Zwolnienie Katarzyny Dowbor z programu "Nasz nowy dom" odbiło się szerokim echem w mediach. Syn prezenterki, gdy dowiedział się, jak potraktowano jego mamę, sam chciał odejść ze stacji Polsat. 64-latka wyznała w nowym wywiadzie, że powstrzymała go od tej decyzji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kilka tygodni temu podziękowano Katarzynie Dowbor za dalszą współpracę przy programie "Nasz nowy dom". Dziennikarka była tam prowadzącą od samego początku. Nowy dyrektor programowy stacji Polsat Edward Miszczak postanowił "odświeżyć" format i jako nową gospodynię show zatrudnił Elżbietę Romanowską.
Dowbor ujawnia kulisy zwolnienia i mówi o synu Macieju
Zwolniona prezenterka była ostatnio gościnią w "Expressie wieczornym". Opowiedziała tam o kulisach pożegnania się z dotychczasową pracą. Ujawniła, że o spotkaniu z Miszczakiem dowiedziała się z wiadomości SMS.
Myślała, że będą omawiali kolejną transzę programu. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Dowbor została poinformowana o rozwiązaniu umowy. Nie usłyszała jednak "żadnej merytorycznej uwagi" co do powodu zwolnienia.
W owym wywiadzie została też zapytana o syna Macieja Dowbor. Prezenter też robi karierę w Polsacie. Po tym, jak dowiedział się, że jego mamę zwolniono, sam ponoć też chciał odejść. Rodzicielka jednak szybko odwiodła go od tego planu.
– Absolutnie zabroniłam mu. Powiedziałam: "Nie wolno ci synu tego robić, bo robisz fajną rzecz, to jest fajny program (Twoja twarz brzmi znajomo - przyp. red.). Lubię też oglądać ten program. Zwłaszcza że występują tam niezwykle zdolni ludzie i on to robi bardzo dobrze. Absolutnie nigdy w życiu bym tego nie chciała – podkreśliła.
Wiele wskazuje na to, że Maciej Dowbor wziął "słowa swojej mamy do serca" i dalej pracuje dla Polsatu. Ostatnio nawet prowadził Super Hit Festiwal i ze sceny ją pozdrowił.
– To było cudowne. Powiem szczerze, że bardzo, bardzo mnie to wzruszyło. Nie spodziewałam się tego, bo on mi nic nie powiedział, bo to było na żywo. Oglądałam oczywiście festiwal, oglądałam syna w akcji – powiedziała Dowbor.
"Mamo! Pamiętam jak zawsze mówiłaś "Psy szczekają, a karawana jedzie dalej" Kochamy! Przytulamy! Działamy!" – dodała jego partnerka, Joanna Koroniewska.
Dowbor otworzyła się na temat zwolnienia z Polsatu
Pod koniec maja w "Wysokich Obcasach" też ukazał się wywiad z Katarzyną Dowbor. Dziennikarka wprost mówiła tam o "upokorzeniu".
"Nie pamiętam żadnej pochwały. Poczułam się upokorzona, dostałam komunikat, że spowalniam ten pociąg. Nie mając argumentu dotyczącego moich umiejętności zawodowych, zastosowano taki – nieprawdziwy – że nie daję rady fizycznie i psychicznie. Myślę, że właśnie o upokorzenie chodziło. Ale dostałam od dyrektora Miszczaka ogromny bukiet kwiatów. Znajome się śmieją, że jak ktoś będzie szedł z wielkim bukietem, to uciekną, bo pewnie przyjdzie zwolnić" – przyznała.
W trakcie wywiadu była prowadząca programu opowiedziała ze szczegółami, jak wyglądało jej zwolnienie. Zdradziła, że "była kompletnie zaskoczona". Jak się okazało, nie tylko ona była w szoku.
"Wszystko trwało 15, może 20 minut. Na rozmowę do dyrektora Miszczaka zostałam wezwana SMS-em. Rozmowa była prowadzona w asyście mojej pani producent, producenta z Polsatu i dyrektora Constantin Entertainment, firmy produkującej program. Oni byli w szoku nie mniejszym niż ja. Producentka miała w oczach łzy. Zapytałam, jakie są merytoryczne argumenty dotyczące mojej pracy – skoro ktoś mnie zwalnia, to powinnam chyba usłyszeć, że spóźniałam się do pracy, tworzyłam złą atmosferę, a może byłam nieprofesjonalna (...) Usłyszałam, że są to nowe badania i spadła oglądalność" – wyjawiła.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.