Do tej pory DC Extended Universe (DCU) doczekało się 12 filmów: "Człowieka ze stali" (2013), "Batmana v Supermana: Świtu sprawiedliwości" (2016), "Legionu samobójców" (2016), "Wonder Woman" (2017), "Ligi Sprawiedliwości" (2017), "Aquamana" (2018), "Shazam!" (2019), "Ptaków Nocy (i fantastycznej emancypacji pewnej Harley Quinn)" (2020), "Wonder Woman 1984" (2020), "Legionu samobójców: The Suicide Squad" (2021), "Ligi Sprawiedliwości Zacka Snydera" (2021) i "Black Adama" (2022).
Jednak mimo że DC usilnie próbuje dogonić Marvela, to filmom ze stajni Warner Bros do tej pory zupełnie się to nie udawało. Podczas gdy Filmowe Uniwersum Marvela, czyli MCU jest raczej zgrabną i przemyślaną całością (chociaż IV Faza jest przez wielu krytykowana) i bije kolejne rekordy w box office, a w tym roku nawet zdobyło swoją pierwszą nominację do aktorskiego Oscara (dla Angeli Bassett za "Czarną Panterę: Wakandę w moim sercu"), to DCU... dotychczas nie trzymało się kupy.
Ostatni tytuł, "Black Adam", przyniósł nawet wytwórni straty, a na Comic Conie 2022 w San Diego MCU absolutnie zmiażdżyło swojego komiksowego rywala. Warner Bros. Discovery postanowiło więc działać. W październiku powołano dwóch szefów nowego DC Studios: Jamesa Gunna, reżysera trzech części "Strażników Galaktyki" (od konkurencyjnego Marvela) i "Legionu samobójców: The Suicide Squad", oraz Petera Safrana, producenta m.in. "Aquamana" czy "Shazam!".
Ci rozpoczęli rewolucję. Nie wznowili "Wonder Woman" czy "Black Adama", pożegnali się z Henrym Cavillem jako Supermanem i postanowili, że kinowe uniwersum stworzone przez Zacka Snydera dobiegnie ostatecznego końca po premierze "Aquamana i zaginionego królestwa" w grudniu 2023 roku. Oprócz filmu z Momoą obejrzymy jeszcze tylko w tym roku cztery gotowe już filmy: "Shazam! Gniew bogów" (16 marca), "Flasha" (16 czerwca), "Blue Beetle" (18 sierpnia) oraz właśnie "Aquamana 2". Co dalej? Przez ostatnie trzy miesiące James Gunn i Peter Safran ślęczeli nad planem nowego DCU z producentami i scenarzystami. W końcu je poznaliśmy.
W poniedziałek dwaj szefowie DC Studios spotkali się z mediami i ogłosili "Rozdział 1: Bogowie i potwory". Będzie on obejmować kilka lat i łącznie powstanie aż 10 nowych filmów i seriali. Poza nimi możemy spodziewać się także wcześniej ogłoszonych projektów DC: "The Batman Part II" Matta Reevesa z Robertem Pattinsonem oraz "Jokera: Folie à Deux" z Joaquinem Phoenixem i Lady Gagą, które będą istnieć poza DCU Safrana i Gunna.
Projekty są różnorodne. Mamy tytuły oparte na dobrze znanych bohaterach DC (wcześniej ogłoszony już "Superman" autorstwa Jamesa Gunna, teraz oficjalnie zatytułowany "Superman: Legacy", film o Batmanie i Robinie, prequel "Wonder Woman" czy nowa "Zielona Latarnia"), a także projekty o mniej znanych postaciach, jak Booster Gold i Swamp Thing (Potwór z bagien). Jak podkreślił Peter Safran, DCU to multiwersum, ale akcje wszystkich tytułów będą osadzone w jednym wszechświecie.
– DC Studios jest bezprecedensowe. To samodzielna jednostka produkcyjna i studio. Po raz pierwszy wszystko, co jest związane z DC – film, telewizja, live-action, animacja, gry – będzie scentralizowane w ramach jednej kreatywnej wizji Jamesa i mojej – mówił mediom Safran.
– Siedzieliśmy w pokoju przez kilka dni i zaczęliśmy zastanawiać się, jaki może być nasz ogólny plan. Nie szczegółowy, ale wystarczający, abyśmy wiedzieli, jaka jest główna historia i w jakim kierunku zmierzamy. I to jest coś, co nadal będziemy robić – dodał z kolei Gunn.
Faktycznie, jak podkreśla "Variety", plany są na razie ogólne. Oczywiście nie znamy na razie żadnej obsady, ale jest jeden wyjątek: to Viola Davis, która w serialu HBO Max "Waller" zagra bezwzględną dyrektorkę Amandę Waller, w którą wcieliła się już w "Legionie samobójców" w 2016 roku i "Legionie samobójców: The Suicide Squad" w 2021 roku.
Peter Safran i James Gunn zostawili też otwarte drzwi dla Gal Gadot, Jasona Momoi, Ezry Millera i Zachary'ego Leviego, aby nadal grali swoich superbohaterów – Wonder Woman, Aquamana, Flasha i Shazama – ale Gunn podkreślił, że Henry Cavill na pewno nie powróci jako Superman. Jeśli "starzy" aktorzy nie będą chcieli powrócić, w ich rolach zostaną obsadzeni nowi aktorzy.
