Popularne serwisy służące porównywaniu cen produktów - Nokaut.pl, Ceneo.pl i Skąpiec.pl - zostały ukarane przez Google spadkiem w wynikach wyszukiwania na dziesiątą i dalsze strony. Dla firm zarabiających głównie na wejściach przez wyszukiwarkę to więcej niż tragedia. Zostały one oskarżone o nielegalne podbijanie pozycji w Google. Teraz ich los jest niepewny. To pokazuje jak wiele w internecie zależy od giganta z Mountain View.
Zasady działania
W związku z algorytmem, według którego działa wyszukiwarka, najlepsze miejsce w wynikach wyszukiwania mają strony o największej "linkowalności". Chodzi o połączenia zamieszczane na stronie do innych miejsc w sieci, oraz hiperłącza prowadzące do tej strony z innych miejsc internetu. Algorytm ma jeszcze kilka pomniejszych wytycznych, jak klikalność wyniku, czy rodzaj witryny. Główna zasada pozostaje jednak niezmienna. Dlatego gdy szukamy czegoś w sieci przez Google, często trafiamy chociażby na fora. Wyjątkiem są linki sponsorowane, które wyróżnione są żółtym tłem lub pojawiają się z boku wyników wyszukiwania.
Nielegalne działania
Wiele witryn próbuje jednak przechytrzyć wyszukiwarkę. Powstają komercyjne firmy wyspecjalizowane w pozycjonowaniu witryn. Za to, by strona znalazła się w pierwszej dziesiątce wyników wyszukiwania danego hasła, zapłacimy na "czarnym rynku" od trzydziestu do stu złotych. Jest to znacznie mniej, niż koszt promocji w ofercie Google, stąd popularność takich rozwiązań. Firma nie pozostawia jednak bezkarnie żadnego wykroczenia przeciwko wyznaczonym przez nią zasadom. Boleśnie przekonały się o tym właśnie Nokaut.pl, Skąpiec.pl i Ceneo.pl.
Google potężne
Założenie, że klikalność, linkowanie i częstość wyszukiwania informacji świadczą o popularności danej strony wydaje się "fair". Często jednak firma oskarżana jest, o niesprawiedliwe traktowanie niektórych podmiotów. Ten wielki koncern nie utrzymuje się tylko z wyszukiwarki, ale także z wielu innych produktów i usług. Budzi to obawy ich konkurentów, nie mających tak potężnego narzędzia marketingowego, jak monopol na wyszukiwanie w wielu krajach. Co, jeśli Google zdecyduje się zdegradować twoją stronę w wynikach swojej wyszukiwarki? Przecież to prywatna firma i teoretycznie może to zrobić zupełnie bezkarnie.
Google sprawiedliwe
Ostatnio firma udowodniła jednak niedowiarkom, że działa na przejrzystych zasadach i konsekwentnie ich przestrzega. Kampania reklamowa ich nowej przeglądarki Chrome (które była prowadzona przez zewnętrzną firmę PR-ową) została przeprowadzona niezgodnie z zasadami wyszukiwarki. Honorowo Google ukarała więc sam siebie. I tak wszelkie informacje o Chrome przez dwa miesiące znajdziemy dopiero na dziesiątej stronie na liście wyszukiwania. Amerykański moloch jak widać nie stanowi zagrożenia. Jeszcze.