
Warszawa, Poznań, a teraz Gdańsk. Wszystkie te miasta zainwestował grube miliony w systemy informatyczne, które zdolny informatyk może łatwo obejść. I doładowywać nieograniczoną liczbę kart miejskich biletami za tysiące złotych, albo uzupełniać kartę parkingową i co dnia mieć niej nawet 500 zł. Po zainwestowaniu ok. 50 zł i paru godzinach przed komputerem...
Wydaje mi się, że czasami firmy informatyczne biorące udział w publicznych przetargach wykorzystują po części inne oprogramowanie stworzone dla poprzednich klientów...
Od demokratycznego państwa prawnego oczekuję, że uprawnione, a nawet zobowiązane do tego organy kontrolujące sposób wydawania publicznych i samorządowych pieniędzy będą robiły swoją robotę. Obywatele zaś będą się przyglądać temu, jak kontrolujący będą tą robotę wykonywać i domagać się będą publikowania wyników takich kontroli.

