
Elżbieta Witek udzieliła wywiadu po tym jak do prokuratury trafiło zawiadomienie w sprawie jej męża. Zgłoszenie dotyczyło zajmowania miejsca na legnickim oddziale intensywnej terapii, które przez okres około dwóch lat blokować ma mąż marszałkini. W związku z tym łóżka miało zabraknąć dla innej osoby, co doprowadziło do jej śmierci. Elżbieta Witek wyjaśnia, że nie czuje się winna, bo nigdy nie nadużywała swoich wpływów.
W zapowiedzi wywiadu, który ma ukazać się w "Super Expressie" w najbliższy wtorek Elżbieta Witek wyjaśnia, że jej mąż nie mógł zostać dotąd przeniesiony.
– Były ośrodki, które mogły rehabilitować intensywnie takiego pacjenta, jak mój mąż, ale musiałby być na własnym oddechu, a nie pod respiratorem. Oddałabym wszystko, żeby go stamtąd zabrać, żeby mógł samodzielnie oddychać. Czekam na dzień, kiedy usłyszę od lekarza, że będę mogła go przenieść – cytuje polityczkę gazeta.
Kolejne problemy zdrowotne męża Elżbiety Witek
Mąż Elżbiety Witek miał już wcześniej problemy zdrowotne. – To było dziewięć lat temu. Wydawało się, że szanse na powrót do zdrowia są niewielkie, mąż pozostawał w śpiączce Przeżywaliśmy straszny dramat – tłumaczy.
Elżbieta Witek
rozmowa z "Super Expressem"
Witek twierdzi, że nie wykorzystuje swojej pozycji
Dziennikarze "Super Expressu" zapytali Witek wprost, "czy lekarze nie traktują jej inaczej, z racji sprawowanej funkcji, bo może wystarczą delikatne sugestie marszałek Sejmu, by inaczej traktować jej najbliższych?" Polityczka odpowiedziała na to słowami:
Elżbieta Witek
rozmowa z "Super Expressem"
Innego zdania są dziennikarze śledczy. Jacek Harłukowicz z Onetu ustalił, że stan zdrowia Stanisława Witka od co najmniej roku i przynajmniej na Dolnym Śląsku nie był tajemnicą, a mężczyzna do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy nie trafił przypadkowo.
Jak czytamy, legnicką jednostką kieruje lekarka wywodząca się z Jaworskiego Centrum Medycznego, zarządzanego przez przyjaciółkę Witek. "To właśnie zarząd województwa powołał w sierpniu 2019 r. Płotnicką-Mieloch na dyrektorkę legnickiego szpitala. Wcześniej, przez 13 lat kobieta związana była z niepublicznym Jaworskim Centrum Medycznym, na którego czele od 2006 r. stoi Joanna Madejczyk-Białowąs" – pisze dla Onetu Jacek Harłukowicz.
Dziennikarz przypomina też, że Jawor to rodzinne miasto Witków, a Madejczyk-Białowąs to wieloletnia znajoma Elżbiety Witek. Harłukowicz podkreśla, że w 2016 roku dzięki protekcji Witek lekarka zawdzięczać miała posadę w radzie nadzorczej należącego do KGHM Miedziowego Centrum Zdrowia. Witek była wówczas rzeczniczką rządu i szefową gabinetu politycznego premier Beaty Szydło.
Zobacz także