"O 8.00 rano budzi mnie smartfon, niemal wyrywa mnie z łóżka. Pokazuje krótką wiadomość: "Dzisiaj powinieneś biegać przez 30 minut". Pragnąc jeszcze pospać, chowam się w pościeli, ale od razu myśl o spaniu zastępuje kolejna: ta aplikacja ma rację. Pięć minut później już w adidasach wybiegam z domu".
To nie reklama aplikacji, a opis Jill Krasny, dziennikarki serwisu mashable.com. Krasny postanowiła sprawdzić, czy aplikacje na smartfonie pomogą jej wyzbyć się złych nawyków, również żywieniowych, i zmienić tryb życia na zdrowszy. Czy smartfony mogą zmieniać życie?
Do boju, Jill
Amerykanka w swoim trzytygodniowym teście korzystała z pięciu aplikacji na iPhone'a: Bloom, która pokazuje "krótkie, inspirujące filmiki"; The Eatery, gdzie użytkownicy
udostępniają i oceniają zdjęcia posiłków; Recall – mająca przypominać o zaległościach kulturowych; Juice – program pokazujący nasz stan energii, snu i odżywienia oraz Lift – appkę informującą o naszych codziennych nawykach i postępie w pozbywaniu się najgorszych przyzwyczajeń.
Jill Krasny w swojej recenzji jako najsłabsze ogniwo wskazuje Lift – z kiepskim interfejsem i mało przydatnymi funkcjami. Za to Juice został niekwestionowanym wygranym. "Chociaż aplikacja ta wkurzała mnie na samym początku licznymi przypomnieniami, to później zauważyłem, że jednak nie jest inwazyjna i w zasadzie szybko się ja obsługuje. W trzecim tygodniu Juice była już częścią mojej codziennej rutyny" – opisuje Krasny. Dzięki aplikacji zaczęła, między innymi, chodzić na poranne spacery.
Egzamin zdała, zdaniem Krasny, również "The Eatery", która jasno pokazywała użytkownikowi, że słabo jada. Jako jej wadę dziennikarka wymienia bardzo mocne powiązanie z Facebookiem, co nie każdemu musi się podobać. W efekcie jednak Jill Krasny osiągnęła to, co chciała: chociaż trochę zmieniła swój tryb życia i znalazła aplikację, która pomaga jej to utrzymywać.
Motywacja potrzebna od zaraz
Czy to oznacza, że nasz smartfon może stać się najlepszym motywatorem do zaprowadzenia porządków w życiu? Niestety, nie. Jeden z redakcyjnych kolegów przyznał, że taką aplikację zainstalował i na tym się skończyło. Z kolei redaktor Kamil Sikora pomaga sobie w ćwiczeniach aplikacją, ale jak przyznaje, nawet bez smartfona by ćwiczył. – Tylko byłoby to bardziej uciążliwe, ale w jakiś sposób to pomaga i trochę
motywuje. Ale to nadal ja muszę zadecydować, że rozłożę karimatkę i będę ćwiczyć – podkreśla nasz reporter.
Eksperci przyznają jednak, że takie aplikacje mogą być pomocne w szukaniu bądź utrwalaniu motywacji do ćwiczeń. – Z autopsji wiem, że na mnie takie rzeczy nie działają, ale ja mam inne podejście do sportu. Jednak patrząc po tym, jak reagują na takie narzędzia moi znajomi, to mogę powiedzieć, że takie aplikacje pomagają i motywują. Zwłaszcza, jeśli wprowadzają element rywalizacji, kiedy możemy porównywać swoje wyniki ze znajomymi – mówi nasz bloger Mateusz Jasiński, redaktor naczelny serwisu TreningBiegacza.pl i autor aplikacji dla biegających run-log.com. Nasz rozmówca podkreśla, że mimo dobrodziejstw technologii, on sam jest zwolennikiem tradycji: kartki przywieszonej w widocznym miejscu.
