Konflikt między wdową po Grzegorzu Ciechowskim a członkami zespołu Republika przybiera na sile. Tymczasem Anna Skrobiszewska zdecydowała się wydać kolejne oświadczenie w tej sprawie. Wspomina o "ataku na swoją osobę".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Grzegorz Ciechowski na polskiej estradzie zasłynął jako lider zespołu Republika. Od śmierci artysty minęło ponad 20 lat
Ostatnimi czasy trwa spór o prawa do nazwy kultowego zespołu. O kwestie prawne zadbała wdowa. Nie zgadzają się z tym członkowie kultowej grupy
Muzycy z zespołu Republika weszli na wojenną ścieżkę z wdową po zmarłym liderze Grzegorzu Ciechowskim. Poszło o prawa do nazwy formacji, bowiem Anna Skrobiszewska po śmierci ukochanego załatwiła niezbędne formalności. Plejada podaje, że kobieta blisko 6 lat temu uzyskała w Urzędzie Patentowym prawo do słownego znaku towarowego. To oznacza, że "członkowie grupy powinni płacić za jego używanie".
Z relacji artystów wynika, że przez lata o niczym nie wiedzieli. Nie zawiesili działalności i koncertują dalej. Od kilku miesięcy konflikt w tej sprawie się nasilił.
"(Skrobiszewska - przyp. red.) nie mogła odziedziczyć praw do nazwy w ramach spadku po swoim mężu (...) Wg opinii prawnych, pozyskanych przez członków Republiki, przywłaszczenie naszych praw do nazwy nosi znamiona przestępstwa. Biorąc pod uwagę dobro zespołu i dbanie o dorobek i repertuar, podjęliśmy kroki prawne w Urzędzie Patentowym RP, w celu pozbawienia Anny Skrobiszewskiej praw do nazwy Republika" – napisali ostatnio w oświadczeniu członkowie Republiki.
Skrobiszewska odpowiada na zarzuty
Teraz to Anna Skrobiszewska zabrała głos. W komunikacie przekazanym Wirtualnej Polsce przyznała, że czuje się atakowana.
"Ze dziwieniem przyjęłam zarzuty dotyczące 'przypisania' sobie znaku Republika, utożsamianego z Grzegorzem Ciechowskim. Jako jedyna spadkobierczyni wszelkich praw po Nim z przykrością obserwuję obecny atak medialny na moją osobę i staram się zrozumieć, co jest jego rzeczywistą przyczyną. Ze swojej strony, nie dałam ku niemu żadnego powodu" –czytamy.
"Fakt zgłoszenia znaku do rejestracji jako znaku towarowego jest powszechnie znany od samego momentu zgłoszenia, czyli od 2016 roku. Wiedziały o tym, wszystkie osoby interesujące się zespołem Grzegorza Ciechowskiego. Mam nadzieję, że podejmowane działania to nie próba zatarcia i umniejszenia roli, jaką pełnił Grzegorz Ciechowski w zespole Republika" – dodała na koniec wdowa.
Przypomnijmy: Grzegorza Ciechowskiegobez wątpienia można nazwać legendą polskiego rocka. Piosenki Republiki, które po sobie pozostawił, do dziś zna i śpiewa cała Polska. Artysta zmarł niespodziewanie, w 2001 r. w wieku 44 lat, po operacji tętniaka serca.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Od ponad 20 lat opiekuję się spuścizną po moim zmarłym mężu Grzegorzu Ciechowskim. Zależy mi na pielęgnowaniu jego pamięci oraz dorobku. Dbam o dobre imię Grzegorza i promuję Jego twórczość. Zależy mi, aby utwory były wykonywane przez jak największą rzeszę artystów, na właściwym poziomie artystycznym, oczywiście z poszanowaniem praw, w tym praw autorskich oraz dóbr osobistych.