Reklama.
Reklama.
Rosyjski myśliwiec Su-34 w czwartek wieczorem "zgubił bombę" nad Biełgorodem, blisko 400-tysięcznym miastem położonym około 40 km od granicy z Ukrainą. Doprowadziło to do potężnej eksplozji, w wyniku której powstał 20-metrowy lej. Rosyjskie władze twierdzą, że samolot przenoszący pocisk doznał awarii, przelatując nad miastem. Bomba spadła na skrzyżowaniu ulic Watutina i Gubkina. Uszkodzonych zostało kilka budynków i samochodów. Siła wybuchu była tak duża, że jeden z pojazdów został wyrzucony na dach sklepu. Co najmniej dwie osoby odniosły obrażenia. Gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow ogłosił stan wyjątkowy na terenie miasta.