Śledztwo ws. wokalisty zespołu Rammstein Tilla Lindemanna. Dwa zarzuty
Śledztwo ws. wokalisty zespołu Rammstein Tilla Lindemanna. Dwa zarzuty Fot. Allstar/FD/Mary Evans Picture Library/East News

Potwierdzono, że wobec Tilla Lindemanna, wokalisty zespołu Rammstein, prokuratura w Berlinie podjęła działania śledcze. Rzeczniczka prokuratury ujawniła, że zarzuty przeciwko muzykowi to przymuszanie do czynności seksualnych oraz rozprowadzanie narkotyków. Co z koncertami grupy, które są zaplanowane w lipcu w Berlinie?

REKLAMA

Śledztwo ws. wokalisty zespołu Rammstein Tilla Lindemanna. Dwa zarzuty

Rzeczniczka prokuratury wyjaśniła, że działania śledcze ws. wokalisty zespołu Rammstein Tilla Lindemanna zostały zainicjowane w wyniku zgłoszeń od osób niezaangażowanych bezpośrednio w sprawę oraz przez sam organ prokuratury w Berlinie. Przyznała, że w tym momencie nie można ujawnić więcej szczegółów, aby chronić proces śledztwa i dobra osób potencjalnie poszkodowanych. Niemieckie gazety, w tym "Berliner Zeitung", "Bild" i "Tagesspiegel" informują, że kroki śledcze zostały podjęte w związku z podejrzeniem o przestępstwa związanego z artykułem 177 kodeksu karnego (napaść na tle seksualnym, przymuszanie do czynności seksualnych lub gwałt).

Niektóre media jeszcze niedawno zajmowały się sprawą na własną rękę. Chociażby "Welt am Sonntag" opublikował na początku czerwca wyniki dziennikarskiego dochodzenia. Ujawniono w nim, że kilka kobiet twierdziło, że zostały odurzone narkotykami podczas koncertów Rammstein i były ofiarami napaści na tle seksualnym.

Portale NDR, WDR i dziennik "Sueddeutsche Zeitung" dotarły do kobiet, które także wskazywały na nieodpowiednie zachowanie artsysty.

Shelby Lynn, 24-letnia kobieta, która jako pierwsza napisała na Twitterze o swoich doświadczeniach podczas koncertu zespołu w Wilnie 25 maja, skomentowała dla "Welt", że cieszy się, że ich głosy zostały wreszcie usłyszane i potraktowane poważnie. – Szczególnie po działaniach litewskiej policji oraz prawników Tilla Lindemanna taki rozwój sprawy znaczy wiele dla poszkodowanych – powiedziała.

Lynn była przesłuchiwana przez litewską policję przez prawie pięć godzin. Funkcjonariusze odmówili wtedy podjęcia dalszych działań, na co kobieta złożyła skargę.

8 czerwca, prawnicy Lindemanna zaprzeczyli w oficjalnym oświadczeniu, że kobiety na koncertach Rammsteina "były odurzane tabletkami gwałtu lub alkoholem w celu umożliwienia mu dokonywania na nich czynności seksualnych".

Głosy niemieckich polityków

Sebastian Schluesselburg, poseł Lewicy do Izby Reprezentantów w Berlinie, złożył wniosek o zbadanie sprawy Lindemanna przez Komisję Sądownictwa, przypominając o domniemaniu niewinności. Poseł podkreślił, że "jeśli prokurator uzna istnienie podejrzenia, to właściwym krokiem jest rozpoczęcie dochodzenia". – Ale nie chodzi tylko o to, czy doszło do przestępstwa o znaczeniu karnym. Głownie chodzi o ustalenie, czy wykorzystana została strukturalna nierówność sił. Taka nierówność (…) zachęca do nadużywania tej władzy – powiedział.

Ostatnio Rammstein dał cztery koncerty na stadionie w Monachium. Kolejne wystąpienia zespołu zaplanowane są w Berlinie 15, 16 i 18 lipca, a według "Tagesspiegel", śledztwo nie wpłynęło na ich anulowanie przez organizatora.

Berlińska senator ds. spraw wewnętrznych i sportu, Iris Spranger (SPD), oświadczyła, że w Berlinie nie będzie imprez po koncercie zespołu Rammstein. Podkreśliła, że zarzuty są na tyle poważne, iż "ochrona i bezpieczeństwo kobiet stały się jej absolutnym priorytetem".

Bahar Haghanipour (Zieloni), wiceprzewodnicząca berlińskiej Izby Reprezentantów ds. kobiet, pochwaliła rozpoczęcie śledztwa. Zgodnie z jej słowami "z relacji kobiet, które zabrały głos, wyłonił się mizoginistyczny system nadużyć".

"Tagesspiegel" wskazał, że jeszcze w poniedziałek prokuratura odmówiła udzielenia informacji na temat potencjalnego śledztwa, argumentując, że "istnieje duże ryzyko uprzedzeń społecznych wobec osób, których dotyczy postępowanie".