"Patodeweloperka" – zagrzmiał na Twitterze minister Waldemar Buda. Do postu załączył zdjęcie wyjątkowo ciasnej zabudowy na budowie jednego z osiedli w Warszawie i zapowiedział kontrolę inwestycji. Wiceprezydent stolicy pośpieszył jednak z wyjaśnieniem, że pozwolenie na nią wydał... wojewoda mianowany z rekomendacji PiS.
Reklama.
Reklama.
Waldemar Buda zamieścił na Twitterze zdjęcie inwestycji w Warszawie, którą określił mianem "patodeweloperki"
Minister rozwoju i technologii zapowiedział przeprowadzenie jej kontroli
Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski zwrócił jednak uwagę, że zielone światło dla tej inwestycji dał wojewoda mazowiecki, pochodzący z rekomendacji PiS
Buda grzmi w sprawie patodeweloperki. Zaliczył jednak wpadkę
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podzielił się z obserwującymi go użytkownikami Twittera zdjęciem z wizyty na placu budowy nowego osiedla. Widać na nim blok mieszkalny, z którego balkonów można dosłownie... dotknąć ręką ściany następnego budynku.
"To jest pazerność połączona z głupotą! Coś takiego buduje się w Warszawie" – napisał Buda. Minister – wśród którego zadań znajduje się nadzór nad kwestiami związanymi z budownictwem, planowaniem i zagospodarowaniem przestrzennym oraz mieszkalnictwem – zapowiedział kontrolę inwestycji.
"Analizujemy przepisy pod kątem zmian i zablokowania tego typu sytuacji" – dodał, opatrując wszystko tagiem "patodeweloperka".
Minister Buda zaliczył jednak wpadkę. Na jego wpis odpowiedział bowiem Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialny m.in. za architekturę i zagospodarowanie przestrzenne stolicy, który wyraził spore zainteresowanie wynikami zapowiedzianej kontroli.
"Warszawa wydała odmowę dla tej inwestycji, po czym zgodę wydał… Wojewoda Mazowiecki, czyli Pana przedstawiciel – z pazerności, z głupoty? Może pan go sam zapyta!" – napisał Olszewski.
Przypomnijmy, że jeszcze pod koniec ubiegłego roku resort Waldemara Budy miał pracować nad nowelizacją przepisów, która uderzy w patodeweloperów. Sam minister zapowiadał, że w pierwszej kolejności nowe przepisy mają wyeliminować zjawisko budowania tzw. mikroapartamentów, czyli przeznaczonych na cele mieszkalne lokali poniżej 25 metrów kwadratowych.
– Chodzi o (deweloperów – red.), którzy eskalowali dochód kosztem dziwactw, na które będziemy patrzyli jeszcze przez wiele lat, jak odległość pięciu metrów pomiędzy budynkami czy odległość pół metra pomiędzy balkonami oraz brak dobrego doświetlenia budynków, a także budynki w granicy czy przy drodze publicznej – mówił Buda portalowi Interia.
Warszawa walczy z mikrokawalerkami
Tymczasem, jak pisał nasz serwis INNPoland, stołeczny ratusz konsekwentnie odmawia uznania 157 lokali w jednej z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji w Warszawie za mieszkania. Chodzi o tzw. warszawski Hongkong, potężną inwestycję J.W. Construction, nazwaną Hongkongiem z powodu swojego architektonicznego podobieństwa do azjatyckiego miasta.
Urzędnicy, do których należy uznanie tzw. samodzielności lokalu, odmawiają tego "mikroapartamentom inwestycyjnym". Deweloper zbudował je bowiem na podstawie pozwolenia na budowę dla części hotelowej.