Ezra Miller
Ezra Miller pojawił się na premierze "Flasha" Fot. Jordan Strauss/Invision/East News

Ezra Miller wystąpił publicznie po raz pierwszy od prawie dwóch lat – w poniedziałek wziął udział w premierze filmu "The Flash" w Los Angeles. Aktor, którego zachowanie było w ostatnim czasie skandaliczne i przemocowe (do tego stopnia, że wielu widzów apelowało do DC o jego zwolnienie) oraz był kilkukrotnie aresztowany, otwarcie nawiązał do kontrowersji. Nie mógł jednak udzielać wywiadów.

REKLAMA

Problemy Ezry Millera zaczęły się w 2020 roku, gdy w sieci pojawiło się wideo, na którym dusi kobietę przed barem na Islandii. Nie wniesiono żadnych zarzutów. Aktor był również dwukrotnie aresztowany na Hawajach, raz za zakłócanie porządku i nękanie. Miller przyznał się do tego pierwszego i zapłacił grzywnę w wysokości 500 dolarów. Zarzut nękania został oddalony.

Po serii coraz bardziej alarmujących incydentów (groził parze, rzucił w kobietę krzesłem) w 2022 roku Miller został oskarżony o włamanie do prywatnego domu w Vermont. Oprócz tego rodzice nastoletniej dziewczyny twierdzili, że Miller wyprał mózg ich nastoletniej córce i zachowuje się jak przywódca sekty.

W tym samym roku zapowiedział leczenie. "Podczas tego intensywnego kryzysu, przyszło mi do głowy, że bardzo cierpię i że trapią mnie skomplikowane psychiczne problemy. Stąd decyzja o rozpoczęciu terapii. Chcę przeprosić wszystkich, których dotknęło bądź skrzywdziło moje zachowanie. Poświęcę się w całości temu, by się wyleczyć, a następnie rozpocząć nowy, zdrowy i produktywny okres w moim życiu" – przekazał w komunikacie Miller.

Ezra Miller na premierze "Flasha". Pierwszy raz publicznie od dwóch lat

Nadchodzący kinowy debiut "Flasha" odbywa się w cieniu niedawnych skandali Millera i apeli o bojkot gwiazdora "Fantastycznych zwierząt" oraz wyrzucenie go z widowiska DC (które już jednak ucichły). 30-latek pojawił się na oficjalnej premierze w Los Angeles i nieśmiało uśmiechał się do obiektywów. Zmienił też swój wizerunek: zrezygnował z mocnego makijażu i szokujących stylizacji.

Jak relacjonuje magazyn "Variety", Miller został powitany jak "gwiazda rocka". – Kocham cię, maestro. Myślę, że jesteś niesamowity, a twoja praca jest monumentalna – powiedział reżyserowi Andy'emu Muschiettiemu. Miller zwrócił się także do szefów DC, nawiązał do swojego zachowania i podziękował im za "łaskę, rozeznanie i troskę w kontekście swojego życia oraz za doprowadzenie tej chwili do skutku".

Studio DC ogłosiło wcześniej, że premiera w Los Angeles (na której pojawili się również Ben Affleck i Jennifer Lopez) będzie jedynym zobowiązaniem Millera podczas promocji filmu "Flash". Aktor chodził po czerwonym dywanie, ale nie zgadzał się na wywiady i nie rozmawiał z dziennikarzami.

Powrót Ezry Millery wciąż budzi kontrowersje. "Miller nie zrobił mi żadnej krzywdy, ale po tych wszystkich awanturach nie pasuje mi do roli superbohatera. Do tego działania studia również nie są godne podziwu. Nie zamierzam bojkotować "Flasha" i nadal się nim jaram, ale tak na 80 procent" – pisał Bartosz Godziński w felietonie "Po obejrzeniu trailera "Flasha" już wiem, co czują ex-fani Rowling. Czekam, ale mam niesmak" w naTemat.

O czym jest "The Flash"? Premiera już 16 czerwca

"The Flash" miał mieć premierę już w 2018 roku, ale film DC był wielokrotnie przekładany – przez pandemię, i skandale z udziałem Ezry Millera. Fani doczekali się ostatecznej daty premiery (16 czerwca 2023 roku), a blockbuster będzie jednym z ostatnich filmów "starego DC", które zostało zresetowane przez nowych prezesów Jamesa Gunna i Petera Safrana.

Film jest oparty na popularnej miniserii komiksowej "Flashpoint" – Barry Allen, czyli Flash, cofa się w czasie, by zapobiec śmierci matki. Konsekwencje są olbrzymie. Po powrocie do teraźniejszości okazuje, że Liga Sprawiedliwości nie istnieje, Supermana nigdzie nie ma, a on sam... nie ma supermocy. Cofnięcie czasu doprowadza do połączenia uniwersów i utworzenia zupełnie nowej linii czasowej.

Ezra Miller gra we "Flashu" różne wersje Barry'ego Allena. Ponadto w filmie pojawi się dwóch Batmanów. Jednego gra znów Ben Affleck, z którym Miller grał już w filmie "Liga Sprawiedliwości", a drugiego Michael Keaton, który grał Człowieka Nietoperza w dwóch filmach Tima Burtona z 1989 i 1992 roku, zdaniem wielu: najlepszy Batman.

Wygląda na to, że "Flash" naprawdę się udał, bo pierwsze opinie są znakomite. "Znajdziemy w filmie mnóstwo lekkiego humoru, ale też pięknie i kreatywnie nakręcone sceny akcji. Z pewnością jednak w tym wszystkim nie zabraknie też głosów osób marudzących na jakość CGI w niektórych sekwencjach. To prawda, że gdzieniegdzie widać pewne niedociągnięcia, ale nie powinny one zbytnio wybijać z prowadzonej historii" – pisał w recenzji "Flasha" w naTemat Paweł Mączewski, który ocenił blockbuster na cztery z pięciu gwiazdek.

Redaktor Działu Kultura zachwycił się także powrotem Keatona. "(...) Dzięki Keatonowi szybko zaczynamy wierzyć, że wciąż tkwi w nim trochę tego szaleństwa, za które pokochaliśmy go przed laty. I tak jak my – widzowie – tęskniliśmy za tym, by ten Batman znów założył na siebie maskę pelerynę, tak on też tego potrzebował. Dzięki panie Michael Keaton. Rzeczywiście jest pan Batmanem" – ocenił.

Czytaj także: