Dwadzieścia lat temu, w nocy z 5 na 6 marca 2003 r. w podwarszawskiej Magdalence doszło do największej strzelaniny w historii Polski, krwawej bitwy między policyjnymi antyterrorystami, a przestępcami z niesławnego gangu "Mutantów". W wyniku wybuchu bomby pułapki i trwającej kilka godzin wymiany ognia zginęło dwóch policjantów, a kilkunastu zostało rannych. Zginęło również dwóch poszukiwanych przestępców. Kilku funkcjonariuszy po akcji w Magdalence na stałe porzuciło służbę w policji. Andrzej Kawczyński były szef warszawskiego Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw, był tej nocy w Magdalence. W rozmowie z Karoliną Opolską opowiada o zabójstwie policjanta, które rozpoczęło zaciętą walkę policji z grupą "Mutantów", wspomina wielomiesięczne poszukiwanie bandytów i przygotowanie do szturmu na dom w Magdalence. Kawczyński w podcaście "Przestępstwo (nie)doskonałe" relacjonuje również przebieg całej interwencji, z której niektóre obrazy na stałe utkwiły mu w pamięci, jak ten, gdy jego koledzy policjanci, wydłubującymi sobie odłamki ładunków wybuchowych za pomocą bagnetu i wracali do walki. "Kawior" zdradza też co myśli o postępowaniu Komendy Stołecznej już po akcji w Magdalence i kilkunastoletnim procesie trójki policjantów oskarżanych o niedopełnienie obowiązków służbowych.