W niedzielę przez Warszawę przeszedł marsz 4 czerwca. Donald Tusk podsumował go już kilka razy, ale w poniedziałek wieczorem zrobił to po raz kolejny. Skupił się tym razem na pokazaniu, jak liczna to była manifestacja.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tusk po raz kolejny podsumował marsz z okazji 4 czerwca
"Tego głosu, tej fali już nic nie zatrzyma" – taki wpis dodał na Twitterze w poniedziałek wieczorem lider PO Donald Tusk.
Do wpisu załączył krótkie nagranie, na którym możemy zobaczyć fragmenty niedzielnych przemówień oraz kadry z różnych etapów marszu. Widać na nich ogromne tłumy ciągnące się od placu Na Rozdrożu po Plac Zamkowy w centrum stolicy.
Warto też zaznaczyć, że od wczoraj toczy się dyskusja, ile dokładnie osób maszerowało w Warszawie.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, organizatorzy wydarzenia ogłosili, że ulicami Warszawy przemaszerowało 500 tys. osób.Policja uważa, że ludzi było około 150 tys. Onet uznał, że frekwencja wyniosła co najmniej 300 tys. osób. Oko.press zaś mówi o ok. 400 tys. protestujących obywateli.
– Tu nie ma żadnego skomplikowanego wzoru – mówiła z kolei w rozmowie z naTemat Katarzyna Lubnauer, posłanka Koalicji Obywatelskiejoraz doktorka nauk matematycznych.
W przypadku demonstracji stacjonarnych, czyli takich, gdzie protestuje się bez przemarszu od punktu "A" do punktu "B", łatwo to policzyć. – Bierzemy obszar oraz patrzymy, ile osób mniej więcej jest na jednym metrze kwadratowym. Mnożymy jedno przez drugie i mamy wynik – wskazała.
Tusk już w poniedziałkowy poranek dziękował za udział w marszu
– Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wczoraj byli. Niektórzy jechali po kilkaset kilometrów. Chciałbym podziękować tym, którzy mieli przez to więcej pracy, również policji. Wszystko było na najwyższym, europejskim poziomie. Zależało mi na tym, by pokazać, że może nas być kilkaset tysięcy złych na to, co się dzieje, a jednocześnie bardzo spokojnych i zdecydowanych – przekazał.
Jak dodał, "na pewno już nic nie będzie takie samo w polskiej polityce".
– Nie mam wątpliwości. Wszyscy zobaczyli, że jest duża szansa, by zmienić sytuację w Polsce. Mam wrażenie, że PiS od wczoraj zrozumiał, że nie ma mowy o bezkarności i braku odpowiedzialności – skomentował i dodał, że "przeciwko takiej masie ludzi nie można już bezkarnie czynić zła". Jak wskazał, to właśnie uczestnicy marszu pokazali, że są "gwarancją, że nie można ich ignorować".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.