nt_logo

Łukaszenka się odnalazł. Uwagę internautów przykuł niepokojący szczegół

redakcja naTemat.pl

16 maja 2023, 06:01 · 1 minuta czytania
Alaksandr Łukaszenka pokazał się publicznie po raz pierwszy od 9 maja, kiedy to uczestniczył w Paradzie Zwycięstwa w Moskwie. Od tego czasu nie cichną spekulacje na temat stanu jego zdrowia. To, co internauci spostrzegli na nowym zdjęciu, raczej nie uspokoi plotek.


Łukaszenka się odnalazł. Uwagę internautów przykuł niepokojący szczegół

redakcja naTemat.pl
16 maja 2023, 06:01 • 1 minuta czytania
Alaksandr Łukaszenka pokazał się publicznie po raz pierwszy od 9 maja, kiedy to uczestniczył w Paradzie Zwycięstwa w Moskwie. Od tego czasu nie cichną spekulacje na temat stanu jego zdrowia. To, co internauci spostrzegli na nowym zdjęciu, raczej nie uspokoi plotek.
Alaksandr Łukaszenka w końcu pokazał się publicznie, ale jeden szczegół tylko podsyci domysły o tym, co dzieje się z dyktatorem. Fot. HANDOUT/AFP/East News

Alaksandr Łukaszenka 15 maja pojawił się w centralnym stanowisku dowodzenia Sił Powietrznych i Dowództwa Obrony Powietrznej. Białoruska rządowa agencja prasowa Belta opublikowała zdjęcia z tej wizyty. Jeśli jednak miały one wyciszyć spekulacje o tym, co dzieje się z Łukaszenką w ostatnim czasie, to mogą jeszcze podgrzać atmosferę.


Przypomnijmy, że Łukaszenka nie pokazywał się publicznie od 9 maja. Fotografia, którą zamieszczamy poniżej, to pierwszy publiczny kadr dyktatora od momentu, kiedy złożył wizytę w Moskwie z okazji Dnia Zwycięstwa.

Uwagę na zdjęciu przykuwa nie tylko kamienna twarz przywódcy – do tego wszyscy zdążyli się przyzwyczaić. Internauci bardziej skupili się na jego lewej dłoni, która podobnie jak podczas wizyty w Rosji, była zabandażowana.

W sieci pojawiło się też nagranie z poniedziałkowej wizyty Łukaszenki. Ten materiał też wzbudził trochę emocji, bo niektórzy wskazali na zmieniony głos dyktatora.

Dziennikarze agencja Reutera stwierdzili, że Łukaszenka już w Moskwie niepewnie się poruszał, wyglądał na zmęczonego i miał zabandażowaną prawą rękę – podobnie jak na najnowszych zdjęciach.

Jeden z najbliższych sojuszników Władimira Putina nie pojawił się także na nieformalnym spotkaniu na Kremlu. Zamiast tego, według nieoficjalnych doniesień, szybko wrócił do kraju, do którego miał dotrzeć w asyście karetki.

W białoruskich mediach pojawiły się też domysły o poważnej chorobie, z którą ma zmagać się Łukaszenka. – To nie jest nic nadzwyczajnego, to nie koronawirus. Po prostu człowiek zachorował – powiedział Konstantin Zatulin, deputowany Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej.

Niezależna białoruska organizacja Narodowy Zarząd Antykryzysowy (NAM) ma inne zdanie. Powołując się na swoje źródła, przekazała, że Łukaszenka ma zmagać się z "infekcją wirusową z zapaleniem mięśnia sercowego".