Afera z Pauliną Smaszcz i Maciejem Kurzajewskim ciągnęła się przez długie miesiące. Okazało się, że oboje końcowo złożyli przeciwko sobie pisma sądowe. Tymczasem "kobieta petarda" opublikowała wpis, w którym jasno dała do zrozumienia, że niczego nie żałuje i zostaje przy swoim.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Paulina Smaszcz nie daje o sobie zapomnieć. Przede wszystkim zajmuje się działalnością coachingową. Organizuje warsztaty i eventy dla kobiet, czym chętnie chwali się w sieci. Równie ochoczo w niemalże każdym wywiadzie nawiązuje do swojego ex męża i jego wybranki Katarzyny Cichopek.
Wiele razy nazwała Kurzajewskiego kłamcą, który według jej relacji, miał być nieuczciwy wobec ich synów - 25-letniego Franciszka i 17-letniego Juliana. Potem jego i gwiazdę "M jak miłość" nazwała "kłamliwą parą zdrajców". Zasugerowała również, że były mąż może mieć coś za uszami w kwestiach finansowych.
Dziennikarz TVP miał już tego nie wytrzymać i ponoć złożył pozew o naruszenie dóbr osobistych – donosili o tym informatorzy portalu party.pl i se.pl.
Smaszcz ostatnio w rozmowie z Plotkiem wyznała, że ona też skierowała pozwy do sądu przeciwko ojcu swoich dzieci: – Na razie czekają w sądzie dwa pozwy przeciwko byłemu mężowi w sprawie zatajenia przez niego faktów majątkowych i manipulacji finansowych przed rozwodem, na które zdobyliśmy dowody.
Tymczasem na instagramowym profilu Smaszcz pojawiła się nowa publikacja z wymownym cytatem. "Kobieta petarda" dosadnie zakomunikowała, że nie zamierza wycofywać się ze swoich słów.
"Jestem odpowiedzialna za słowa, które wypowiadam, a nie za to, jak inni je rozumieją i interpretują" – napisała na Instagramie.
Historia Kurzajewskiego i Smaszcz. Tak zaczęła się afera...
Przypomnijmy, że Maciej Kurzajewski iPaulina Smaszczstanęli na ślubnym kobiercu w 1996 roku. Przez 24 lata byli małżeństwem. W 2020 roku para zdecydowała się na rozwód. Pomimo tego, że w licznych wywiadach wypowiadali się na swój temat z szacunkiem, z czasem ich stosunek do siebie zmienił się o 180 stopni.
Zaczęło się od czasu, kiedy były mąż "kobiety petardy" związał się z Katarzyną Cichopek. Przez długi czas zakochani próbowali ukryć swój związek, jednak Smaszcz wcale im tego nie ułatwiała, publikując co jakiś czas nowe "rewelacje" na temat jej małżeństwa.
Niedługo później podczas live'a na Instagramie zarzuciła Kurzajewskiemu, że "chce jej rodzinie zabrać wszystko, bo pojawiła się inna rodzina z długami".
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Może wreszcie ktoś zauważy, że poziom zakłamania tej pary (Kurzajewskiego i Cichopek - przyp. red.) osiągnął taki szczyt manipulacji i okłamywania społeczeństwa jak ich pracodawca oraz agresywny portal plotkarski, promujący pod niebiosa tę kłamliwą parę zdrajców. Ręka rękę myje. A teraz po raz kolejny możecie na mnie wylewać wiadro pomyj. Jako była żona, kochająca matka i dojrzała kobieta w tym kraju, już się przyzwyczaiłam. Nie zabronicie mówić mi prawdy i stawać w obronie mojej rodziny.