– Muszę być powściągliwy, ponieważ w obiegu publicznym krążą różne informacje, a inne krążą w obiegu niepublicznym. W tym momencie niespecjalnie mamy o czym rozmawiać – powiedział Paweł Szrot w Radiu ZET. Szef Kancelarii Prezydenta przekazał też, że do tej pory nie wpłynął personalny wniosek z MON ws. dymisji gen. Tomasza Piotrowskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Paweł Szrot został zapytany o czwartkowe oświadczenie Mariusza Błaszczaka. Szef MON obarczył dowódcę operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasza Piotrowskiego winą za "zgubienie" rosyjskiej rakiety, która uderzyła pod Bydgoszczą. Błaszczak twierdzi również, że nie wiedział, iż do incydentu doszło w połowie grudnia 2022.
Szrot o żądaniach Błaszczaka ws. gen. Piotrowskiego: Nie mamy o czym mówić
Mariusz Błaszczak przekazał, że decyzje personalne i dyscyplinarne w związku z incydentem zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem Andrzejem Dudą, który jest zwierzchnikiem polskich Sił Zbrojnych.
Szef gabinetu prezydenta poinformował w piątek, że nie wpłynął jeszcze personalny wniosek w sprawie dymisji gen. Piotrowskiego.
– Padło oświadczenie premiera Błaszczaka, ale do Kancelarii Prezydenta, do Biura Bezpieczeństwa Narodowego, nie wpłynął jeszcze ani żaden z personalnych wniosków, ani finalny raport, który mógłby być podstawą do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy – powiedział Paweł Szrot w Radiu ZET.
Na pytanie, czy Duda rozmawiał już z szefem MON, Szrot odparł, że "nie ma takiej wiedzy". – Pan prezydent wykorzysta wszystkie instrumenty, żeby zdobyć jak najlepszą wiedzę, a potem podejmie odpowiednie decyzje. Nic pospiesznie. Wszystkie decyzje muszą być bardzo przemyślane – zaznaczył.
Jak dodał, on sam musi "być bardzo powściągliwy". – W obiegu publicznym krążą różne informacje, a inne informacje krążą w obiegu niepublicznym. W tym momencie niespecjalnie mamy o czym rozmawiać – stwierdził.
Szef Kancelarii Prezydenta został również zapytany, kiedy Andrzej Duda dowiedział się o rosyjskiej rakiecie. – Wszystkie ważne informacje były mu przekazywane, natomiast w jakich terminach i w jakim zakresie, to kwestia klauzulowanych informacji – odparł.
Szrot zaznaczył, że tego typu sprawy "muszą odbywać się w dyskrecji, być osłonięte klauzulami i działaniami osłonowymi". W odpowiedzi na zapowiedź polityków PO o zawiadomieniu prokuratury ws. niedopełnienia obowiązków przez szefa MON powiedział: – Jeśli takie powiadomienie zostało złożone, powinno zostać wnikliwie przez prokuraturę rozpatrzone.
Oświadczenie Mariusza Błaszczaka
– Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej – oświadczył w czwartek minister obrony Mariusz Błaszczak.
Kontrola miała wykazać, że 16 grudnia 2022 Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od strony ukraińskiej informację o obiekcie zbliżającym się do polskiej granicy, który może być rakietą. Jak mówił Błaszczak, nawiązano współpracę ze stroną ukraińską i amerykańską, poderwano samoloty i śledzono lot obiektu – co pokrywa się z podawanymi przez media informacjami o incydencie.
Szef MON mówił w czwartek o "problemach" w "przepływie informacji pomiędzy dowódcą operacyjnym a jego przełożonymi". – Procedury i mechanizmy reagowania zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego, który nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków – oznajmił.
I dodał: – Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej, ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb.
Błaszczak stwierdził wprost, że w raporcie, który otrzymał, znalazły się nieprawdziwe informacje.
– W sprawozdaniu operacyjnym Dowództwa Operacyjnego z dnia 16 grudnia, które otrzymałem, znalazła się informacja, że w dniu 16 grudnia nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej Polskiej, co, jak później się okazało, było nieprawdą – powiedział.