
Przetoki okołoodbytowe to jedno z powikłań choroby Leśniowskiego - Crohna. Żeby skutecznie leczyć to powikłanie potrzebna jest współpraca gastroenterologa i chirurga. Jednak równie ważne jest by pacjent trafił w ręce specjalistów jak najszybciej. Tymczasem przetoki okołoodbytowe to problem wstydliwy dla wielu chorych. Dlatego do specjalisty trafiają zbyt późno.
Jak tłumaczy w podcaście "Zdrowie bez cenzury", w ramach cyklu "NaTemat przetok bez tabu" prof. dr hab. n. med. Piotr Eder specjalista chorób wewnętrznych i specjalista gastroenterologii z Katedry i Kliniki Gastroenterologii, Żywienia Człowieka i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, przetoki to nieprawidłowe połączenia pomiędzy różnymi strukturami anatomicznymi. Jeśli chodzi o przetoki okołoodbytnicze, to są to połączenia, które zazwyczaj łączą ze sobą ścianę np. jelita grubego ze skórą pośladków.
– Mamy więc nieprawidłowy kanał komunikujący przewód pokarmowy ze skórą w okolicy samego odbytu. Stąd mówimy o przetokach okołoodbytowych. Przetoki to jedno z powikłań choroby Leśniowskiego - Crohna i mogą być one bardzo różne, nie tylko okołoodbytowe. Są np. przetoki łączące ze sobą jelita ze skórą w obrębie powłok brzusznych, u kobiet mogą występować np. przetoki jelitowo pochwowe. Temat przetok jest bardzo szeroki, natomiast trzeba powiedzieć, że te okołoodbytowe chyba najbardziej stygmatyzują pacjentów – mówi prof. Eder.
Dodaje, że rzeczywiście pacjenci często późno trafiają do lekarza. Czasami rana w okolicy odbytu jest lekceważona przez pacjenta, a z drugiej strony jest to dla wielu chorych wstydliwe, krępujące.
– No i dodatkowo trzeba powiedzieć, że lekarze nie zawsze badają pacjenta w kompleksowy sposób na każdej wizycie. Tym bardziej że na początku objawy mogą być dość niewielkie - pojawia się jakaś struktura skórna, z której wydobywa się jakaś treść, co jest zrucana przez pacjenta na karb szeroko pojętego hasła "hemoroidów" - wyjaśnia prof. Eder.
Jak dolegliwości stają się bardziej trudne do zniesienia, pojawia się stan zapalny albo ropień wówczas zwykle pacjenci szukają już pomocy lekarskiej. Szybciej do lekarza z powodu przetoki okołoodbytowej trafiają pacjenci, którzy już jakiś czas chorują na chorobę Leśniowskiego - Crohna i są świadomi, że może dojść do powikłania w postaci przetoki. Czasami jednak przetoka jest pierwszym objawem choroby Leśniowskiego - Crohna.
– Pacjenci trafiają do chirurga często bardzo późno. Zgłaszają się, kiedy objawy są bardzo uciążliwe. Pacjent zwykle szukanie pomocy rozpoczyna na zwyczajnie dostępnych szczeblach opieki zdrowotnej. Tymczasem przetoki w przebiegu choroby Leśniowskiego - Crohna to bardzo trudny problem medyczny. Pacjent często "odbija się" od specjalistów, którzy nie mają doświadczenia w leczeniu tego typu problemów lub nie chcą podjąć się leczenia.
Pacjent bywa odsyłany, czy przekonywany, że niewiele da się zrobić, co nie jest zgodne z prawdą. Dlatego do mnie często trafiają pacjenci w bardzo złym stanie, cierpiący, wycofani z aktywności życiowych, kiedy dolegliwości uniemożliwiają normalne funkcjonowanie – mówi z kolei prof. dr hab. n. med. Tomasz Banasiewicz specjalista chirurgii ogólnej, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
I dodaje: – Przetoki nie kojarzą się z groźną chorobą, mają słaby PR. Tymczasem warto zastanowić się, jak czuje się człowiek, który cały dzień chodzi w bieliźnie zabrudzonej treścią z jelita. Człowiek, który cierpi, jest sfrustrowany, zaniepokojony, który się boi i ma obniżone poczucie własnej wartości.
