Marzena Okła-Drewnowicz na sejmowej mównicy uderzyła w PiS. Przemysław Czarnek w odpowiedzi posłance KO postanowił przy wszystkich rozpocząć tyradę na temat jej życia prywatnego, w tym jej męża. Polityczka na Twitterze skomentowała to mocnym wpisem. Szybko pod nim pojawiły się wyrazy wsparcia, ale nie tylko. "Chamstwo" – grzmią o zachowaniu Czarnka internauci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Minister Edukacji wszedł na sejmową mównicę po Marzenie Okle-Drewnowicz, której słowa na temat partii rządzącej widocznie go ubodły. W odpowiedzi, zamiast odnieść się do jej słów, politycznej kariery posłanki czy partii, z której się wywodzi, Czarnek postanowił na mównicy przeczytać parę akapitów na temat męża posłanki i jego przeszłości.
– Słuchajcie, mąż posłanki KO skazany za fałszywe faktury. [...] Ta pani przedstawicielka Platformy wychodzi tu na mównicę i mówi nam, że my oszukujemy Polaków. Proszę państwa, wy w waszych czasach fałszowaliście faktury, wasi mężowie byli skazywani za to na karę więzienia. Wyście te pieniądze kradli! – mówił Czarnek.
Minister Edukacji z tabletu odczytał, o co dokładnie był oskarżony mąż posłanki i na jaką karę został skazany. Następnie Czarnek z jasnego tylko dla niego powodu przeszedł do tematu socjalu dla dzieci. Zapytał obecnych na sali sejmowej, o to "ile wtedy dostawały od rządu dzieci?".
– Dziecko, które szło do szkoły w 2016 roku, dostawało zero złotych. A ile dostaje dziecko dzisiaj? 6300! Ile będzie dostawało od 1 stycznia? 10 tysięcy! – grzmiał z mównicy minister edukacji i nauki.
Wyrazy wsparcia płyną do posłanki
Marzena Okła-Drewnowicz przez długi czas nie mogła uwolnić się od tematu swojego męża, który w 2014 roku został skazany za wystawianie fałszywych faktur. Mówiła o tym w rozmowie z Katarzyną Zuchowicz w naTemat w roku 2019.
– Do dziś dostaję maile z powodu tego, co zrobił mój mąż. Kilka lat temu żyły tym media, nie chcę już do tego wracać. Mnie się wtedy zawalił świat. Najpierw dostałam cios od męża, potem od ludzi. Hejt, który na mnie spadł, był straszny, choć o niczym nie wiedziałam. Spotykał mnie wszędzie, szczególnie gdy wychodziłam z TVP INFO – podkreślała.
Małżeństwo posłanki wisiało na włosku, z mężem przez jakiś czas pozostawali w separacji, potem jednak parze udało się odbudować relację. – On wziął wszystko na swoje barki, pracuje bardzo dużo i chce naprawić swoje błędy – wyznała.
Po wystąpieniu Czarnka Marzena Okła-Drewnowicz dodała na Twittera post, w którym stwierdza, że ataki traumatycznymi historiami rodzinnymi nie powinny jej już dziwić, choć po ludzku mogą zaboleć.
"Ale chcę, żeby po dzisiejszym dniu wybrzmiało ode mnie jedno: Bronię i będę broniła każdej kobiety obwinianej o czyny jakiegokolwiek mężczyzny. Zresztą mężczyzn również" – napisała.
Podkreśliła, że od wielu lat pracy zawodowej i społecznej, a także od 17 lat działalności politycznej, uczciwie pracuje dla ludzi. "I mam smutną informację dla każdej hieny: będę to robiła nadal, coraz mocniej" – dodała.
Do posłanki płyną wyrazy wsparcia. "Marzena – nie chcemy się do tego przyzwyczajać.
Ściskam Cię mocno. Wiesz, kim jesteś i co robisz i żadna kanalia tego nie zmieni..." – napisała posłanka Magdalena Filiks.
Małgorzata Kidawa-Błońskarównież odpowiedziała na post Marzeny Okły-Drewnowicz. "Jesteśmy całym sercem z Tobą" – napisała.
Monika Rosa z Nowoczesnej zwróciła się do posłanki w podobnych słowach. "Marzena – całym sercem z Tobą; a Czarnek to typ bez zasad" – napisała. Katarzyna Lubnauernie przebierała w słowach i napisała wprost: "Nie pozwólmy obrażać się chamom".
"Pani Marzeno. Mam taką zasadę – byle kto byle czym nie jest w stanie mnie obrazić. Kmiotami się nie przejmujemy, nawet jak ubiorą się w za ciasny garnitur. Garnitur więcej wart niż jego wypełnienie" – dodała wspierająca internautka.