Senat w środę pochylił się nad zmianami przepisów dla kierowców. Chodzi o zakaz wyprzedzania się TiRów na drogach szybkiego ruchu oraz o przepisy znoszące opłaty na autostradach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Senatorzy nie zgłosili poprawek do ustawy znoszącej opłaty na autostradach i wprowadzającej zakaz wyprzedzania się ciężarówek i TiRów na drogach szybkiego ruchu.
Za przyjęciem przepisów głosowało 73 senatorów, nikt nie głosował przeciw, a osiem osób wstrzymało się od głosu. Teraz trafią one na biurko prezydenta. W obu przypadkach poznaliśmy także konkretne ustalenia.
Darmowe autostrady
Aktualnie płatne odcinki państwowych autostrad to A2 Konin – Stryków oraz A4 Wrocław – Sośnica. Na obu z nich opłata jest raczej symboliczna. Za przejazd autostradą A2 na odcinku Stryków-Konin kierowcy osobówek zapłacą 9,90 zł. Z kolei od Wrocławia do Sośnicy jazda kosztuje 16,20 zł.
Dużo drożej wychodzi przejazd np. autostradą A2 na odcinku Konin - Świecko, który jest zarządzany przez Autostradę Wielkopolską. Tam kierowca zapłacić musi 102 zł. Ale tego ustawa na razie nie rozwiązuje.
Dodatkowo przejazd państwowymi odcinkami autostrad będzie darmowy tylko dla samochodów osobowych do 3,5 tony. Nadal będzie natomiast pobierana opłata od pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony i autobusów.
Czytaj także:
Zakaz wyprzedzania dla TiRów
O zakazie jako pierwszy już w maju w Programie 1 Polskiego Radia wspomniał minister Andrzej Adamczyk.
– Celem jest to, aby zakazać wyprzedzania samochodów ciężarowych przez samochody ciężarowe na drogach szybkiego ruchu – powiedział minister infrastruktury. Dodał, że chodzi o to, aby upłynnić ruch na drogach szybkiego ruchu i zmniejszyć zagrożenie wynikające z wyprzedzania się wzajemnego ciężarówek.
To zjawisko od dawna jest punktem zapalnym pomiędzy kierowcami osobówek i ciężarówek. Ci drudzy z jednej strony są ograniczeni przez tachografy, dokładnie zapisujące parametry jazdy. Starają się więc jechać z prędkością blisko maksymalnej dozwolonej, o ile oczywiście pozwalają na to warunki.
Mają też na głowie przepisy dotyczące wypoczynku, więc muszą odpowiednio trafić w czas postoju i uprzednio znaleźć na to odpowiednie miejsce. Gonią ich również terminy dostaw. Trudno się więc dziwić, że wyprzedzają nieco wolniejszych kolegów.
Z kolei kierowcy osobówek rzadko wykazują się zrozumieniem dla profesjonalnych truckerów, którzy wyprzedzają się z niewielką różnicą prędkości, co nierzadko trwa nawet kilka minut. Na niektórych autostradach wprowadzono już zresztą zakaz wyprzedzania przez ciężarówki.
Jeszcze niedawno ministerstwo infrastruktury przytomnie zauważało, że zakaz wyprzedzania przez ciężarówki na drogach szybkiego ruchu byłby kiepskim pomysłem.
"Taki zakaz stanowi zbyt daleko idące ograniczenie dla kierujących pojazdami ciężarowymi. Zwrócono też uwagę, że tego typu regulacja mogłaby w niektórych, specyficznych warunkach doprowadzić wręcz do odwrotnych skutków, czyli pogorszenia stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez np. spowolnienie ruchu lub nagminnego łamania zakazu przy oczywistej konieczności wyprzedzenia pojazdu poruszającego się z bardzo małą prędkością" – pisał resort infrastruktury.
W maju jednak nie znaliśmy konkretnych przepisów. Teraz już są one dostępne i zakładają, że ciężarówki nie mogą się wyprzedzać na trasach szybkiego ruchu, ale umieszczono w nich zapis umożliwiający taki manewr pod warunkiem, że wyprzedzany pojazd "porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej". Będzie to już 10 km/h różnicy pomiędzy ciężarowym pojazdem wyprzedzanym a wyprzedzającą ciężarówką.