Pacjenci, jak zaznacza prof. Banasiewicz, często mają postawioną złą diagnozę, czyli ich dolegliwości zrzucane są na karb "hemoroidów". Tymczasem, jak zwraca uwagę, bardzo łatwo odróżnić choroby hemoroidów od przetoki okołoodbytowej, ale pod warunkiem, że lekarz zbada pacjenta. To badanie pacjenta jest często bardzo długo odraczane, co opóźnia postawienie prawidłowej diagnozy.
Przetokom nie możemy do końca zapobiec, ale dobre leczenie ogólne choroby daje nadzieję, że powikłania nie wystąpią, choć tego nie gwarantuje.
– W zakresie leczenia choroby Leśniowskiego - Crohna nastąpił bardzo duży postęp, mamy do dyspozycji coraz lepsze leki, które w sposób coraz bardziej precyzyjny i bezpieczny ingerują w stan zapalny, który jest pierwotną przyczyną rozwoju każdego powikłania choroby Leśniowskiego - Crohna i te leki coraz powszechniej stosujemy, również w Polsce. Niestety nie mamy na razie leczenia, które zatrzymuje rozwój choroby, a tym samym rozwinięcie się powikłań, w tym m.in przetok okołoodbytowych.
Ważne jest, choć to dopiero przyszłość, żeby zacząć identyfikować tych pacjentów, u których wiemy, że przebieg choroby może być ciężki i prowadzić do powikłań. Ci chorzy wymagają podejmowania dość szybkich i często radykalnych decyzji terapeutycznych. Nie ma jednak jeszcze schematów leczenia, które gwarantowałyby, że w tej chorobie nie pojawią się powikłania – wyjaśnia prof. Eder.
Jeśli przetoka już się pojawi, to chirurg i gastroenterolog mogą korzystać z coraz bardziej zaawansowanych terapii. Niestety systemowo temat przetok jest w Polsce zaniedbany.
– Przetoka może ulec zaleczeniu, być w remisji, ale generalnie naszym zadaniem jest stworzenie warunków do gojenia przetoki, ograniczenie jej wydzielania oraz sprawienie by nie była zbyt uciążliwa dla pacjenta. Jednak, żeby przetoka zaczęła się goić, jest potrzebne też odpowiednie leczenia wdrażane przez gastroenterologa. Bez niego trudno uzyskać optymalne warunki gojenia się przetoki. Chirurg eliminuje stan septyczny, co też jest konieczne, żeby przetoka zaczął się goić. Z drugiej strony zastosowanie leczenia biologicznego, które ordynuje gastroenterolog, jest możliwe tylko wtedy, gdy nie mamy do czynienia ze stanami ropnymi – podkreśla prof. Banasiewicz.
I dodaje: – Mamy wiele nowych metod leczenia przetok, właściwie mamy dostęp do wszystkich tych metod. Jednak wycena tego leczenia oraz podejście systemowe do leczenia przetok jest bardzo złe. Operacje, często nie jedną, zaawansowane metody leczenia oraz pobyt pacjenta przez kilka dni w szpitalu, NFZ wycenia na 1300 zł. Dlatego dobre systemowe leczenie pacjent może otrzymać w niewielu ośrodkach, którym zależy na tym, żeby pacjenci mieli dostęp do najnowszych metod leczenia. Przy takiej wycenie nigdy nie będzie to leczenie powszechnie dostępne.
Prof. Banasiewicz z najnowszych metod leczenia ma w swoim "arsenale" np. system do leczenia metodą podciśnieniową, może wspomagać gojenie przetoki, podając preparat z krwi własnej pacjenta, czyli osocza bogatopłytkowego czy preparatów wysokofibrynowych, które uzyskuje przez parę minut wirowania i może je podać do przetoki.
– Jednak najbardziej efektywne wydaje się teraz podanie do opracowanej przetoki komórek macierzystych - w Polsce są dwa ośrodki stosujące tę metodę i posiadające na stosowanie jej certyfikaty - w tym jest ośrodek, który reprezentuję. Mamy już dwóch pacjentów, u których stosowaliśmy tę metodę leczenia i uzyskaliśmy naprawdę bardzo dobre efekty. Gojenie możemy też wspomagać terapią w komorze hiperbarycznej. Stosujemy również żywienie immunomodulujące.
Patronem merytorycznym cyklu NaTemat przetok bez tabu jest J-elita Polskie Towarzystwo Wspierania Osób z Nieswoistymi Zapaleniami Jelit.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej na temat leczenia przetok okołoodbytowych obejrzyj podcast Zdrowie bez cenzury.
Obejrzyj:
