Od kilku dni PiS usiłuje uczynić z kwestii relokacji migrantów uczynić główny temat kampanii wyborczej. Politycy ugrupowania grzmią o ataku na suwerenność Polski – a urzędnicy w Brukseli przecierają oczy ze zdumienia. Okazuje się bowiem, że rząd Mateusza Morawieckiego... już wynegocjował dla Polski możliwość całkowitego odstąpienia od programu.
Reklama.
Reklama.
PiS straszy imigrantami, ale nie mówi o jednym
– To jest kpina z Polski, to dyskryminacja wyjątkowo bezczelna. Nie zgadzamy się na to, nie zgadza się także naród polski i ta kwestia musi być przedmiotem referendum i my to referendum zorganizujemy – grzmiał z mównicy Jarosław Kaczyński podczas zeszłotygodniowego posiedzenia Sejmu.
W ten sposób prezes PiS ogłaszał, że jego partia zagłosuje za uchwałą sprzeciwiającą się relokacji imigrantów w ramach Unii Europejskiej. Chodzi tutaj o tzw. pakiet migracyjno-azylowy, w którego sprawie państwa UE przyjęły 8 czerwca stanowisko polityczne na negocjacje z Parlamentem Europejskim. Sprzeciw wobec dokumentu wyraziły Polska i Węgry – a rządzący z obu krajów niemal natychmiast głośno zaczęli protestować przeciwko dokumentowi, którego elementem są właśnie przepisy o relokacji migrantów.
Kaczyński zapowiedział nawet referendum ws. relokacji migrantów – z kolei część komentatorów pytała, dlaczego politycy Prawa i Sprawiedliwości nie próbują negocjować z Unią Europejską w sprawie przepisów, które im nie pasują. Teraz okazuje się, że... już tak zrobili. I wynegocjowali dla Polski możliwość odstąpienia od relokacji migrantów.
– Przecież Polska dostała wyjątek – dziwi się w rozmowie z RMF FM jeden z unijnych dyplomatów. Drugi z kolei dodaje, że w przepisach "jest specjalna furtka dla Polski w związku z tym, że przyjęliście tylu uchodźców z Ukrainy".
Co więcej, jak podkreślają rozmówcy radia, Polska będzie mogła ubiegać się o całkowite odstępstwo od obowiązkowej solidarności. Mowa tutaj zarówno o relokacji migrantów, jak i wkładu finansowego czy wsparcia operacyjnego programu.
Czym jest pakt migracyjny?
Ministrowie spraw wewnętrznych państw członkowskich przyjęli niedawno stanowisko negocjacyjne ws. reformy regulacji migracyjnych w UE, które będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady UE z Parlamentem Europejskim.
Pakt zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Zakłada on, że "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji". Mimo to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich". Liczbę tę ustalono na 30 tys., z kolei minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na jedną relokację.
Straszenie Polaków imigrantami to stara strategia PiS
Przypomnijmy także, że polski prawicowy rząd nieraz już "straszył" Polaków muzułmańskimi imigrantami. – W Europie mamy paradoks. Z jednej strony poprawność polityczna, z drugiej strony pełna tolerancja dla ofensywy kultury, która nie uznaje równości kobiet i mężczyzn, tj. cywilizacji muzułmańskiej – stwierdził podczas jednego z wystąpień w 2019 roku Kaczyński.
Podobne rzeczy mówił też w poprzednich latach, w tym w 2015 roku, kiedy UE także rozmawiała o relokacji migrantów. Warto też dodać, że polski rząd nie ma problemu z pomocą uchodźcom z Ukrainy, co też było krytykowane jako faworyzowanie wybranej grupy migrantów. Ukraińcy w większości są prawosławnymi chrześcijanami.