“Gdzieś w Panamie, za zamkniętymi drzwiami”. WHO wchodzi w buty Ministerstwa Finansów?
redakcja naTemat.pl
22 czerwca 2023, 14:03·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 czerwca 2023, 14:03
Akcyza to podatek. Wysokość podatku ustala rząd, a konkretnie: Ministerstwo Finansów. Proste? Nie do końca. Komisja Europejska forsuje regulacje, zgodnie z którymi wysokość podatku akcyzowego na terenie Unii Europejskiej może być ustalona odgórnie i bez udziału resortu finansów. Decyzja ma zapaść już za kilka miesięcy, podczas obrad Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która decydując o akcyzie na wyroby tytoniowe zamierza wejść w buty ministerstwa finansów.
Reklama.
Reklama.
To właśnie stawki akcyzy na wyroby tytoniowe mają być przedmiotem dyskusji podczas spotkania państw sygnatariuszy Konwencji Ramowej WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (WHO FCTC). Obrady odbędą się w listopadzie, a państwem-gospodarzem jest Panama. I o ile rozmowy na temat tego, czy wyższa cena paczki papierosów działa jako “zachęta” do rzucenia palenia wydaje się być w tym kontekście uzasadniona, o tyle już podejmowanie wiążących decyzji dotyczących polityki akcyzowej w krajach UE może budzić wątpliwości.
– To alarmujące, że Komisja Europejska w praktyce wyklucza ministerstwa finansów państw członkowskich z rozmów o rewizji europejskiej dyrektywy akcyzowej na wyroby tytoniowe. Gdzieś w Panamie, za zamkniętymi drzwiami, ponad głowami państw członkowskich, Komisja Europejska wspólnie ze Światową Organizacją Zdrowia, będą decydowały o polityce akcyzowej. Razi brak transparentności i mechaniki kontroli tego procesu. To sytuacja bez precedensu, bo kompetencje fiskalne są przecież suwerenną sprawą państw – tak działania KE Wojciech Bronicki, były dyrektor Departamentu Podatku Akcyzowego w Ministerstwie Finansów, obecnie doradca podatkowy w Kancelarii Podatkowej BBGTAX.
W rozmowie z serwisem ISBnews Bronicki podkreślał, że jego zdaniem takie działanie jest rażącym naruszeniem porządku, zgodnie z którym wspólnota reguluje wewnętrzny rynek oraz rynki narodowe:
– To rażące obejście unijnych procedur i próba podważenia suwerenności fiskalnej państw członkowskich UE. Polskie Ministerstwo Finansów nie może dać się ograć Komisji Europejskiej i WHO w tej kwestii. To kuriozum, żeby o polityce fiskalnej decydowali lekarze i dentyści, a nie ekonomiści i pracownicy resortów finansów – argumentował ekspert.
Jak wysokie mają być stawki ustalane przez lekarzy? Na ten temat nie ma jeszcze oficjalnego komunikatu. Są natomiast ustalenia dziennikarzy Financial Times, którzy w zeszłym roku zdobyli szkice nowych stawek.
Zgodnie z opublikowanymi przez dziennik doniesieniami, stawka podatku na papierosy nie mogłaby być niższa niż 3,60 euro za paczkę. Opodatkowane, i to wysoko, musiałby zostać również “inne” wyroby tytoniowe: mocne liquidy do e-papierosów podlegałyby stawce 40-proc., słabsze - 20-proc. Podatek na poziomie co najmniej 55 proc. miałby natomiast objąć podgrzewacze tytoniu. Komisja Europejska nie potwierdziła spekulacji na temat nowych stawek.
Czy wrzucanie do jednego worka papierosów i urządzeń dostarczających do organizmu nikotynę w sposób alternatywny jest uzasadnione? Głosy zaprzeczenia słychać nie tylko w grupie bezpośrednio zainteresowanych, czyli użytkowników. Część ekspertów w dziedzinie ochrony zdrowia wskazuje na mniejszą szkodliwość zarówno e-papierosów jak i podgrzewaczy tytoniu oraz ich skuteczność w zastosowaniu strategii redukcji ryzyka.
– Irracjonalne wydaje się dążenie do zrównania poziomu opodatkowania tradycyjnych papierosów z opodatkowaniem podgrzewanych wyrobów tytoniowych. Obecnie wszystkie kraje UE stosują niższe stawki akcyzy na tytoń podgrzewany, a część z nich uznaje go za mniej szkodliwy od papierosów – komentował Bronicki.