"Tata jest na OIOM-ie". Maciej Stuhr wyjawił bolesną prawdę o zdrowiu ojca
redakcja naTemat
16 maja 2023, 07:35·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 maja 2023, 07:35
O trudnej sytuacji zdrowotnej swojego taty, Maciej Stuhr powiedział podczas podcastu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Jak wyjaśnił, jego relacja z ojcem jest "budowana na nowo", odkąd ten przeszedł wylew. Opowiedział także na jedno z pytań, które wskazało, że stan zdrowia Jerzego Stuhra może być poważny.
Reklama.
Reklama.
Wśród pytań, które zadawali prowadzący Maciejowi Stuhrowi, nie brakowało tych, które dotyczyły jego ojca. Jesienią, na jednej z krakowskich ulic aktor Jerzy Stuhr spowodował kolizję z udziałem motocyklisty. Okazało się, że był wówczas pod wpływem alkoholu, za co sąd w marcu uznał go winnym, zasądził grzywnę i zakazał prowadzenia pojazdów mechanicznych.
– Czym tata dojeżdża dziś do pracy – padło więc pytanie ze strony jednego z prowadzących rozmowę komików. Aktor odpowiedział: – Tata jest na OIOM-ie i niczym nie dojeżdża. Wózkiem inwalidzkim czasem jedzie sobie na spacer – odpowiedział na to Maciej Stuhr, ale nie wyjaśnić, co jest przyczyną hospitalizacji.
Maciej Stuhr żartuje z ojca
Wypowiedź była poprzedzona rozmową o relacji Macieja Stuhra z ojcem, która bardzo zmieniła się, odkąd ojciec przeszedł wylew.
– Mamy teraz całkowicie nową relację. Mój tata jest bardzo starszym panem. Miał dwa lata temu dość mocny wylew i jest innym człowiekiem, niż był. Nasza relacja jest budowana na nowo w wielu rejonach. To nieszczęście, które się przytrafiło, było jakimś testem i strasznie trudną sytuacją. Cokolwiek teraz powiem, to jutro będzie headlinem.
Jak wyjaśnił aktor, niezmiennie stara się także żartować z ostatnich trudnych sytuacji, które dotknęły jego rodzinę.
– Staram się wygłupiać, szukać żartów, bo one pozwalają mi łatwiej przechodzić przez życie, coś zrozumieć. A nawet jak nie rozumiem, to pozwalają mi się pośmiać, a bardzo to lubię. Ze wszystkiego powinniśmy się śmiać: ze śmierci, z chorób, z impotencji. Było mi strasznie smutno, to był trudny czas i w pewnym sensie jest, chociaż życie toczy się dalej. Co mamy zrobić? – odpowiedział.
Kolizja Jerzego Stuhra wywołała skandal
Jak pisaliśmy w naTemat, kolizja z udziałem Jerzego Stuhra miała miejsce w Krakowie, 17 października. Aktor, podczas skrętu zajechał na nie swój pas i potrącił wówczas motocyklistę. Po przyjeździe policji okazało się, że w jego organizmie wykryto 0,7 promila alkoholu.
Jerzy Stuhr przyznał się do wszystkiego, a w marcu sąd uznał go winnym, orzekł grzywnę oraz odebrał prawo do prowadzenia pojazdów przez okres trzech lat.
Sprawa dotknęła także syna aktora, na którego po incydencie wylała się fala hejtu. Po tym jak opinią publiczną zawładnęła informacja o wypadku, konto Macieja Stuhra na Facebooku zalały negatywne komentarze. Na oficjalnym profilu aktora można przeczytać m.in. że to kara za "toksyczne, zjadliwe wypowiedzi".
"Czekamy teraz na żarty o pijanym tatusiu, przed pełną salą celebrytów. No dalej. Przecież tak lubicie pouczać. Ale będzie polew, a raczej polane" – wytykali internauci. To również Maciej Stuhr opublikował oświadczenie w imieniu ojca pokolizji, w którym sprostował medialne doniesienia.
Treść oświadczenia brzmiała:
"Szanowni Państwo! Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji".