Justyna Kowalczyk zabrała głos po śmierci męża. Poruszające słowa
redakcja naTemat
18 maja 2023, 15:44·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 maja 2023, 15:44
W czwartek całą Polskę poruszyła informacja o tragicznej śmierci męża Justyny Kowalczyk: Kacper Tekieli zginął w lawinie w Alpach szwajcarskich. Wczesnym popołudniem utytułowana biegaczka narciarska podzieliła się w mediach społecznościowym wzruszającym wspomnieniem o swoim mężu.
Reklama.
Reklama.
W czwartek przed południem pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że w szwajcarskich Alpach zginął Kacper Tekieli, czołowy polski wspinacz, a prywatnie mąż Justyny Kowalczyk, mistrzyni olimpijskiej w biegach narciarskich.
– Zginął w lawinie, w czwartek odnaleziono jego ciało – potwierdził w rozmowie z serwisem eurosport.pl Jerzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki.
Po potwierdzeniu tragicznej informacji w stronę Kowalczyk popłynęła ogromna fala wsparcia. Kondolencje w mediach społecznościowych składają zarówno fani utytułowanej biegaczki narciarskiej, jak i osoby publiczne. Teraz do tragedii, która ją spotkała, odniosła się sama Kowalczyk.
Justyna Kowalczyk wspomina męża
"Był najcudowniejszy" – napisała na swoim oficjalnym facebookowym rofilu dwukrotna złota medalistka olimpijska. Po czym dodała po angielsku "He was the most beautiful Person in the world" ("Był najpiękniejszą Osobą na świecie").
Justyna Kowalczyk wyłączyła możliwość komentowania postu, jednak w ciągu zaledwie pół godziny zareagowało na niego ponad 20 tysięcy osób.
Wcześniej tragicznie zmarłego wspinacza wspominała na Facebooku prezenterka i podróżniczka Martyna Wojciechowska. Podkreśliła, że Tekieli był jednym z "najcieplejszych, najwspanialszych i najpiękniej uśmiechniętych ludzi na świecie". "Był wyjątkowy, kochał góry całym sercem. Wczoraj Natura zatrzymała go w nich na zawsze" – dodała.
Zwróciła się również do Kowalczyk: "Justyna, wiem, że jest Ci bardzo, bardzo ciężko. Przytulam mocno".
Kim był Kacper Tekieli?
Kacper Tekieli urodził się 23 listopada 1984 roku w Gdańsku. Z wykształcenia był filozofem, lecz z zamiłowania i zawodu wspinaczem. Na swoim koncie miał wiele imponujących przejść w Tatrach, Alpach, a także na Alasce. Był dyplomowanym instruktorem Polskiego Związku Alpinizmu (PZA) – to jako instruktor poznał swoją przyszłą żonę.
W Tatrach przeszedł ponad sto tras wspinaczkowych, przy czym wiele pokonał samotnie. W latach 2010-2015 był uczestnikiem programu Polski Himalaizm Zimowy (PZH). Na Elbrusa (najwyższy szczyt Kaukazu, 5642 m n.p.m.) wspiął się w niecałe 5 godzin.
W 2020 roku zdobył wszystkie szczyty Wielkiej Korony Tatr w 37 godzin i 28 minut. Poprzedni rekord poprawił o 11 godzin. Był jednym z kandydatów do nagrody Piolet d’Or – jednego z najbardziej prestiżowych wyróżnień alpinistycznych na świecie.
Tekieli próbował swoich sił również w himalaizmie. Latem 2018 roku brał udział w wyprawie mającej na celu wytyczenie nowej drogi na Broad Peak. Jego partner w trakcie wspinaczki doznał urazu nogi i nie był w stanie kontynuować trasy.
Tekieli nie opuścił go, lecz zjechał z nim do podstawy ściany, a następnie zaniósł do bazy. Pomógł mu wtedy przebywający w okolicy Andrzej Bargiel i weteran polskiego himalaizmu Janusz Gołąb. Dzięki nim Stando Vrba przeżył.
"Czterogodzinna przeprawa przez lodowiec, w środku nocy, ze Standą na ramionach, zainicjowana przez ludzi, którzy poświęcili w tym celu własne interesy, była dla nas wielkim świętem Przyjaźni, Partnerstwa i Koleżeństwa. Dziękujemy Wam kochani" – napisał później na swoim Facebooku Tekieli.