"Już nic nie będzie takie samo". Tusk o 5 rano podsumował niedzielny marsz
redakcja naTemat
05 czerwca 2023, 07:59·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 czerwca 2023, 07:59
Donald Tusk zabrał głos z samego rana dzień po marszu w Warszawie. Na chłodno skomentował sytuację i stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość może mieć powody do obaw. Lider PO podziękował także służbom, w tym policji.
Reklama.
Reklama.
Nad ranem dzień po manifestacji z Donaldem Tuskiem rozmawiali m.in. dziennikarze stacji TVN24. Lider opozycji i organizator marszu 4 lipca podziękował służbom i uczestnikom.
– Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wczoraj byli. Niektórzy jechali po kilkaset kilometrów. Chciałbym podziękować tym, którzy mieli przez to więcej pracy, również policji. Wszystko było na najwyższym, europejskim poziomie. Zależało mi na tym, by pokazać, że może nas być kilkaset tysięcy złych na to, co się dzieje, a jednocześnie bardzo spokojnych i zdecydowanych – słyszymy. Jak dodał Donald Tusk, "na pewno już nic nie będzie takie samo w polskiej polityce".
– Nie mam wątpliwości. Wszyscy zobaczyli, że jest duża szansa, by zmienić sytuację w Polsce. Mam wrażenie, że PiS od wczoraj zrozumiał, że nie ma mowy o bezkarności i braku odpowiedzialności – skomentował i dodał, że "przeciwko takiej masie ludzi nie można już bezkarnie czynić zła". Jak wskazał, to właśnie uczestnicy marszu pokazali, że są "gwarancją, że nie można ich ignorować".
– Najważniejsze jest poczucie jedności i wspólnoty celu przez wyborców. Ja mam nadzieję, że wszyscy ci, którzy to wczoraj widzieli, dostali jakiś komunikat. Wielu uczestników wczorajszego marszu mówiło z pełnym przekonaniem i mocą, że chcą jedności i solidarności opozycji. Mam nadzieję, że tej lekcji już nikt nie zlekceważy – podkreślił Tusk.
Co się działo na marszu w Warszawie?
Niedzielny marsz, który został zorganizowany z inicjatywy Donalda Tuska, otworzył on sam. W pierwszych słowach powiedział do zgromadzonych: "Nie bójcie się. Nic Was dzisiaj nie zagłuszy!"
– Pierwszym krokiem do zwycięstwa jest poznać się na własnej sile. Jesteśmy tu dzisiaj, żeby cała Polska, cała Europa, cały świat, żeby wszyscy zobaczyli, jak jesteśmy silni, ilu jest nas gotowych, podobnie jak 30, 40 lat temu, walczyć o wolność i demokrację. Tego głosu, tej fali już nic nie zatrzyma. Olbrzym się obudził – podkreślił lider PO.
Marsz 4 czerwca z udziałem 500 tysięcy Polaków
Jak wynika z informacji, które podał stołeczny ratusz, w marszu 4 czerwca w Warszawie wzięło udział pół miliona Polaków. Liczba 500 tysięcy padła z ust rzeczniczki Moniki Beuth, którą cytowało Radio Zet. Jak wskazała, informacje sporządzono na podstawie nagrań z kamer monitoringu.
W manifestacji wzięli udział nie tylko politycy, w tym z ramienia organizatora, czyli Koalicji Obywatelskiej, ale też mieszkańcy całej Polski. Frekwencja była na tyle duża, że tłumy ludzi zablokowały na wiele godzin ulice i komunikację miejską.
Podczas marszu wypowiadali się nie tylko politycy, ale też artyści, działacze społeczni oraz zwykli obywatele, którym pozwolono zabrać głos. Wydarzenie zostało zbojkotowane przez Telewizję Polską, która nie podawała żadnych szczegółów na temat jego skali, ani popularności.