Brat Elizeusz Janikowski zmarł w wieku 69 lat. Był jedynym konsekrowanym pustelnikiem w Polsce – przez ponad 20 lat mieszkał samotnie na górze Cierniak w Kotlinie Kłodzkiej. Przed śmiercią złożył śluby wieczyste. Odszedł wskutek ciężkiej choroby. Informację o śmierci pustelnika podała parafia pw. Wniebowzięcia NMP w Czerwonej Wodzie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Parafia pw. Wniebowzięcia NMP w Czarnej Wodzie podała, że brat Elizeusz zmarł 10 czerwcaw wieku 69 lat. Elizeusz Janikowski był ostatnim w Polsce mężczyzną, który oficjalnie został uznany przez Kościół za pustelnika. Od ponad 20 lat jego domem była pustelnia na Wzgórzu Cierniak, położonym 592 m n.p.m. w Kotlinie Kłodzkiej.
Całe swoje życie chciał poświęcić Bogu, ale z dala od prowadzenia działalności duszpasterskiej. Kontakty z ludźmi ograniczył do minimum, aby samodzielnie zanurzyć się w kontemplacji i modlitwie.
Żył w zupełnie ascetycznych warunkach, co miało mu pozwolić na zjednanie z Bogiem. W jego niewielkiej chatce nie było dostępu do prądu, ani bieżącej wody. Kiedyś udzielił wywiadu portalowi swinica.gosc.pl, w którym zdradził, że "nie ma nawet radia, a wiadomości czerpie z chmur". – Wiedzę można zdobyć, żyjąc w ciszy – mówił w rozmowie z dziennikarzami.
Elizeusz Janikowski zmarł po przebyciu długiej choroby. Cztery tygodnie przed śmiercią, 12 maja w parafii Wniebowzięcia NMP w Czerwonej Wodzie, będąc w stanie terminalnym, złożył profesję wieczystą.
Według informacji przekazanych w mediach społecznościowych przez Diecezję Świdnicką pogrzeb brata Elizeusza Janikowskiego odbędzie się w środę 14 czerwca o godzinie 14:00 w Radochowie.
Brat Elizeusz Janikowski był jedenastym pustelnikiem, który zamieszkiwał Wzgórzu Cierniak. Zanim jednak zaczął prowadzić życie ascety, w wieku 29 lat wstąpił do zgromadzenia albertynów. Kiedy je opuścił, na rok zatrzymał się w Krzeszowie.
– Żyłem tam jakiś czas bez pożywienia. Nie czułem takiej potrzeby. Tylko wodę piłem. Dużo o jedzeniu nie myślę. Za to często karmię się słowem Bożym – mówił w rozmowie z portalem Gość.pl.