Jasiński podkreśla jednak, że takie aplikacje mają jedną, zasadniczą zaletę: pozwalają uniknąć wielu błędów osób początkujących. Pokazują jak ćwiczyć, a to jeden z największych problemów każdego sportowca-amatora.
Zbierz się w sobie
Również psycholog dr Dariusz Parzelski z warszawskiego oddziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej przyznaje, że dla niektórych osób takie przypomnienia i wzmocnienia motywacji mogą być potrzebne. – Ale żadna aplikacja za nas ćwiczyć nie będzie – podkreśla.
Tak samo żadna aplikacja nie zrobi za nas zdrowego śniadania ani nie nadrobi zaległości kulturowych. Może o tym przypominać, motywować, pomagać, ale to w nas drzemie siła sprawcza. – Jeśli ktoś w środku nie ma silnej potrzeby zmian, to najlepsza aplikacja nie pomoże – ocenia Mateusz Jasiński. Dr Parzelski dodaje zaś: – Jeśli ktoś ma słabą motywację lub w ogóle jej nie ma, to nawet najlepsza nagroda mu nie pomoże. Takiej aplikacji nawet nie wgra na telefon – mówi nam psycholog. Zapytany o kolegę, który aplikację wgrał i na tym się skończyło, doktor odpowiada: – Sięgnął, bo usłyszał. Ale to znaczy, że już miał jakąś chęć, energię, z którą coś da się zrobić. Najwyraźniej aplikacja to było dla niego za mało i należałoby poszukać innego źródła motywacji.
Psycholog zaznacza też, że aplikacje w smartfonie raczej nie pomogą nam utrzymać motywacji na naprawdę długą metę. Moc sprawcza takiego programu zależy też, podkreśla dr Parzelski, od innych uwarunkowań. Wiadomym bowiem jest, że łatwiej
będzie nam się zabrać do ćwiczeń i zmian, gdy na dworze jest ciepło, sucho i świeci słońce. W zimie nawet najlepsza aplikacja może nas nie zachęcić do wyjścia na zewnątrz czy zmiany trybu życia.
W kupie zawsze raźniej
Gdzie szukać takiej motywacji, jeśli nie w smartfonie? Mateusz Jasiński przekonuje, że jeśli chodzi o sporty, to jedną z najlepszych motywacji jest… towarzystwo. Zrealizować cel będzie nam zdecydowanie łatwiej ze świadomością, że nie jesteśmy w tym sami i mamy w swoich dążeniach otrzymujemy wsparcie. I chociaż Jasiński odnosi się tylko do sportu, to zapewne łatwiej będzie zrezygnować z batonów, coca-coli i hamburgerów jeśli to samo zrobią nasi najbliżsi.
Mateusz Jasiński podkreśla jednak, że warto spróbować motywować się ze smartfonem. Niewątpliwie jest to nowoczesny sposób motywacji i może działać wyjątkowo dobrze oddziaływać na najmłodsze pokolenie. Szczególnie, że jak pisze Jill Krasny, wśród setek aplikacji każdy znajdzie coś dla siebie – wystarczy trochę poszukać. A wiosna przecież tuż, tuż.
Jak zacząć biegać? Bieganie bez wypluwania płuc, czyli przewodnik początkującego biegacza
Po zimowym letargu, w człowieku budzi się naturalna potrzeba ruchu, która doskonale łączy się z... postanowieniami noworocznymi. „W tym roku schudnę”, „zacznę biegać”, „rzucę fajki i przebiegnę maraton” - brzmi znajomo? Co innego powiedzieć, a co innego słowa zamieniać w czyny. Im bliżej wiosny, tym częściej jestem zasypywany (żeby nie powiedzieć bombardowany) pytaniem: „jak zacząć biegać?”. I wydawałoby się, że bieganie to najprostsza forma ruchu... CZYTAJ WIĘCEJ