Justyna Kowalczyk nie ukończyła biegu łączonego na 15 km na trasie olimpijskiej w Soczi. W trakcie zawodów Pucharu Świata nasza sportsmenka zdecydowała się przerwać bieg i… zeszła z trasy.
Od samego początku Polka narzuciła dobre tempo biegu. Po pierwszych pięciu kilometrach Justyna Kowalczyk traciła do prowadzącej Kristin Steiry zaledwie dwie sekundy, zajmując trzecie miejsce. Kryzys rozpoczął się niedługo później, kiedy kolejne
zawodniczki zaczęły wyprzedzać Kowalczyk. Ostatecznie nasza biegaczka zdecydowała się zdjąć narty i zejść z trasy. Dlaczego znana z wielkiej siły woli i waleczności Kowalczyk postanowiła wywiesić białą flagę?
"Wolę już przybiec na dalekim miejscu niż się poddać. Ale dziś po prostu nie byłam w stanie" - powiedziała "Rzeczpospolitej" Justyna Kowalczyk. " Forma na razie nie jest dobra, dobrałam też złe nart. Z trasy schodziłam świadomie tylko trzy razy w karierze. W Sapporo, w Oslo i teraz. A ten czwarty raz nieświadomie, gdy zemdlałam na igrzyskach w Turynie. Źle mi z tym, nie znoszę tego" - dodała.
Soczi ewidentnie było dla Polki nieprzyjazne, bo wczoraj w sprincie techniką dowolną Justyna Kowalczyk, nie przebrnąwszy eliminacji (pierwszy raz od… 5 lat!) zajęła dopiero 43. miejsce.
Zwyciężczynią konkursu została Norweżka Kristin Steira z czasem 46:17.7. Drugie miejsce zajęła Rosjanka Julia Czekaliewa, trzecie reprezentantka Niemiec Nicole Fessel.