Jest wyrok w sprawie za spowodowanie kolizji i prowadzenie przez aktora samochodu pod wpływem alkoholu. Podczas rozprawy, która odbyła się (1 marca) w Krakowie sąd uznał Jerzego Stuhra za winnego i skazał go na karę grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres trzech lat.
Reklama.
Reklama.
Jerzy Stuhr nie stawił się na pierwszej rozprawie. Na rozprawie jego adwokat złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze
Sąd uznał Jerzego S. za winnego i skazał go na karę grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres trzech lat
W sądzie pojawił się motocyklista, który został poszkodowany w kolizji spowodowanej przez aktora 17 października
W rozmowie z mediami mężczyzna stwierdził, że podczas śledztwa doszło do nieprawidłowości
Wyrok ws. Jerzego Stuhra
1 marca odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie aktora Jerzego Stuhra, który w październiku 2022 roku brał udział w kolizji z motocyklistą w Krakowie.
Adwokat znanego aktora złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, ale z uwagi na zbyt niską karę grzywny zaproponowaną przez Stuhra, prokurator złożył sprzeciw wobec tego wniosku.
Prokurator Bartłomiej Legutko domagał się surowszej kary - uznania aktora za winnego i wymierzenie kary grzywny w wysokości 45 tys. zł oraz przekazania 25 tys. zł na fundusz osób pokrzywdzonych w wypadkach.
Obrona aktora wnioskowała o wyrok skazujący, ale chciała, by kara grzywny nie przekroczyła 12 tys. zł, a kwota przekazana na fundusz - 5 tys. zł.
Na tym nie koniec kłopotów aktora w związku z incydentem. Do sądu trafi także wniosek policji o ukaranie za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym będąc w stanie nietrzeźwości.
Motocyklista twierdzi, że z nagrania wycięto kluczowy moment
Pan Sławomir, motocyklista, który uczestniczył w kolizji z samochodem kierowanym przez Jerzego Stuhra, twierdzi, że nagranie z kamerki umieszczonej na jego motocyklu, a przekazane prokuraturze zostało zmienione.
– Nie ma na nim samego momentu kolizji. Wycięta jest także ścieżka dźwiękowa, na której słychać moment uderzenia – oznajmił mężczyzna, który oryginalne nagranie ma przekazać wkrótce mediom.
Motocyklista nie potrafi odpowiedzieć, po co prokuratura miałaby zmieniać kluczowy dowód. Powiedział, że kilka dni po wypadku został napadnięty. – Dwóch mężczyzn powiedziało, że jeśli udostępnię nagranie z wypadku, będę miał kłopoty. Mieli ze sobą broń – przekazał pan Sławomir.
Prokuratura zaprzecza tym twierdzeniom. – Nagranie zostało dostarczone przez pełnomocnika tego pana, który uczestniczył w zdarzeniu drogowym. Zapewniam, że zawiera niezmanipulowany obraz, bo został zabezpieczony przez biegłego z oryginalnego nośnika. Zawiera dźwięk, jest w kolorze, osobiście je odtwarzałem i nie było wcześniej żadnych uwag – zaznaczył prokurator Bartłomiej Legutko.
– Proszę wziąć pod uwagę, że ten pan w tym postępowaniu nie jest stroną, nie występuje jako poszkodowany, ale jako świadek – przekazał prokurator, dodając, że w tej sprawie wyodrębnione zostało inne postępowanie.
Przypomnijmy, że 17 października ubiegłego roku media podały, że 75-letni mężczyzna kierujący lexusem potrącił na al. Mickiewicza w Krakowie 44-letniego motocyklistę. Szybko okazało się, że sprawcą zdarzenia był znany krakowski aktor. W momencie zdarzenia, do którego doszło miał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Jerzy Stuhr złożył obszerne wyjaśnienia i przyznał się do winy. To, dlaczego po wcześniejszym spożyciu kilku lampek wina wsiadł za kółko, tłumaczył koniecznością udania się na spotkanie, na które wcześniej był umówiony, a o którym zapomniał.
Przekonywał, że po kilku godzinach od spożycia alkoholu czuł się dobrze, dlatego zdecydował się prowadzić pojazd.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.