nt_logo

Ukraińcy wreszcie wyciągnęli niemiecki sprzęt. To ma być początek wyczekiwanej kontrofensywy

Adam Nowiński

08 czerwca 2023, 18:19 · 3 minuty czytania
Zachodnie media potwierdzają, że Ukraina zaczęła kontrofensywę w rejonie Orichiwa, na południowy wschód od Zaporoża. Działania Ukraińców potwierdzają także białoruskie oraz rosyjskie władze.


Ukraińcy wreszcie wyciągnęli niemiecki sprzęt. To ma być początek wyczekiwanej kontrofensywy

Adam Nowiński
08 czerwca 2023, 18:19 • 1 minuta czytania
Zachodnie media potwierdzają, że Ukraina zaczęła kontrofensywę w rejonie Orichiwa, na południowy wschód od Zaporoża. Działania Ukraińców potwierdzają także białoruskie oraz rosyjskie władze.
Ruszyła ofensywa Ukrainy. Fot. Iryna Rybakova/Associated Press/East News

Jak podają zachodnie media, w tym "The Washington Post" rozpoczęła się długo oczekiwana kontrofensywa armii ukraińskiej przeciwko okupacyjnym siłom rosyjskim. "Wojska ukraińskie zintensyfikowały ataki na linii frontu na południowym wschodzie kraju" – podaje amerykańska gazeta, powołując się na swoje anonimowe źródła w armii Ukrainy.


Ataki miały nastąpić w rejonie Orichiwa, na południowy wschód od Zaporoża. Rosjanie "aktywnie bronią" swoich pozycji – poinformowała w czwartek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Maliar. Ukraińskie siły użyły do ataku części zachodniego sprzętu, w tym niemieckich czołgów Leopard-2. Rosjanie dobrze przygotowali się na ofensywę Ukrainy, która zapowiadana była już od jesieni ubiegłego roku. W tym czasie okopali się i przygotowali pola minowe. Mimo to Ukraińcy nie przestraszyli się.

– Nasza artyleria i lotnictwo pracują, ale Rosjanie także działają. Jest bardzo ciężko dla nas i dla nich. Siły zbrojne posuwają się naprzód, ale nie tak szybko, jakbyśmy chcieli – powiedział "The Washington Post" członek jednej z brygad działających na południowym-wschodzie Ukrainy.

Rosja i Białoruś potwierdzają atak Ukrainy

Wraz z atakiem Ukrainy w ruch poszła rosyjska machina propagandowa. Rosja i Białoruś przescigają się w wyolbrzymianiu strat Ukraińców.

– Dwie godziny walki kosztowały go 30 czołgów, 11 bojowych wozów piechoty i do 350 żołnierzy - powiedział w czwartek po nocnym ataku minister obrony Rosji Siergiej Szojgu.

– Zniszczono około trzech tuzinów czołgów, nacierających, ukraińskich. Obrona jest łatwiejsza niż atak. Stracili też 120 lub 130 bojowych wozów piechoty w ciągu trzech dni. A najgorsze jest to, że zginęło ponad 2100 Ukraińców. 2100! A po tej stronie Rosji nieco ponad 70. Oto wynik tej próby "kontrataku" – stwierdził kolei Alaksandr Łukaszenka i dodał, że według jego informacji kontrofensywa trwa już trzy dni.

Na wpływ propagandy Rosji na opinię publiczną zwrócił uwagę analityk Artur Micek. Po stronie Ukrainy panuje cisza w komunikacji, co jest zrozumiałe podczas takiej operacji, dlatego tym bardziej istotne, żeby nie ufać doniesieniom tylko jednej ze stron.

"Co wiemy o obecnej ofensywie UA:

  • Na pewno rozpoczęła się jej główna faza, która składa się z dwóch części (ataki wspomagające i rozpoznawcze - co już ma miejsce - oraz 1 do 2 głównych uderzeń, które niedługo powinny ruszyć).
  • Po stronie UA jest potężna blokada informacyjna, a u RUS oznaki paniki lub fake newsy.
  • UA ruszyło do akcji lotnictwo i śmigłowce. W akcji są np. bomby JDAM.
  • RUS będą nas zasypywać propagandą sukcesu, co już ma miejsce.
  • UA ponosi straty, ale nadal jest to promil sił jakie zgromadzili. UA jest w stanie poświęcić nawet 3 brygady i sporo sprzętu z nich, po to aby reszta weszła jak w masło.
  • Artyleria UA ma otwarte magazyny amunicji. Siły UA rozpoznają pozycje wroga, a później zasypują go pociskami artyleryjskimi.

To tak na szybko" – napisał na Twitterze polski analityk.

Ukraina atakuje obwód Zaporoski. Zapewne chce odciąć lądową linię zaopatrzenia na półwysep krymski oraz odbić tamtejszą elektrownię atomową i wyzwolić zajęte przez Rosjan ziemie.

"The Washington Post" donosi, że na Zaporożu prawie 2200 osób zostało ewakuowanych z obszarów dotkniętych powodzią wywołanej przez zniszczenia tamy w Kachowce.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy w czwartek na Twitterze podało, że ponad 20000 osób jest pozbawionych prądu, a woda w zbiorniku Kachowka w górnym biegu rzeki spadła do krytycznego poziomu. Podkreślono jednak, że wysadzenie przez Rosjan tamy nie wpłynęło na działania wojsk Ukrainy w tym rejonie.