Grafiki Matyldy Damięckiej zawsze budzą dużo emocji i prowokują do refleksji. Nie inaczej było w przypadku nowej serii prac, którą artystka wrzuciła z 1 czerwca z okazji Dnia Dziecka. To gorzkie nawiązanie do aktualnych wydarzeń ze wskazaniem na najmłodszych. Internauci są poruszeni tym, co pokazała im twórczyni "obrazkowych" komentarzy.
Reklama.
Reklama.
Grafiki Matyldy Damięckiej na Dzień Dziecka. Putin i Kamilek z Częstochowy
Specjalistka od opowiadania o rzeczywistości praktycznie bez używania słów? Matylda Damięcka dzięki swoim grafikom zyskała rzeszę wiernych fanów. Słodko-gorzkie obrazki, którymi dzieli się na Instagramie, zawsze chwytają za serce internautów. Raz są zabawne, a raz bardzo mocne i wymowne.
Niezmiennie jednak sztuka, którą tworzy, pozostawia rodaków z przesłaniami, które mogą sobie sami zinterpretować. W Dzień Dziecka Damięcka zaserwowała serię nowych prac, które odwołują się do dzieciństwa, rodzicielstwa, samoakceptacji, ale też do przemocy i znieczulicy, która niestety często dotyka tych bezbronnych i najmłodszych – dzieci.
"Każdy był kiedyś dzieckiem. Kaжdy" – taki napis widnieje na pierwszej z kilku najnowszych grafik Damięckiej. Towarzyszy mu podobizna Władimira Putina – rosyjskiego dyktatora oraz aktualnego prezydenta kraju, który został oficjalnie uznany za zbrodniarza wojennego przez Sejm RP i Senat USA w 2022 roku.
"Ilustracja jest punktem wyjścia do dalszej serpentynki myśli. Gdzie kogo pokieruje to już sprawa indywidualna. Mnie osobiście sama myśl, że ktoś tego pokroju też był kiedyś dziecięciem, przeszywa i mam wzdryg" – wyjaśniła autorka w odpowiedzi na reakcje fanów.
Do rosyjskiej agresji i wojny w Ukrainie nawiązuje także druga ilustracja. Przedstawia matkę z synem. "Bociany?" – pyta chłopiec, wskazując na niebo, na którym zamiast ptaków, symbolizujących wiosnę, widać samoloty, których widok od lutego 2022 roku budzi lęk w naszych sąsiadach zza wschodniej granicy.
Niezwykle wymowny jest też trzeci obrazek. Damięcka pozostawiła puste pola na litery, pozostawiając uzupełnienie w gestii odbiorców. "Kto to jest? Widzisz go, dopóki nie wyjdzie z brzuszka mamy?" – dała zagadkę, którą można szybko rozszyfrować. Chodzi o los tragicznie zmarłego Kamilka z Częstochowy. Lekarze nie dali rady uratować chłopca, który był maltretowany przez ojczyma. Nikt nie zwracał uwagi na dziecko, które przeżywało fizyczne i psychiczne katusze.
Nadmieńmy, że Aneta Olender i Daria Różańska z naTemat.pl pojechały do częstochowskiego Stradomia, by dowiedzieć się, jak wyglądało życie 7-letniego Kamilka i jego rodzeństwa. Rozmawiały z mieszkańcami dzielnicy, najbliższymi sąsiadami, przyjaciółmi rodziny, a także z biologicznym ojcem Kamila Arturem, co przeczytać możecie w reportażu "Dom zły przy Kosynierskiej".
Damięcka w najnowszym poście zwróciła też uwagę na to, że w każdym dorosłym jest "wewnętrzne dziecko", które trzeba pielęgnować, obdarzać czułością i zrozumieniem. Rysowniczka nawiązała do tego, jak wielką rolę w życiu dziecka odgrywają rodzice.
"Tato. Rób tak, żebyś to ty nie był głównym powodem terapii swojego dziecka" – napisała artystka. Wielu internautów podziękowało jej za to, że w tak celnie ujęła kilka ważnych kwestii.
"Jesteś niewiarygodnie utalentowana! Za każdym razem jestem zdumiona, jak potrafisz skomentować świat"; "Uwielbiam Twoją wrażliwość. Dziękuję"; "Jak zwykle w punkt!"; "Nie zawsze się zgadzam z Pani publikacjami, jednak szanuję i bardzo podoba mi się forma przekazu... Dziś to w 100 procentach" – zareagowano na post.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.