W wyniku interwencji służb w jednym z gospodarstw ujawniono dziesięć martwych krów oraz siedem w ciężkim stanie. 31-letni rolnik z Podlasia przetrzymywał zwierzęta w skandalicznych warunkach, bez wody i jedzenia. Tłumaczył, że to przez problemy osobiste niewystarczająco interesował się inwentarzem. Wkrótce odpowie przed sądem.
Reklama.
Reklama.
11 maja na terenie jednego z gospodarstw rolnych w miejscowości Srebrna w województwie podlaskim pojawili się funkcjonariusze z komendy powiatowej w Zambrowie oraz służby weterynaryjne i jednostka państwowej Straży Pożarnej.
Wszystko za sprawą anonimowego zawiadomienia o zaniedbanych zwierzętach znajdujących się w oborze na posesji rolnika. Przybyłe na miejsce służby zastały fatalny widok padniętego bydła.
Podlasie. Martwe krowy w gospodarstwie
W zaniedbanej oborze należącej do 31-letniego rolnika znaleziono krowy, które umierały pozbawione pokarmu i wody.
Lokalne media podają, że funkcjonariusze odkryli 10 ciał padłego bydła oraz siedem krów, które znajdowały się w bardzo ciężkim stanie. Po części były zdziczałe.
Jak przekazał wójt gminy Szumowo Jarosław Cukierman, opiekę nad zwierzętami przejęła gmina. W celu przetransportowania bydła do nowego gospodarstwa potrzebna była asysta lekarzy weterynarii.
Zagłodził krowy. Grozi mu do pięciu lat więzienia
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Zambrowie. Rolnik usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami i doprowadzenia do ich śmierci. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Wobec właściciela gospodarstwa zastosowano też dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Dostał również zakaz posiadania zwierząt gospodarskich.
Jak podają przedstawiciele prokuratury, 31-latek wyjaśniał, że miał problemy osobiste i zajmował się pracą w innym gospodarstwie, w związku z tym zbyt rzadko interesował się inwentarzem.
Śledczy badają również, dlaczego żaden z sąsiadów nie zareagował wcześniej na złą sytuację zwierząt w gospodarstwie.