również tych chronionych najwyższą klauzulą "ściśle tajne". Tym doradcą był płk. Krzysztof Gaj, blisko związanym z Antonim Macierewiczem.
Zadaniem płk. Gaja było dostarczanie ministrowi Michałowi Dworczykowi wiedzy i analiz z zakresu wojska i obronności. Część z przekazywanych przez niego informacji na początku czerwca 2021 roku trafiła do sieci, na skutek włamania na skrzynkę pocztową szefa KPRM.
Co więcej, pod koniec czerwca 2021 roku pułkownik Gaj miał – w związku z aferą mailową – zostać zmuszony do odejścia z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w trybie natychmiastowym.
Dworczyk przyznał, że e-maile są w części "prawdziwe"
Co ważne, latem 2022 roku były szef kancelarii premiera Michał Dworczyk przyznał, że pojawiające się w sieci e-maile mające pochodzić z jego prywatnej skrzynki są w części "prawdziwe".
– My nie chcemy wpisywać się w ten scenariusz, dlatego od początku całej tej operacji, która jest prowadzona, powtarzamy, że nie będziemy komentować tych treści, które są publikowane w internecie w różnych miejscach. Część jest prawdziwa, część jest zmanipulowana, część jest całkowicie fałszywa – powiedział na antenie Polsat News zaufany człowiek premiera.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.