Sprawa przeciwko szefowej Związku Polaków na Białorusi została umorzona. Andżelika Borys została wezwana do Mińska, gdzie urzędnicy przekazali jej dokument umarzający jej sprawę "z powodu braku znamion przestępstwa". Ministerstwo Spraw Zagranicznych nadal apeluje o uwolnienie Andrzeja Poczobuta.
Reklama.
Reklama.
W marcu 2021 roku Andżelika Borys, szefowa Związku Polaków na Białorusi, została aresztowana i postawiono jej zarzuty m.in. podżegania do nienawiści narodowej i religijnej, za co groziło jej od 5 do 12 lat pozbawienia wolności
Rok po aresztowaniu wypuszczono ją z więzienia, jednak musiała pozostać w areszcie domowym, a Aleksandr Łukaszenka stwierdził, ze ta decyzja była oznaką jego dobrej woli
4 kwietnia przekazano informację, że sprawa Andżeliki Borys została umorzona "z powodu braku znamion przestępstwa"
23 marca 2021 roku w Grodnie Andżelika Borys została zatrzymana, początkowo za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za "nielegalną". Wówczas została skazana na 15 dni aresztu. Jednak po upływie tego czasu nie wyszła na wolność, bo władze zdecydowały się postawić jej kolejne zarzuty.
Szefowej Związku Polaków na Białorusi, który został zdelegalizowany przez władze Mińska, zarzucono działania mające na celu podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej, a także siania niezgody na gruncie przynależności narodowej, religijnej i językowej. Według prokuratury, Borys miała działać na rzecz "rehabilitacji nazizmu". Groziła jej za to kara od 5 do 12 lat pozbawienia wolności.
Andżelika Borys oczyszczona z zarzutów na Białorusi
We wtorek przekazano, ze sprawa Andżeliki Borys została umorzona "z powodu braku znamion przestępstwa". Szefowa ZPB została wypuszczona z aresztu już w marcu ubiegłego roku, jednak nadal objęta była aresztem domowym.
Do informacji o umorzeniu sprawy Borys odniósł się rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina. "Z zadowoleniem odnotowujemy fakt, że Andżelika Borys została oczyszczona z nieprawdziwych zarzutów. To krok w dobrym kierunku. Liczymy, że podobne decyzje zapadną także wobec Andrzeja Poczobuta i innych więźniów. Nie zapominamy o was!" - napisał na Twitterze.
Łukasz Jasina dodał, że "Ministerstwo Spraw Zagranicznych niezmiennie apeluje o uwolnienie Andrzeja Poczobuta i wycofanie wszelkich zarzutów ciążących na nim". Jak zaznaczył ta sprawa "ma najwyższy priorytet".
Dwa dni po zatrzymaniu Borys białoruska milicja aresztowała aktywistę Związku Polaków na Białorusi i dziennikarza Andrzeja Poczobuta, a także Irenę Biernacką i Marinę Tiszkowską z regionalnych oddziałów związku. Do sprawy karnej pociągnięto również Annę Paniszewą, działaczkę organizacji polskiej z Brześcia.
Aleksandr Łukaszenka o Andżelice Borys: "Jest moją Polką"
W ubiegłym tygodniu Aleksandr Łukaszenka wygłosił przemówienie do narodu. Nawiązał w nim m.in. do Andrzeja Poczobuta i postawił warunek Polsce. Stwierdził, że zgodzi się wydać dziennikarza, jeśli Polska przekaże mu członków Narodowego Zarządu Antykryzysowego, na czele z byłym ministrem kultury Pawłem Łatuszką.
Zwrócił też uwagę na Andżelikę Borys. Białoruski przywódca przekonywał, że decyzja o zeszłorocznym wypuszczeniu Borys była oznaką jego dobrej woli, ponieważ on "zawsze jest gotów rzucić się w ogień, by ratować ludzi". Twierdził też, że nie zamierza "targować się" z Zachodem, używając więźniów politycznych.
– Nie damy im Borys. To jest dorosła kobieta. Kiedyś upomniała się o nią jej matka. Wiecie, że ja ją ułaskawiłem. Nie oddamy jej nikomu. Niech sama podejmie decyzję. A ja wiem, że ona podjęła decyzję i będzie mieszkać na Białorusi. Jest Polką, ale jest moją Polką, naszą Polką – powiedział Łukaszenka.