Szykuje się kolejny skandal wokół już kontrowersyjnego "Idola"? Część widzów stwierdziła, że historia głównej bohaterki łudząco przypomina tę Seleny Gomez, która swego czasu spotykała się z The Weekndem – jednym ze scenarzystów serialu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Idol" to serial, który ma wiele problemów. Po pierwszym odcinku można stwierdzić, że jego fabuła jest chaotyczna i pretekstowa, a głównym celem produkcji jest zaprezentowanie seksualnych fantazji ich twórców.
Fani Seleny Gomez dostrzegli jeszcze jeden problem. Ich zdaniem historia Jocelyn (granej przez Lily-Rose Depp) do złudzenia przypomina tę Gomez. Gdzie pojawiają się punkty wspólne?
Zarówno Jocelyn, jak i Selena, są gwiazdami muzyki pop. Obie podczas sesji zdjęciowych nosiły szpitalne bransoletki (Gomez ma ją na nadgarstku na fotkach promujących singiel "Bad Liar").
Teoria ta wcale nie jest tak niemożliwa. The Weeknd przyznał bowiem, że współtworząc scenariusz "Idola" inspirował się swoimi znajomymi z branży muzycznej. Co więcej, w 2017 roku Abel Tesfaye (tak naprawdę nazywa się muzyk) spotykał się z Gomez przez dziesięć miesięcy.
Jak można się dowiedzieć z dokumentu Apple TV+ "My Mind and Me"to właśnie w tamtym czasie artystka przechodziła gorszy moment, gdyż dowiedziała się, że ma tocznia. Również na tamten okres przypada jej zmiana wizerunku na bardziej seksowny i dojrzały, co patrząc na pierwszy odcinek, czeka również Jocelyn.
Gomez póki co nie skomentowała tych insynuacji. Niedawno była jednak bohaterką dramy z Hailey Bieber, czyli żoną Justina Biebera, który jest jej byłym partnerem. Być może nie ma więc ochoty na kolejny skandal wokół własnej osoby.
– To przypomina fantazję o gwałcie, jaką mógłby mieć jakiś toksyczny facet pracujący na planie, gdyż jest o kobiecie, której się to podoba i przychodzi po więcej, bo pozwala jej się to rozwijać muzycznie – powiedziało o serialu dziennikarce magazynu anonimowe źródło.
Pierwsze relacje, zapowiadające, że może to być prawda, pojawiły się po premierze serialu na festiwalu filmowym w Cannes. Po premierze serialu na HBO Max na początku czerwca nie było już jednak wątpliwości, że serial jest dokładni taki, jak opisywały go osoby wypowiadające się na łamach "Rolling Stone".
" (...) 'Idol' nie ma sensownej fabuły. Piosenkarka poznaje dziwnego typa, który okazuje się być kimś innym, niż się wydaje. I tyle, reszta to seksualne fantazje, których pewnie czeka nas jeszcze sporo" – pisała w swojej recenzji Ola Gersz.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.