Około 15:00 David Beckham na Facebooku zamieścił swoje zdjęcie w samolocie z podpisem: "W drodze do Paryża, podekscytowany. Szczegóły wkrótce". Nieco później w świetle reflektorów odpowiadał na pytania podczas konferencji prasowej jako nowy piłkarz Paris Saint Germain. Piłkarz wraca do Europy z Los Angeles Galaxy.
Dlaczego PSG? – W każdym klubie, w którym grałem w Europie, odnosiłem sukcesy i będę mógł to powtórzyć również w Paryżu – powiedział Beckham podkreślając, że nie chciał wracać do Anglii, bo nie mógłby grać w innym klubie niż Man Utd. Dodał, że wciąż czuje się doskonale i chce podjąć kolejne wyzwanie. Zapowiedział, że swoje honorarium przeznaczy na cele charytatywne.
Szejkowie tworzą potęgę
Pozyskanie Beckhama to element strategii katarskich właścicieli klubu, którzy wydają ogromne pieniądze na transfery i oferują im bajońskie gaże. Niedawno France Football oskarżył Katar o kupienie prawa do organizacji Mistrzostw Świata. Zdaniem dziennikarzy tygodnika miało dojść do spotkania Nicolasa Sarkozy'ego, Michela Platiniego oraz właściciela PSG z księciem Kataru. Platini miał poprzeć katarską kandydaturę m.in. w zamian za zainwestowanie w paryski klub. Gdy Beckhama poproszono podczas konferencji, by odniósł się do sensacji France Football, prowadzący spotkanie natychmiast uciął temat. Na pewno transfer sprawił, że choć przez kilka godzin o PSG będzie mówiło częściej w kontekście transferu wybitnego gracza niż w odniesieniu do afery Quatargate.
Po pozyskaniu Anglika w Paryżu grać będzie dwóch zawodników, którzy wszędzie, gdzie się pojawią, prowadzą klub do sukcesów. 37-letni dziś Beckham święcił triumfy na Old Trafford, w Realu Madryt, również w Los Angeles Galaxy. Z każdym z tych klubów zdobył mistrzostwo kraju. W Paryżu czeka na niego Zlatan Ibrahimovic, który zdobywał mistrzostwo z Ajaxem, Juventusem, Interem, Barceloną i Milanem, i który obecnie jest najważniejszym ogniwem zespołu. Początek sezonu Zlatan miał najskuteczniejszy w karierze, a zatem Paryż wcale nie musi oznaczać zmierzchu i dla utytułowanego Anglika.
Jak scenariusz filmu
W czasie kariery Beckhamowi towarzyszyło wiele momentów tak dramatycznych, że nie wpadłby na nie nawet najwymyślniejszy scenarzysta. Podczas mundialu w 1998 roku Beckham otrzymał czerwoną kartkę, osłabił zespół w spotkaniu z Argentyną i został kozłem ofiarnym. Gwizdali na niego kibice na wszystkich stadionach w Anglii, oprócz Old Trafford. Po czterech latach cały kraj trzymał za niego kciuki, by Anglik zdążył wyleczyć kontuzję i pojechać na kolejny mundial. Na MŚ Anglia znowu grała z Argentyną, a Beckham wziął na siebie olbrzymią odpowiedzialność, wykonując rzut karny. – Tak nie strzela się jedenastek! – grzmiał komentator, gdy David uderzył w środek bramki. Trafił, Anglia wygrała a piłkarz odkupił swoje winy.
W nieprawdopodobnym stylu przesądził też o tym, że Anglicy w ogóle mogli zagrać na tych mistrzostwach bez konieczności rozgrywania baraży. Było grubo po 90. minucie meczu z Grecją, rywale prowadzili 2:1, gdy Beckham ustawił piłkę do rzutu wolnego. Strzelił przepięknie, a jego zdjęcie z uniesionymi triumfalnie rękami zdobiły okładki magazynów na świecie. Punkt dał Anglikom pierwsze miejsce w grupie. Kiedy podczas Euro 2004 fatalnie przestrzelił rzut karny, przez co Anglia pożegnała się z turniejem, znowu był na ustach wszystkich kibiców w swoim kraju, tyle że w negatywnym świetle. Sinusoida, ale zawsze był w centrum uwagi i potrafił wyjść z każdego kryzysu.
Gol Beckhama z rzutu wolnego w meczu z Grecją
Piłkarz czy produkt?
David Beckham to nie tylko piłkarz, ale również marka. Dla wielu ekspertów ma większą wartość jako towar, a nie jako sportowiec. Wszystkie jego poczynania są doskonale przemyślanymi zabiegami PR. Dzisiejsze zdjęcie z samolotu - w drodze do Paryża - opublikowane na Facebooku, to też doskonale zaplanowany element strategii. Kiedy przechodził do Realu Madryt, dostał koszulkę z numerem 23 - takim, z jakim grał Michael Jordan. Był twarzą Adidasa, Pepsi, Gillette i wielu innych marek. Ma swoją linię kosmetyków i odzieży, wielokrotnie pojawiał się na okładkach magazynów. Szefowie amerykańskiej ligi MLS podkreślali, że nikt nigdy nie zrobił dla promocji rozgrywek więcej od Beckhama.
A jednak Beckham wciąż czuje się świetnie i w PSG będzie chciał udowodnić, że nadal jest przede wszystkim piłkarzem. Dlatego po dzisiejszym transferze możemy być pewni, że oczy całego świata będą zwrócone na Paryż i zawodnika, o którym Janusz Basałaj komentując mecz powiedział kiedyś mniej więcej: "Strzela bramki, zarabia wielkie pieniądze i ma dziewczynę, o której marzy pół Anglii - czego chcieć więcej?". Minęło wiele lat, a on wciąż chce więcej. I niewykluczone, że jeszcze zdoła nas zadziwić. PSG jest liderem francuskiej ekstraklasy. Rywalizację w fazie pucharowej Ligi Mistrzów rozpocznie od dwumeczu z Valencią. Czekamy na debiut.