nt_logo

Sprawa kolizji z udziałem Jerzego Stuhra. Znany aktor szybko doczekał się wyroku sądu

Joanna Stawczyk

01 marca 2023, 12:31 · 3 minuty czytania
Jest wyrok w sprawie za spowodowanie kolizji i prowadzenie przez aktora samochodu pod wpływem alkoholu. Podczas rozprawy, która odbyła się (1 marca) w Krakowie sąd uznał Jerzego Stuhra za winnego i skazał go na karę grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres trzech lat.


Sprawa kolizji z udziałem Jerzego Stuhra. Znany aktor szybko doczekał się wyroku sądu

Joanna Stawczyk
01 marca 2023, 12:31 • 1 minuta czytania
Jest wyrok w sprawie za spowodowanie kolizji i prowadzenie przez aktora samochodu pod wpływem alkoholu. Podczas rozprawy, która odbyła się (1 marca) w Krakowie sąd uznał Jerzego Stuhra za winnego i skazał go na karę grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres trzech lat.
Sprawa kolizji z udziałem Jerzego Stuhra. Znany aktor szybko doczekał się wyroku sądu Fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER
  • Jerzy Stuhr nie stawił się na pierwszej rozprawie. Na rozprawie jego adwokat złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze
  • Sąd uznał Jerzego S. za winnego i skazał go na karę grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres trzech lat
  • W sądzie pojawił się motocyklista, który został poszkodowany w kolizji spowodowanej przez aktora 17 października
  • W rozmowie z mediami mężczyzna stwierdził, że podczas śledztwa doszło do nieprawidłowości

Wyrok ws. Jerzego Stuhra

1 marca odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie aktora Jerzego Stuhra, który w październiku 2022 roku brał udział w kolizji z motocyklistą w Krakowie. Adwokat znanego aktora złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, ale z uwagi na zbyt niską karę grzywny zaproponowaną przez Stuhra, prokurator złożył sprzeciw wobec tego wniosku.

Prokurator Bartłomiej Legutko domagał się surowszej kary - uznania aktora za winnego i wymierzenie kary grzywny w wysokości 45 tys. zł oraz przekazania 25 tys. zł na fundusz osób pokrzywdzonych w wypadkach.

Obrona aktora  wnioskowała o wyrok skazujący, ale chciała, by kara grzywny nie przekroczyła 12 tys. zł, a kwota przekazana na fundusz - 5 tys. zł.

Na tym nie koniec kłopotów aktora w związku z incydentem. Do sądu trafi także wniosek policji o ukaranie za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym będąc w stanie nietrzeźwości. 

Motocyklista twierdzi, że z nagrania wycięto kluczowy moment

Pan Sławomir, motocyklista, który uczestniczył w kolizji z samochodem kierowanym przez Jerzego Stuhra, twierdzi, że nagranie z kamerki umieszczonej na jego motocyklu, a przekazane prokuraturze zostało zmienione. – Nie ma na nim samego momentu kolizji. Wycięta jest także ścieżka dźwiękowa, na której słychać moment uderzenia – oznajmił mężczyzna, który oryginalne nagranie ma przekazać wkrótce mediom. Motocyklista nie potrafi odpowiedzieć, po co prokuratura miałaby zmieniać kluczowy dowód. Powiedział, że kilka dni po wypadku został napadnięty. – Dwóch mężczyzn powiedziało, że jeśli udostępnię nagranie z wypadku, będę miał kłopoty. Mieli ze sobą broń – przekazał pan Sławomir. Prokuratura zaprzecza tym twierdzeniom. – Nagranie zostało dostarczone przez pełnomocnika tego pana, który uczestniczył w zdarzeniu drogowym. Zapewniam, że zawiera niezmanipulowany obraz, bo został zabezpieczony przez biegłego z oryginalnego nośnika. Zawiera dźwięk, jest w kolorze, osobiście je odtwarzałem i nie było wcześniej żadnych uwag – zaznaczył prokurator Bartłomiej Legutko.

– Proszę wziąć pod uwagę, że ten pan w tym postępowaniu nie jest stroną, nie występuje jako poszkodowany, ale jako świadek – przekazał prokurator, dodając, że w tej sprawie wyodrębnione zostało inne postępowanie.

Przypomnijmy, że 17 października ubiegłego roku media podały, że 75-letni mężczyzna kierujący lexusem potrącił na al. Mickiewicza w Krakowie 44-letniego motocyklistę. Szybko okazało się, że sprawcą zdarzenia był znany krakowski aktor. W momencie zdarzenia, do którego doszło miał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Jerzy Stuhr złożył obszerne wyjaśnienia i przyznał się do winy. To, dlaczego po wcześniejszym spożyciu kilku lampek wina wsiadł za kółko, tłumaczył koniecznością udania się na spotkanie, na które wcześniej był umówiony, a o którym zapomniał. 

Przekonywał, że po kilku godzinach od spożycia alkoholu czuł się dobrze, dlatego zdecydował się prowadzić pojazd.