Cały czas pojawiają się nowe fakty ws. śmierci Anastazji Rubińskiej. Greckie media podają, że podejrzewany o zamordowanie kobiety 32-latek miał być widziany, jak w panicznym biegu opuszcza swój dom, by po 11 min do niego wrócić. Pojawia się pytanie – co robił przez ten czas?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Podejrzane zachowanie oskarżonego – zniknął na 11 minut
Przypomnijmy, że podejrzewany o zabicie Anastazji 32-letni mieszkaniec Bangladeszu mieszka około kilometra od miejsca, w którym znaleziono ciało Anastazji przykryte workiem na śmieci.
Widać na nim, że mężczyzna "idzie gdzieś w panice". Teraz właśnie to nagranie zostało przeanalizowane i jak podał portal Kathimerini, powołując się na źródła zaangażowane w śledztwo, wynika z niego, że 32-latek wychodzi ze swojego domu na 11 minut. W obydwie strony zmierza "panicznym krokiem".
Pojawia się pytanie, co robił przez czas, w który nie było go w domu. – Po porównaniu tego czasu z mapą ustalono, że mężczyzna mógł oddalić się na odległość maksymalnie 1,5 km, a zwłoki kobiety znaleziono około 1 km od jego miejsca zamieszkania – podaje portal Kathimerini.
Ciało porzucone na mokradłach dopiero w sobotę?
Co więcej, dowiadujemy się, że osoby, które w ostatnich dniach były zaangażowane w poszukiwania Polki, twierdzą, że ciało musiało być porzucone na mokradłach w rejonie Alykes w sobotę, czyli dzień przed jego znalezieniem.
Wcześniej miejsce to miało być kilkukrotnie bezskutecznie sprawdzane, również z wykorzystaniem psów tropiących. Oznacza to więc, że sprawca musiał skądś przynieść tam ciało.
Przypomnijmy, że mężczyzna z Bangladeszu został aresztowany w piątek i wciąż nie przyznaje się do winy. Postawiono mu zarzuty porwania i aktu seksualnego z osobą niezdolną do stawiania oporu. Był ostatnią osobą, którą 27-latka spotkała przed zaginięciem tydzień temu.
Jak informowaliśmy, w jego domu oddalonym o około 1 km od miejsca, w którym porzucono zawinięte w worek ciało Polki, znaleziono DNA i włosy ofiary. Co więcej, na twarzy i dłoniach mężczyzny stwierdzono zadrapania, a na dłoniach ślady walki.
Greckie media w poniedziałek wieczorem podały informację o wynikach sekcji zwłok Anastazji. Sekcja wykonana na wyspie Rodos potwierdziła, że Polka została zamordowana przez uduszenie.
I chociaż jasne jest, że Anastazja została zamordowana i to ze szczególnym okrucieństwem, to jeden z motywów nie może teraz zostać ani potwierdzony, ani wykluczony. Chodzi tutaj o motyw seksualny, ponieważ stan zwłok nie pozwolił na określenie czy dziewczyna została przed śmiercią zgwałcona.
– To była trudna autopsja. Przyczyną śmierci było uduszenie, ale nie sposób stwierdzić czy spowodowane duszeniem rękoma, czy z użyciem sznura – powiedział greckiej stacji lekarz, który przeprowadził sekcję.