Nauczyciel szkoły podstawowej miał wysyłać swoim uczniom zdjęcia o charakterze pornograficznym. Po interwencji rodziców został zawieszony, a sprawą zajmuje się policja i prokuratura. To nie załatwia jednak problemu, bo dzieci boją się teraz chodzić do szkoły.
Reklama.
Reklama.
W jednej ze szkół podstawowych w gminie Borki w województwie lubelskim nauczyciel miał wysyłać swoim uczniom nieprzyzwoite zdjęcia. Rozgoryczeni rodzice poinformowali o tej sprawie "Dziennik Wschodni".
"To napawa nas strachem, obrzydzeniem, a przede wszystkim troską o nasze dzieci" - napisano w liście do redakcji. Obecnie nauczyciela zastępują inni pracownicy, jednak dzieci boją się chodzić do szkoły. Wiadomo, że uczniowie mieli już spotkania z psychologiem.
Nauczyciel miał wysyłać uczniom obsceniczne zdjęcia
Rodzice wskazali, że mężczyzna miał przesyłać przez internet ich dzieciom nieprzyzwoite zdjęcia. Dodali, że mają na to dowód w postaci skanów, które już zostały przekazane do dyrekcji placówki.
Jak się okazało, zachowanie nauczyciela już wcześniej wzbudzało w rodzicach uczniów podejrzenia. "Od początku jego pracy patrzymy na tego człowieka podejrzliwie, ponieważ jego zachowania były i są dwuznaczne" - donoszą.
Tymi doniesieniami zajęła się policja. Sprawie przygląda się też lubelskie kuratorium oświaty oraz rzecznik dyscyplinarny.
Prokuratura wszczęła postępowanie ws. nauczyciela ze szkoły podstawowej
Podkomisarz Piotr Mucha z radzymińskiej komendy przekazał, że prowadzone jest dochodzenie, które nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Radzyniu Podlaskim. Jednak z uwagi na dobro stron postępowania oraz charakter sprawy szczegółowe informacje nie będą udzielane.
Prokurator rejonowy w Radzyniu Podlaskim Janusz Syczyński w rozmowie z lokalnymi mediami wskazał, że postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 200, par. 3 kodeksu karnego, który brzmi: "kto małoletniemu poniżej lat 15 prezentuje treści pornograficzne lub udostępnia mu przedmioty mające taki charakter albo rozpowszechnia treści pornograficzne w sposób umożliwiający takiemu małoletniemu zapoznanie się z nimi, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Jak dodał prokurator Syczyński, na ten moment nie zostały zastosowane żadne środki zapobiegawcze. Natomiast dyrektorka szkoły podstawowej stwierdziła, że obecnie nauczyciel nie świadczy pracy we wspomnianej placówce. Wskazała jednak, że wcześniej nie zdarzyło się, by na mężczyznę wpływały jakieś skargi.