Maciej Maleńczuk nieraz bez owijania w bawełnę opowiadał o tym, co denerwuje go w polskim społeczeństwie, z czego kpi i czego się boi. W najnowszym wywiadzie otworzył się na temat bardzo nieprzyjemnych sytuacji, z którymi musiał się mierzyć on sam, ale pośrednio także jego najbliższa rodzina. "Bałem się, że naprawdę ktoś przyjdzie i zechce mnie za***ać" – oświadczył.
Reklama.
Reklama.
Maciej Maleńczuk otrzymywał mocne groźby. "Obiecywano, że zgwałcą mi córki"
Maciej Maleńczuk od lat jest niezwykle charakterystyczną i charyzmatyczną postacią na polskiej scenie muzycznej. Jego twórczość obejmuje różne gatunki muzyczne, takie jak rock, blues, jazz, reggae i folk.
Ekscentryczny piosenkarz nieraz wywoływał kontrowersje swoją twórczością, ale przede wszystkim zachowaniem i ciętymi wypowiedziami. Teraz artysta udzielił wywiadu Plejadzie, w którym przyznał, że w swojej karierze nasłuchał się wielu nieprzyjemnych rzeczy na swój temat. Padały ostre wyzwiska.
"Ćpun, chlejus, ukr, pedał. O pozytywnych nie będę opowiadał. Na ich temat niech wypowiadają się panienki" – powiedział ze śmiechem, a dziennikarz dopytał go o to, czy po tylu latach jeszcze robi to na nim jakiekolwiek wrażenie.
"Nie można zażartować, nie można napisać niczego mocniej, bo zaraz policja zapuka do twoich drzwi. Od czego jest zatem wolność słowa? Zupełnie tego nie rozumiem" – dodał wokalista.
Maleńczuk przyznał, że nieraz otrzymywał wiadomości, przez które później nie mógł spokojnie funkcjonować. Padały nawet groźby pod adresem jego dzieci.
"Wielokrotnie. Obiecywano, że zgwałcą mi córki. Grożono mi śmiercią. Po tym, jak parę lat temu zaatakowałem pikietę antyaborcyjną, wypisywano do mnie takie rzeczy, że właściwie przez miesiąc stałem w oknie" – zwierzył się muzyk.
"Bałem się, że naprawdę ktoś przyjdzie i zechce mnie za***ać. Tym bardziej że dostawałem wiele wiadomości, z których wynikało, że ci ludzie doskonale wiedzą, gdzie mieszkam" – przyznał.
"No więc tak stałem, stałem i stałem w tym oknie, ale nikt nie przyszedł. Nikt nie miał na tyle odwagi. Cała sprawa skończyła się tym, że dostałem wyrok i musiałem zapłacić grzywnę. A prawda jest taka, że znaleźli mnie tylko dlatego, że byłem na tyle mądry, że po pijaku przyznałem się do wszystkiego na Facebooku" – powiedział, mając na myśli zdarzenie sprzed siedmiu lat (wyrok usłyszał w 2020 roku).
Polsat SuperHit Festiwal 2023: kto wystąpi w Sopocie?
26 maja, w piątek, na scenie w Operze Leśnej zaprezentują się najpopularniejsi artyści, których single na przełomie 2022/2023 uzyskały status platynowych. Będą to m.in. Julia Wieniawa i Maciej Musiałowski, Tribbs, Doda oraz Agnieszka Chylińska. Nie zabraknie również radiowych hitów - w Sopocie więc usłyszymy przeboje Bryski, B.R.O, Darii, Ignacego, C-Boola oraz Sary James.
Tego dnia swoje jubileusze będą świętować zaś Dawid Kwiatkowski (10-lecie), Bajm (45-lecie) oraz zespół Mazowsze (75-lecie).
27 maja, w sobotę, widzowie będą bawić się, oglądając koncert "20 lat Festiwali Polsatu w Sopocie", podczas którego na scenie usłyszmy największe polskie hity w wykonaniu takich gwiazd jak Maryla Rodowicz, Michał Szpak, Organek, LemON, Kamil Bednarek, Alicja Majewska, Kayah, czy Edyta Górniak.
Jubileusze będą świętować zaś Golec Orkiestra (25-lecie), IRA (35-lecie) oraz Maciej Maleńczuk (40-lecie).
28 maja, czyli ostatniego dnia odbędzie się Sopocki Hit Kabaretowy z udziałem m.in. Kabaretu Moralnego Niepokoju, Kabaretu Skeczów Męczących, Kabaretu Młodych Panów, Kabaretu K2, Marcina Dańca oraz Jerzego Kryszaka.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Pewnie, że robi. Ale nikt mi tego w oczy nie mówi. Ludzie, którzy mnie spotykają, przybijają mi piątki i twierdzą, że jestem wspaniały. Na żywo nie usłyszałem nigdy złego słowa na swój temat. Jestem przyzwyczajony do pochlebstw. Wyzwiska i obelgi pod moim adresem padają wyłącznie w internecie. W związku z tym postanowiłem z niego nie korzystać i żyje mi się z tym bez porównania lepiej. Kiedyś godzinami siedziałem na Facebooku i sporo komentowałem. Miałem z tego powodu same problemy. Musiałem ze swoich słów tłumaczyć się w sądzie. Wydawało mi się, że media społecznościowe są od tego, żeby wyrażać tam swoje myśli. Okazuje się, że nie do końca.