
W czwartek media obiegły tragiczne informacje o śmierci dwóch dziewczynek w wieku 7 i 13 lat w Kobylej Górze (powiat ostrzeszowski, województwo wielkopolskie). Ich ciała po przyjściu do domu odkrył ojciec. Młodsza dziewczynka miała zostać uduszona, u starszej znaleziono rany cięte.
Na miejscu ojciec dziewczynek znalazł też ciężko ranną 47-letnią żonę, którą przewieziono do szpitala. Miała rany cięte, które najprawdopodobniej zadała sobie sama. Jeszcze tego samego dnia dziennikarze dotarli do nieoficjalnych wypowiedzi służb: "wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z podwójnym zabójstwem i nieudolną próbą samobójczą". 47-latka jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Para ma jeszcze trzecią córkę: 19-latkę z niepełnosprawnością. W chwili tragedii była w szkole, nic jej się nie stało.
Kobyla Góra i nowe ustalenia ws. tragedii. Prokuratura zabiera głos
W piątek na jaw wyszły kolejne informacje. Prokurator Marcin Kubiak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim przekazał, że śledczy przeprowadzili już oględziny miejsca zdarzenia z udziałem specjalistów i biegłych. – Postępowanie prowadzone jest w kierunku podejrzenia popełnienia przestępstwa zabójstwa. W najbliższym czasie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok – przekazał, cytowany przez Interię. Nikt w tej chwili nie ma postawionych zarzutów.
To jednak nie koniec. Onet ustalił, że w piątek śledczy zorganizowali wizję lokalną z udziałem Jana K., czyli ojca zamordowanych dziewczynek. Mężczyznę zatrzymano do wyjaśnienia sprawy: nie ma postawionych żadnych zarzutów, policjanci – jak podaje portal – sprawdzają obecnie różne scenariusze zdarzeń i potwierdzają wersję, którą podał mężczyzna.
Zobacz także
Co poprzedziło tragedię w Kobylej Górze?
Co więcej, na jaw wyszło też, że sytuacją rodziny interesował się wcześniej sąd w pobliskim Ostrzeszowie. Stało się to po tym, jak "kilka miesięcy wcześniej matka dziewczynek wysłała "bełkotliwe" pismo do sądu" – ustalił nieoficjalnie Onet, dodając, że pismo miało być "niepokojące" i wywołało podejrzenia, czy aby na pewno "rodzina jest bezpieczna".
Kurator przeprowadził wówczas wywiad środowiskowy, ale nie wykazał on nieprawidłowości w funkcjonowaniu rodziny K. Jednocześnie na 19 kwietnia wyznaczono posiedzenie sądu ws. zmiany opiekuna prawnego 19-letniej córki pary (nie chodziło jednak o odebranie praw rodzicielskich). "Krystyna K. nie pojawiła się w sądzie na zaplanowanym posiedzeniu, a jej mąż nie odebrał pisma w tej sprawie", wskazuje portal. Następnego dnia doszło do tragedii.
Co więcej, rodzice dzieci, które uczęszczają do lokalnej szkoły, w rozmowie z Onetem przyznali, że również na szkolnych forach internetowych matka dziewczynek zamieszczała niepokojące wpisy, wspominając m.in. o "przygotowaniach do końca świata".
***
Znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze?
Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej zadzwoń pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.