Policjanci znaleźli atrapy broni w samochodzie obywatela Ukrainy.
Policjanci znaleźli atrapy broni w samochodzie obywatela Ukrainy. Fot. STANISLAW KOWALCZUK/East News

Policjanci zatrzymali obywatela Ukrainy, który w samochodzie przewoził atrapy broni. Funkcjonariusze wszczęli sprawę o wykroczenie w związku z posiadaniem przez obywatela Ukrainy emblematów z napisem "Policja".

REKLAMA
  • Dziennikarze śledczy Radia ZET i RadioZET.pl ustalili, że w marcu doszło do zatrzymania obywatela Ukrainy legitymującego się Kartą Polaka, który w samochodzie przewoził atrapy broni
  • Policjanci w trakcie kontroli samochodu zauważyli m.in. broń, granaty czy magazynki z amunicją, które jednak okazały się atrapami
  • Policja wszczęła jednak sprawę o wykroczenie w związku ze znalezionymi w pojeździe emblematami z napisem "Policja"
  • Do zdarzenia miało dojść w połowie marca tego roku w Warszawie. Według ustaleń dziennikarzy śledczych Radia ZET i RadioZET.pl Mariusza Gieraszewskiego i Radosława Grucy, w trakcie kontroli samochodu z ukraińskimi rejestracjami funkcjonariusze zauważyli broń automatyczną z tłumikiem przymocowaną między siedzeniami kierowcy i pasażera.

    Kontrola samochodu na ukraińskich tablicach rejestracyjnych. Znaleziono atrapy broni

    Po przystąpieniu do dalszego przeszukania znaleźli również broń krótką w kaburze, która była przymocowana z boku siedzenia pasażera. Poza tym w pojeździe znajdowały się także granaty, naboje z magazynkami, kamizelki taktyczne, krótkofalówki oraz naszywki z napisem "Policja".

    Okazało się, że kierowcą samochodu był obywatel Ukrainy legitymujący się Kartą Polaka. Został zatrzymany przez policję, funkcjonariusze przeszukali też jego miejsce zamieszkania.

    Policja wszczęła sprawę o wykroczenie

    Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak przekazał, że zarówno broń, jak i znalezione w samochodzie przedmioty okazały się atrapami, a ich posiadanie nie wymaga specjalnego pozwolenia czy licencji.

    Obywatel Ukrainy został zwolniony z policyjnej izby zatrzymań, natomiast funkcjonariusze wszczęli sprawę o wykroczenie w związku z posiadaniem przez niego emblematów z napisem "Policja".

    W listopadzie informowaliśmy w natemat o "niecodziennej" sytuacji, do której doszło w Warszawie. Patrol stołecznego Wydziału Ruchu Drogowego został wezwany na ulicę Ossowskiego na Targówku, gdzie zatrzymano nietrzeźwego kierowcę karawanu.

    Jak się okazało, pojazdem kierował 30-letni Ukrainiec, który miał w wydychanym powietrzu prawie 4 promile alkoholu. Mężczyzna był agresywny i nie chciał wykonywać poleceń policjantów. Funkcjonariusze musieli założyć mu kajdanki. 30-latek nie miał także przy sobie dokumentów uprawniających go do kierowania pojazdami.

    Więcej do powiedzenia miał właściciel karawanu, który przekazał, że pojazd został ukradziony przez Ukraińca. Mężczyzna był wcześniej zatrudniony w jego firmie pogrzebowej.