Plan zakłada, że DCU będzie wypuszczać dwa filmy i dwa seriale rocznie. Gunn i Safran będą nieugięci. Podkreślili, że nie poświęcą jakości dla dotrzymania terminów i że żaden tytuł nie wejdzie do produkcji, zanim nie zostaną ukończone scenariusze, co jest częstym procederem w przypadku blockbusterów z dużych wytwórni. Nowe projekty mają powstawać do 2027 roku, ale na razie tylko "Superman: Legacy" i "The Batman Part II" mają daty premier.
James Gunn i Pterer Safran ogłosili, że w ramach "Rozdziału 1: Bogowie i potwory" w DCU powstanie 5 filmów i 5 seriali. Oto one:
"Superman: Legacy" zainauguruje nowe DC, ale nie będzie to kolejna opowieść o początkach (czyli origin story) Supermana. Film, do którego scenariusz napisze James Gunn (na razie nie wiadomo, czy również go wyreżyseruje), skupi się na Supermanie, który próbuje równoważyć swoje kryptońskie dziedzictwo z ludzkim wychowaniem na Ziemi.
– Superman jest ucieleśnieniem prawdy, sprawiedliwości i amerykańskiego stylu życia. Jest dobrocią w świecie, który uważa życzliwość za staroświecką – opisywał nowego Supermana Peter Safran. Film będzie miał premierę 11 lipca 2025 roku.
"The Authority", do którego scenariusz właśnie powstaje, opowie o mniej znanych bohaterach DC: obdarzonych supermocami ludziach, którzy mają mniej idealistyczne podejście do ratowania świata niż Superman i reszta i cechują się brutalnymi metodami.
– Nie każda opowieść jest o bohaterach i złoczyńcach i nie każdy film i serial zawsze będzie opowiadał o walce dobrego faceta ze złym. Są ludzie, których działania są wątpliwe, jak właśnie The Authority, którzy zasadniczo wierzą, że nie da się naprawić świata w prosty sposób i biorą sprawy w swoje ręce – mówił James Gunn. Safran dodał, że bohaterowie "The Authority", "są w stylu Jacka Nicholsona z 'Ludzi honoru' albo przynajmniej się tak postrzegają".
"The Brave and the Bold" będzie oddzielnym filmem o Batmanie (oprócz "Batmana" z Robertem Pattinsonem), a w Człowieka Nietoperza wcieli się tutaj inny aktor. Opowie o rodzinie Batmana, a mianowicie o Batmanie i Robinie. Tą wersją Robina będzie Damian Wayne, czyli biologiczny syn Bruce'a Wayne'a, o którego istnieniu Batman nie miał pojęcia. Gunn opisał go jako "małego ch*jka", "zabójcę" i mordercę", a sam film jako "bardzo nietypową opowieścią o synu i ojcu".
"Supergirl: Woman of Tomorrow" powstanie na podstawie nowej serii komiksów Toma Kinga i ma być zupełnie inną wersją historii o Supergirl. Ma być dużo bardziej "hardkorowa". – Zobaczymy różnicę między Supermanem, który został zesłany na Ziemię i od niemowlęctwa wychowywali go kochający rodzice, a Supergirl, która dorastała w spartańskich warunkach niedaleko Kryptonu i przez pierwsze 14 lat życia patrzyła, jak wszyscy wokół niej umierają i giną w strasznych okolicznościach" – opowiadał James Gunn.
"Swamp Thing" opowie o tytułowej postaci, czyli Potworze z bagien. Ten film będzie nietypowy, gdyż ma być... horrorem. – To będzie przerażający film, ale Swamp Thing będzie wchodził w interakcje z innymi postaciami – mówił James Gunn.
"Creature Commandos" to animowany serial HBO Max, który już jest na etapie produkcji. Każdy z siedmiu odcinków napisał James Gunn. Będzie to uwspółcześniona historia o potworach DC, którzy walczą z nazistami. Obsada głosowa, która jest obecnie poszukiwana, powtórzy swoje role w filmie aktorskim, jeśli takowy powstanie.
Showrunnerami serialu "Waller" z Violą Davis, która powtórzy swoją rolę z "Suicide Squad", będą twórca "Watchmen" Christal Henry oraz Jeremy Carver ("Doom Patrol"). Będzie to spin-off "Peacemakera" (którego drugi sezon na razie nie powstanie) z Johnem Ceną, a bohaterowie tego serialu HBO Max pojawią się obok Davis. Zarówno "Waller", jak i "Creature Commandos" mają mieć premierę przed "Supermanem: Legacy".
Jak zapowiedzieli Gunn i Safran, serial "Lanterns" (zupełnie inny od planowanego serialu Grega Berlantiego, który został skasowany) ma być w stylu... hitu HBO "Detektyw". Bohaterami będą dwie Zielone Latarnie, Hal Jordan i John Stewart, którzy razem będą prowadzić śledztwo. Owa tajemnica, jak zaznaczył Gunn, "odgrywa naprawdę dużą rolę i poprowadzi nas do głównej historii, którą opowiadamy w naszych filmach i serialach". "Lanters" ma być więc "bardzo ważnym serialem" w DCU.
"Paradise Lost" to serial w świecie Wonder Woman, który ma być w stylu... "Gry o tron". Będzie rozgrywał się na wyspie Amazonek, Themiscyrze, jeszcze przed narodzinami Diany, czyli późniejszej Wonder Woman. Peter Safran określił go jako opowieść o "politycznych intrygach w społeczności kobiet".
Serial "Booster Gold" ma być komedią, co dla DC jest nietypowe. Serial HBO Max opowie o mało znanym, tytułowym bohaterze z lat 80., który, jak opisał go Safran, jest "przegrywem z przyszłości, który używa najprostszej technologii, aby przybyć do naszej współczesności, gdzie udaje superbohatera".